A 9 personas les pareció útil esta reseña
Recomendado
0.0 h las últimas dos semanas / 2.0 h registradas (1.7 h cuando escribió la reseña)
Publicada el 6 JUL a las 8:25
Actualizada el 6 JUL a las 8:55

Zapraszam na moją stronę kuratora Steam. Na pewno znajdziesz tam coś dla siebie.

Venba - portret rodzinny o aromacie przypraw i o smaku łez


Patrząc na "roześmianą" okładkę Venby, na słoneczne kolory i fruwające składniki spożywcze, można pomyśleć, że jest to ciepła i radosna opowieść o trzyosobowej rodzinie kochającej wspólne gotowanie. W rzeczywistości Venba przynosi więcej smutku i uczucia pustki, niż chciałoby się przyjąć w ciągu półtoragodzinnej rozgrywki. To historia o silnie zakorzenionej tożsamości narodowej i obawie przed jej zatarciem. To historia o trudnym rodzicielstwie w kraju, który różni się jak noc i dzień od państwa, w jakim się wychowano. To historia o problemach związanych z brakiem pracy i przyjaciół. Na samym końcu jest to historia o barwnej kuchni indyjskiej kuszącej mocą świeżych składników, przypraw i ziół.

Rodzina imigrantów się powiększa

Kiedy poznajemy Venbę, jest rok 1988. Ona i Paavalan, jej mąż, już od dłuższego czasu żyją w Kanadzie. Przeprowadzili się tam z Indii, aby zapewnić lepszy byt sobie i swoim rodzinom, którym systematycznie wysyłają pieniądze. Tytułowa bohaterka czuje się źle i postanawia przez jeden dzień pozostać w domu. Gorsze samopoczucie nie zwalnia jej z obowiązku przygotowania posiłku, czy raczej poczucia, że musi go przygotować. Choć Paavalan zapewnia Venbę, że przeżyje o samej kawie, młoda kobieta postanawia przyrządzić jedzenie, w końcu sama też będzie musiała coś zjeść bez względu na stan zdrowia.

To pierwszy raz, gdy pomagamy głównej bohaterce rozszyfrować jeden z przepisów z dziennika należącego niegdyś do jej mamy. Co prawda Venba potrafi przyrządzić idli, płaskie bułeczki z mąki ryżowej i sfermentowanej soczewicy, ale przypomina jej się, że te, które robiła mama, miały lepszą konsystencję i nigdy się nie rozpadały. Niestety strony w zeszycie są częściowo poprzecierane i dokładną recepturę trudno odczytać. Venba trochę wspomaga się pamięcią, ale odtwarzanie przepisu odbywa się głównie metodą prób i błędów. Dlatego najpierw postać przygotowuje idli niepoprawnie, żeby stopniowo naprawiać drobne niedopatrzenia i dojść do idealnej wersji placuszków zapamiętanych z rodzinnego domu.

Zostańmy jeszcze na moment przy fabule. Tego samego dnia w 1988 roku Venba ogłasza mężowi radosną nowinę: spodziewają się dziecka. Robi to w bardzo kreatywny sposób, przyozdabiając wcześniej ugotowane na parze bułeczki słodkimi buźkami. Jeżeli Venba i Paavalan rozmyślali o powrocie do Indii, właśnie zrezygnowali z tego pomysłu, widząc w Kanadzie szansę na lepszą edukację dla swojego potomstwa. Kolejne fragmenty gry dotyczą późniejszych lat życia tej małej rodziny. Odstępy czasu są duże, dlatego już w drugim rozdziale Kavin, syn Venby i Paavalana, ma pięć lat. Kavin nadal jest małym chłopcem, ale zaczyna się buntować przeciwko rodzicom. Woli bardziej zachodnio brzmiącą wersję swojego imienia, czyli "Kevin", woli pizzę od indyjskich przysmaków i zdecydowanie wolałby posiadać własny pokój, niż spać w jednym łóżku z Venbą i Paavalanem. Niespecjalnie chce mówić w języku tamilskim. Dla Venby, mocno związanej z kulturą indyjską, to jak przyjmowanie ciosów raz za razem. Obserwuje Kavina wrastającego w świat rówieśników i nie jest w stanie sobie z tym poradzić.

