Fallout 4

Fallout 4

Not enough ratings
Poradnik do Fallout 4 GOTY w trybie Przetrwanie
By rhov
Czyli niepraktyczny nieporadnik dla niepoczątkujących graczy, którzy podejmą się wyzwania przejścia Fallout 4 w trybie Survival (albo Hardcore jak kto woli)
2
   
Award
Favorite
Favorited
Unfavorite
Wstęp
Poradnik do Fallout 4 GOTY w trybie Przetrwanie, czyli jak zacząć, aby szybko nie skończyć.

Czyli niepraktyczny nieporadnik dla niepoczątkujących graczy, którzy podejmą się wyzwania przejścia Fallout 4 w trybie Survival (albo Hardcore jak kto woli)

Nie wiem, czy po tylu latach pisanie poradnika do Fallout 4 miało jakikolwiek sens, ale miałem fazę, więc napisałem sobie ten przydługi, absolutnie nie wyczerpujący tematu i chaotyczny poradnik. Ot, taki zwykły życiowy kaprys... Grałeś kiedyś w Fallout 4? Ale czy przeszedłeś go w trybie Przetrwanie? No to przyjmij to wyzwanie :) I nawet się rymnęło.

Opisów misji nie będzie, masz je np. na eurogamer lub gry-online. No tak, fajny poradnik, który odsyła do innych poradników, filmów i jeszcze poleca szukanie w wyszukiwarce...


Czym jest Fallout 4? Trochę to strzelanka (czasem trochę nieco taktyczna), trochę RPG, trochę simsy, trochę tower defence. Na upartego i trochę nawiązań do Minecrafta można wymienić. Raczej w niczym nie osiąga doskonałości, ale to wszystko zmieszane razem daje/może dać całkiem intrygującą mieszankę...
Garść porad ogólnych
Gra, choć już w sumie stara, wymaga dysku SSD. Niestety, granie na "talerzowcu" nie będzie - tak najdelikatniej mówiąc - zbyt przyjemne...

Upewnij się, że masz najnowszą aktualizację. Ongiś ta gra potrafiła się zawiesić na samym starcie... Na moim PC potrafiła czasem zawiesić się, gdy... na dłużej włączy się wygaszacz ekranu i monitora, więc jakby co też ostrzegam.

Mam nadzieję, że już wiesz, że twoja postać w trybie przetrwania jest mocno ograniczona. Zapomnij o noszeniu kilkudziesięciu rdzeni oraz rakiet, czy tysięcy sztuk amunicji, problemy z niskim udźwigiem i jego zarządzaniem będziesz miał długo, może wręcz do końca. O wiele łatwiej cię też zabić, a leczenie jest powolne. Początek gry może być trudny, nawet bardzo. Ale za to sam zadajesz o wiele większe obrażenia i z tego warto jak najszybciej zrobić swój najważniejszy atut.

Bardzo przydatne mapki, które warto głęboko przestudiować:

https://fallout4map.com/ - świetna interaktywna mapa gry z której warto stale korzystać.
https://imgur.com/KQon55E - łóżka i osady we Wspólnocie
https://imgur.com/3KhoGoO - mapa poziomów wrogów. Miej co najmniej taki na tym terenie, a najlepiej wyższy.

Przy szukaniu czegoś w wyszukiwarce na pewno trafisz na:

https://fallout.fandom.com/wiki/Fallout_4 - absolutna skarbnica wiedzy o Fallout 4. Masa treści, opisów błędów, historie postaci i fabuła, kody do awaryjnego kończenia zgliczowanych treści itd.


Tak sobie dopasuj sterowanie, by błyskawicznie i wręcz intuicyjnie odpalać VATS i szybki bieg. Warto się przeprosić z VATS, dlatego że przeciwnicy są szybcy, potrafią błyskawicznie skrócić dystans, zejść z pola widzenia, biegają na boki, chowają się za osłonami, a jeśli (jak Han Solo) nie strzelisz pierwszy, to możesz nawet tak poważnie oberwać, że możesz już nawet nie zdążyć strzelić jako drugi. Niestety, używanie VATS w trybie przetrwania ma swoje negatywne konsekwencje w postaci koszmarnego błędu, którego chyba do dzisiaj nikt nie naprawił. Pamiętaj też, że na początku gry ataki z VATS mają niewielką celność na dalszych dystansach. A gdy tylko poczujesz, że wpakowałeś się w sytuację poza kontrolą, jeśli możesz to po prostu bierz nogi za pas i zwiewaj gdzie pieprz wanilia rośnie. Tu polecam grać w stylu starego dobrego Gothica, przynajmniej na początku.

