Benzo Lorenzo
jeśli kurwo szczekasz to z glocka bendzie beng   Montenegro
 
 
Życie jest jak poker Ryzykowna gra Nie pójdzie ci karta Spadasz do dna Zastanów się nad tym Co w życiu ważne jest Szczęście to chwile Wykorzystaj je
Currently Offline
Favorite Game
1,156
Hours played
80
Achievements
jestem na śmiertelnej dawce oksykodonu :)
alfa to było coś pięknego, właśnie te paranoje, irracjonalny strach przed wszystkim wokół, głosy w głowie, bycie pod obserwacją, każda osoba w pobliżu chcę mi coś zrobić, wszyscy ludzie są w zmowie żeby mnie zabić, wokół nich były widoczne jakby złe byty astralne, demony w ludzkiej skórze. Leżąc w łóżku miałem wrażenie jakbym był poza ciałem i obserwował jak leżę nieprzytomny na chodniku, słysząc dialogi między ludźmi którzy komentowali że się zaćpałem, niech zdycha, takich to nie szkoda. Za chwilę słyszałem dźwięki zbliżającej się karetki na sygnałach. Słyszałem jak ratownicy wypytywali co mi się stało, później zaczęli mnie reanimować, ja byłem tylko obserwatorem, duszą która jeszcze nie opuściła na dobre mojej ludzkiej formy życia. To było tak realistyczne że nie dało się być świadomym że to tylko fikcja bo jestem na haju. Naprawdę myślałem że leże przećpany i całość obserwuję z góry, myślałem że to już koniec, umarłem. Ale zostałem odratowany, więc wróciłem do ciała, wtedy poczułem ulgę że to jednak tylko moje paranoje i poczułem ulgę. Ale to nie był koniec jazdy alfa kosmonauty, bo dalej otaczało mnie coś złego, i pomimo tego, że powinienem czuć się bezpieczny leząc na łóżku w swoim pokoju, to już po chwili na ścianie widziałem twarz demona/diabła czy innego szatana. Czułem wzrok tej ogromnej twarzy na sobie, zło w czystej postaci, po chwili usłyszałem głosy dobiegające z korytarza, drzwi od pokoju były lekko uchylone a w odbiciu telewizora mogłem zobaczyć że ktoś tam jest. Słyszałem jak jeden do drugiego mówi żeby rzucał prosto we mnie "niech płonie" "zasłużył na to" "rzucaj w niego" Chodziło o koktajle mołotowa, widziałem że wchodzą po schodach słyszałem co mi zrobią, okropnie się tego wystraszyłem. Zastrzyk adrenaliny dał mi takiego kopa żeby zerwać się z łóżka i wybiec na korytarz z nożem kuchennym w ręce, jednak już nikgo tam nie było. To było zaskakująco ciekawa jak i przerażające doświadczenie. Byłem wystraszony, głosy w głowie nie ustępowały, potrafiłem słyszeć jak moja była dziewczyna mnie woła, płacząc pytając czemu to znowu robisz. Takie jakby flashbacki. Cały czas miałem wrażenie że w domu ktoś/coś jest więc do każdego pokoju wbijałem niczym antyterrorysta z nożem w jednej ręce trzymając krzesło kuchenne jako tarcze w drugiej. Gdy wyszedłem na balkon słyszałem głos mojego znajomego, mówił coś do mnie ale ja nie mogłem go zlokalizować, wszystko i nic potrafiło imitować sylwetki i twarze kogoś na podwórku, a potrafiła to być puszka piwa w altance, jakiś krzaczek w oddali a nawet kłody drewna u sąsiada na podwórku wyglądały jakby grupa dzieci w wieku szkolnym zebrała się w jednym miejscu i mnie obserwowała. Próbowałem się upewnić czy to co widzę to prawda kucając przy oknie i robiąc zdjęcie telefonem tych dzieci czy to rzeczywiście jakaś szkolna wycieczka czy to alfa dalej robi ze mnie psychola. Na zdjeciu jednak było widać dokładnie to samo więc po prostu musialem zignorować to po co te dzieciaki tam siedzą, ważne że nic nie knuły złego. Potrafiłem nawet z balkonu wyskoczyczyć na dach garażu, żeby przejść zobaczyć co się dzieje z drugiej strony domu bo miałem wrażenie że jakaś grupa ludzi chce się dostać do mnie na podwórko żeby zbić okno drzwi balkonowycg na taras i mnie zabić. Oczywiście cały czas miałem ze sobą nóż kuchenny, co pozwalało mi całkowicie nie zwariować ze strachu bo uzbrojony czułem się bezpieczniej xD Naszczęście po jakimś czasie te paranoje ustąpiły ale miałem jeszcze halucynacje wzrokowe. Np podchodząc do okna w swoim pokoju, zobaczyłem gościa na