Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
To jest naprawdę solidny tytuł i warto mieć go w swoim portfolio gier ogranych
Jednak jest to jedna z tych gier, w której to "droga jest celem".
Nie będę Ci jakoś bardzo spoilerował, ale końcówka gry zawodzi nas jak cholera .
Nie chciałem tego poruszać w recenzji, bo wydawało mi się to detalem.
A jednak jest ktoś, dla kogo jest to istotne ^_^
Tutaj zaznaczyłbym wielką wadę dla Satisfactory. To wszystko co budujemy i tworzymy - ostatecznie nie wzbudza wielkiego zachwytu od strony fabularnej.
W zasadzie to przez całą grę, ja i moi znajomi również się nad tym zastanawialiśmy :D
W recenzji ująłem to tylko w tych dwóch skromnych zdaniach, więc bardzo prawdopodobne, że dla większości zniknie to w zalewie tekstu:
"Lądujemy na obcej planecie jako pracownik intergalaktycznej korporacji zajmującej się... pozyskiwaniem surowców z nowo odkrytych planet? Ciężko stwierdzić, bo na ten moment gra nie posiada otoczki fabularnej..."
"Ogólnym zadaniem jest dostarczanie naszej korporacji konkretnych przedmiotów w wymaganych ilościach."
Niestety, wiele więcej samemu się nie dowiedziałem. Po prostu gramy, by grać :D