Przytrzymując przycisk przeładowania broni chowasz ją. Dzięki temu biegniesz szybciej, a i jakoś głupio z kimś rozmawiać wymachując mu bronią przed nosem. Teoretycznie ma to wpływ na niektóre relacje z enpecetami, ale nie wnikałem.

Wyjście z gry spowoduje jej zapis (exitsave), wbrew pozorom bardzo przydatny, ale pamiętaj, że jest on jednorazowy. Jeżeli zapomnisz się przespać w łóżku, a coś się stanie, to możesz się przykro zaskoczyć.

Do przemieszczania się na dłuższe dystanse używaj trybu ciągłego biegu (z okazjonalnym sprintem) - oczywiście najlepiej na wodzie lub terenie, który już oczyściłeś.

Dla latarki zmień w ustawieniach gry kolory Pit-Boya na białe, bo jego standardowe zielonkawe światło bardziej przygnębia niż coś porządnie oświetla...

Nie zapomnij, że w VATS masz ręcznie odpalane krytyki. Używaj koniecznie jeśli zaangażujesz się w walkę, przy której już po pierwszym strzale widzisz, że np. wróg jest mocniejszy niż ci się wydawało.

Na nieznanym ci obszarze skanuj często teren VATSem, dzięki temu możesz namierzyć ukrytych wrogów albo miny. Działanie kompasu jest mocno ograniczone względem "normalnej" gry.

Koniecznie zbieraj czasopisma, szczególnie niżej wymienione:

- Opowieści Handlarza Mięsem z Junktown (Tales of a Junktown Jerky Vendor) - uczysz się trudnej sztuki kupieckiej, co zaskakująco pozytywnie wpływa na ceny.
- Poradnik Przetrwania na Pustkowiach (Wasteland Survival Guide) , szczególnie przyda się numer 9 (zdobywasz dwa razy więcej mięsa), numer 7 (większa o 25% szybkość pływania) oraz ewentualnie 1, czyli owoce i warzywa stają się bardziej pożywne.
- Niesamowicie Niesłychane Opowieści (Astoundingly Awesome Tales) - dają różne drobne bonusy, w szczególności warto zdobyć numer 2 i 8.
- Spluwy i Kulki (Guns and Bullets) - każdy znaleziony numer dodaje ci 5% obrażeń krytycznych!
- Vademecum Amerykańskich Sił Specjalnych (U.S. Covert Operations Manual) - coraz trudniej cię wykryć podczas skradania.

Przy ulepszaniu pancerza i broni oraz do budowania wieżyczek obronnych będzie potrzebne dużo kleju i oleju. Nie zapomnij, że na stanowisku kucharskim możesz wytwarzać skrobię warzywną, a na stanowisku chemicznym płyn obróbkowy. Do tego ostatniego koniecznie kupuj i zbieraj wszelkiego rodzaju... kości oraz rzeczy zawierające kwas. Nie żałuj czasu na rozbudowę swoich osad w uprawy mutoowoców, kukurydzy, brzytwozboża, owoców ora oraz marchewek.

Takie także inne mniej oczywiste rzeczy, jakie powinieneś zbierać, to:
- puste butelki, łatwo przy pompie zrobić z nich oczyszczoną wodę (choćby na sprzedaż) lub brudną przydatną do np. robienia kluseczek (sycą i poją jednocześnie).
- przedwojenne pieniądze. Może się to wydawać bez sensu, ale one nic nie ważą i mają swoją wartość, są idealne do handlu wymiennego.
- wszelką mocno ulepszoną nawet najlichszą broń, pozyskasz z niej cenne surowce.
- ołówki i inne rzeczy z ołowiem. Amunicja w sklepach droga... :) Nie zapomnij o miedzi oraz nawozie.
- tam pewnie jeszcze parę rzeczy bym wymienił, ale bez przesady, pograsz, ogarniesz...

Od 25 lvl odblokowuje ci się dostęp do karabinu Gaussa. Masz tę moc... Nie zapomnij, że przed strzałem możesz broń mocniej naładować i uzyskać większe obrażenia. Odtąd też prócz tego karabinu noś przy sobie także:
- lekką snajperkę, najlepiej z efektem dwustrzału. Tak, Gauss jest potężny, ale jednocześnie niecelny i nieporęczny, zasłania ćwierć ekranu, a na znakomitą większość wrogów strzelanie z niego to jak do muchy z armaty.
- dobrą strzelbę do walk w czasie rzeczywistym i na bliższe dystanse, idealna na np. hordy ghuli.