Ścieranie się obu kultur jest ważnym wątkiem w Venbie, który we mnie wzbudził dużo emocji. Od początku najbardziej sympatyzowałam z protagonistką i chciałam, żeby Kavin respektował pewne zasady, aby Venbie było milej, ale rozumiałam też postawę dziecka, następnie nastolatka, któremu jeszcze daleko do świadomej refleksji nad tożsamością narodową. Albo chociaż dostrzeżenia, że sprawia przykrość rodzicom tęskniącym za krajem pochodzenia. Historia ukazana w Venbie nie należy do najszczęśliwszych. Pokazuje prawdziwe odcienie życia wraz z ulotnymi chwilami spełnienia i przygniatającymi zmartwieniami. To dobra historia, która najpewniej przydarzyła się naprawdę wielu różnym rodzinom. Dyskryminowanie, silne przywiązanie do Indii i zawstydzenie u dzieci wywołane intensywnie pachnącym jedzeniem bądź trudnym do wypowiedzenia imieniem. Nie trudno to sobie wyobrazić.

Przyrządź dania kuchni indyjskiej

W Venbie częściowo chodzi o popełnianie błędów podczas gotowanie i docieranie do perfekcyjnej wersji przepisu. Wszystko przez podniszczony zeszyt, który główna bohaterka otrzymała od swojej matki. Receptury wraz z drobnymi szkicami są miejscami nieczytelne, co sprawia, że na początku możemy się kilkukrotnie pomylić. Nie tracimy jednak składników, a przy bardziej skomplikowanych przepisach nie trzeba zaczynać całego procesu od nowa. Każdy przepis wymaga użycia innych składników i naczyń (urządzeń), ale głównie przeciągamy je i upuszczamy. Jeszcze jednym częściej wykorzystywanym ruchem jest zataczanie myszą okręgów przy mieszaniu lub rozsmarowywaniu ciasta na rozgrzanej patelni.

Osobiście zabrakło mi bardziej zaawansowanych "technik" gotowania i precyzyjności. Starannego krojenia warzyw, miażdżenia ziół, odmierzania płynów i przypraw. Tutaj wszystko jest już przygotowane i wszystko robi się samo. Z naszej strony wystarczy minimalna interakcja.

Pitraszeniu towarzyszą energiczne i zdecydowanie przyjemne w odbiorze utwory muzyczne. Jest też system podpowiedzi, który oferuje zarówno krótką wskazówkę, jak i pełne rozwiązanie kulinarnej zagwozdki. Najbardziej podoba mi się to, że te przepisy są autentyczne i wiernie odzwierciedlają proces powstawania poszczególnych dań, a z poziomu menu głównego gracz otrzymuje dostęp do książki z przepisami wykorzystanymi w grze. Są one dokładnie opisane, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować któryś odtworzyć we własnym domu.

Venba to ślicznie zilustrowana produkcja. Jest w niej dużo sentymentalności i smutku. I nie każdy odbiorca będzie w stanie utożsamić się z losami rodziny Venby, co nie oznacza, że nie warto ich poznać. Żałuję, że ta opowieść nie była dłuższa, choć z pewnością była dosadna. Samo gotowanie pozostawia pewien niedosyt, pomimo że od strony narracyjnej zawsze wiąże się z przekazywaniem dziedzictwa i cennymi wspomnieniami. Lub zwyczajnym pragnieniem nakarmienia bliskich do syta. Czuję dużą sympatię do tego tytułu i doceniam jego zakończenie. Dodam, że Venba otrzymała nagrodę BAFTA w kategorii Debut Game oraz nominację w kategorii Game Beyond Entertainment. To nie jest jedyne wyróżnienie. Przykładem innego może być wygrana w kategorii Social Impact Award na wydarzeniu Game Developers Choice Awards.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premiar
2 comentarios
Narwana 6 JUL a las 13:44 
Zdecydowanie mogłaby być dłuższa :)
MatikTheSeventh 6 JUL a las 11:54 
Miła recenzja, niestety jak dla mnie gra zdecydowanie zbyt krótka