latającym dywanie który gestykulował rekami tak jakby prosił o pieniądze, ale dalej byłem nieufny do innych, tymbardzie do alladyna któremu brakło na wino, i czai się za oknem na pierwszym piętrze. Niestety przyleciał w złym momencie, bo łeb jednak dalej zryty więc gówno dostał a szybkie zasłonięcie rolety załatwiło problem bo po prostu zniknął, a przynajmniej nie było go widać. Przez jakiś czas jeszcze unikałem patrzenia się w lustro czy cokolwiek gdzie może się odbić obraz bo zawsze kogoś było tam widać, na szczęście to już nie było nic groźnego ale jednak widzieć jak jakieś trzy baby jeżdżą w kółko przed moim domem to nie było coś co chciałbym oglądać. Więc już nie miałem halucynacji które mogły mnie wystraszyć ale irytowały bo z bliska się po prostu rozpływały w powietrzu jak fatamorgana, czyli styki dalej lekko przepalone ale pomału wracam do normalności, a odzyskanie zdrowia psychicznego było wisienką na torcie, a cały strach i to że lękałem się nawet swojego cienia wydawał się niesamowicie śmieszny. Dlatego lubiłem poprawiać alfą jak już zeszło żeby wszystko zacząć od początku :D Coś w tym jest że docenisz zdrowie psychiczne dopiero po tym jak je stracisz. Wiem że chętnie bym puknął sobie alfe gdybym tylko miał pewność że to na pewno alfa to pukam w ciemno. Ale raczej z tym ciężko, więc zostają tylko wspomnienia, mefedron i alfa na zawsze w moim serduszku. To były najlepsze dragi ze wszystkich, prawdziwy mefedron, 10 lat temu pierwszy gramik mefki i od razu poszła ćwiara w bata, przeżyłem coś tak niesamowicie pięknego że łezka w oku się kręci na samą myśl :< mefedron był jak bilet do raju, ćpałem mnóstwo substancji ale to była królowa mimo że po chwili stawała się najgorszą kurwą, szmatą, potrafiła stoczyć mnie na dno, wypompować całą radość, zdołować, złamać psychikę, doprowadzać do płaczu, dlaczego to robię, na zjazdach czułem się jak najgorszy stereotypowy śmieć-narkoman, pokłute ręce, pełne siniaków, nogi,stopy, nawet pachwiny, bo żyły porozpierdalane, bo ćpać lubiłem hurtowymi ilościami, gram mefki iv to nie problem, wszystko co klepało szło do strzykawki, nieważne czy to niebieski proszek z gumijagody z dopalaczy czy tablety na bzp, czy siedem paczek metkata dziennie. To cena jaką musiałem przecierpieć za tą euforię i bycie Bogiem przez te pare chwil. Rodzice nie takiego syna pewnie się spodziewali, dziecko narkoman, co chwilę jakieś skitrane pompki zużyte gdzieś znaleźli, do tego kradzieże, oszustwa wynoszenie z domu, wyłudzenia i tylko kombinowanie skąd by tu ogarnąć hajsy żeby mieć na mefke czy tam coś innego, to była ta druga strona medalu, wzloty i upadki. Ale co Cie nie zabije to Cię wzmocni. Teraz to wszystko wspominam z sentymentem, święty nie jestem ale udało mi się wyjść na prostą, i teraz już ćpanie nie jest moim priorytetem tylko sporadyczną odskocznią od tej szarej chujowej rzeczywistości jaką jest dla mnie życie. Czasami nawet mam za złe to że się od ćpania nie przekręciłem. Bo można żyć na trzeźwo, ale ciężko bo ćpun zawsze będzie ćpunem i gdzieś ta świadomość w głowie siedzi że bez narko to trudno się cieszyć życiem, przynajmniej ja tak mam. Bo zawsze może być lepiej, wystarczy tylko odpowiednia substancja...
Recent Activity
117 hrs on record
last played on 3 Jul
1,376 hrs on record
last played on 27 May
806 hrs on record
last played on 5 Oct, 2023
Benzo Lorenzo 9 Feb, 2021 @ 6:18am 
yes
:lunar2019piginablanket:
houzey 9 Feb, 2021 @ 4:32am 
sex
axis 3 Apr, 2020 @ 7:29am 
Hello mate, im willing to give a good offer and a underpay for your tf2 items, please add me if you're interested to trade, have a nice day!
🎃OddFuture🎃 22 Oct, 2019 @ 8:27am 
Hello mate, im willing to give a good offer and a overpay for your tf2 items, please add me if you're interested to trade, have a nice day!
76561198308553229 18 Oct, 2019 @ 12:54am 
added for deal discussions
Niszpon 8 Aug, 2019 @ 3:34pm 
fly