Jedyna część serii Fallout która nie wydaje mi się toporna i ostatnia która nie jest zepsuta.
Uwielbiam gry z otwartym światem ale ten świat jest pusty.Z początku fabuła wkręciła mnie w ten świat. Niestety po 20 kilku godzinach zacząłem mieć powoli nie chęć do tej gry. Wątek główny jest ciekawy (Wybory moralne,Frakcje itp).On głównie mnie trzymał te 40 godzin z 150 kilku większość spędziłem na budowaniu osad to chyba najbardziej mnie zaciekawiło w tej grze. Wątek poboczny leży totalnie,może z początku był w miarę ale im dalej zachodziłem co tu dużo mówić nudziły czasami Monotomia (oczyść jakąś wioskę,odbij kogoś itp) Co do grafiki jest ładna ale silnik jest słaby. Patrzysz na panoramę pięknego post apokaliptycznego świata a tu wodospad w którym woda skamieniała, tekstury budynków w oddali też nie zachwycają czasami to istna pixeloza ale usprawiedliwiam w końcu silnik 2010 r. Czy polecić tą grę? Nie wiem każdy będzie miał inne odczucia przy tej grze więc się wstrzymam.

Jedyna część serii Fallout która nie wydaje mi się toporna i ostatnia która nie jest zepsuta. Uwielbiam gry z otwartym światem ale ten świat jest pusty.Z początku fabuła wkręciła mnie w ten świat. Niestety po 20 kilku godzinach zacząłem mieć powoli nie chęć do tej gry. Wątek główny jest ciekawy (Wybory moralne,Frakcje itp).On głównie mnie trzymał te 40 godzin z 150 kilku większość spędziłem na budowaniu osad to chyba najbardziej mnie zaciekawiło w tej grze. Wątek poboczny leży totalnie,może z początku był w miarę ale im dalej zachodziłem co tu dużo mówić nudziły czasami Monotomia (oczyść jakąś wioskę,odbij kogoś itp) Co do grafiki jest ładna ale silnik jest słaby. Patrzysz na panoramę pięknego post apokaliptycznego świata a tu wodospad w którym woda skamieniała, tekstury budynków w oddali też nie zachwycają czasami to istna pixeloza ale usprawiedliwiam w końcu silnik 2010 r. Czy polecić tą grę? Nie wiem każdy będzie miał inne odczucia przy tej grze więc się wstrzymam.