Każdą swoją broń oczywiście w miarę możliwości stale ulepszaj.

Przy czymś co zaczyna przypominać misję eskortową (z zadań pobocznych) nie podążaj za NPC, a najlepiej gdzieś się "teleportuj". Tak naprawdę to twoja obecność jest największym zagrożeniem, bo aktywuje moby w okolicy.

Jak ktoś do ciebie nie strzela, to ty do niego też nie strzelaj. Nawet całkiem dobra porada życiowa wyszła :) W Falloutach wrogów i tak dostatek, po co sobie robić nowych, najlepiej zachować neutralność najdłużej jak się da.

Postaraj się zbyt wcześnie nie spotkać Ady z DLC "Automatron", aktywuje to nowych mocnych przeciwników w postaci band Rdzawych Diabłów. Z jednej strony to cenne źródło doświadczenia i gwiazdkowych przedmiotów, ale jeśli jesteś jeszcze zbyt słaby, to napsuje to ci tylko krwi. Bardzo łatwo o aktywację Automatrona przy misji dla Trasy z eskortą syntka, na którego czekasz w kościele.

Bardzo uważaj na takiego latającego świecącego robota, jest on szalenie niebezpieczny.

Noś przy sobie z 2-3 miny kapslowe, mogą się przydać, jeśli utkniesz na jakimś mocniejszym przeciwniku.
Garść porad ciąg dalszy
Gra lekka, szybka, łatwa i przyjemna na początku nie będzie, potraktuj to może najlepiej jako wyzwanie? Graj powoli, kalkuluj ryzyko, nie śpiesz się, tylko jeden jakiś większy wypad dziennie. Zawsze może ci się powinąć noga albo gra zawiesić, więc straty będą mniejsze. Studiuj mapy by ogarnąć gdzie można coś ciekawego zdobyć, a jeśli tylko giniesz, wybierz inny kierunek eksploracji i wróć do problematycznej części świata później.

Do zapisu stanu gry wystarczy co prawda tylko jedna godzina snu, ale na początku korzystaj z tego tylko w jakiejś awaryjnej sytuacji, bo się szybko przemęczysz/rozchorujesz i potracisz statystyki, które na początku i tak masz słabe. Śpij co najmniej 7 godzin na dobę w wygodnym łóżku, a jak chcesz zrobić save game w środku dnia, to - w sumie nie wiem - ze 4 godzinki? Pamiętaj też, że w legowiskach kiepskiej jakości i tak nie prześpisz się dłużej niż 3 godziny.

Podstawowy priorytet to zdobycie antybiotyków. Jeżeli ich nie masz, a złapiesz infekcję, to już może być po tobie. Co prawda niby da się infekcję przeżyć i zaleczyć, a nawet spróbować samemu zrobić sobie antybiotyki, ale w mojej skromnej opinii to już raczej dramat i stracony czas oraz nerwy, a nie gra.. W obecnej wersji gry antybiotyki pomagają chyba na wszystkie twoje niedomagania. Może gdzieś je znajdziesz, może Carla będzie je mieć, ale też wcale nie musi się tak stać. Sprawa bardzo losowa, nie ma reguł. Tak więc na początku masz dodatkowy dreszczyk niepewności, więc staraj się nie obrywać i nie chorować. A najbliższy lekarz dopiero w Przymierzu, ewentualnie zatrudnienie własnego, ale to dopiero opcjonalnie od 14 lvl, więc teoretycznie może to być "nieco" za późno.

Generalnie nie jestem zwolennikiem zażywania chemii (i innych ryzykownie zdrowotnych rzeczy), przynajmniej na początku gry, gdy nie ma lekarzy, a wszystko jest trudno dostępne i bardzo drogie. Prócz antybiotyków i stimpacków (chyba że masz ich nadmiar), najlepiej wszystkie prochy, cole, alkohole, stymulanty i ziołowe środki po prostu sprzedawaj, jak dla mnie szkoda czasu by się w to bawić i jeszcze to dźwigać. Potem jak chcesz.

Plan na moją pierwszą grę w trybie Survival był w sumie dość prosty:

- najwięcej dodanych punktów w inteligencję (więcej punktów doświadczenia) oraz charyzmę (wiadomo, pokojowe rozwiązania są czasem gorzkie, ale bardziej opłacalne i pozwalają uniknąć trudnych walk). Tak, wiem, można ostro dyskutować, taką mam wizję, taki build ma też swoje poważne wady, nie namawiam.
- żadnych towarzyszy
- żadnych romansów
- żadnych Minutemanów
- żadnego Prestona
- zakładam w Sanktuarium placówkę zbieracką i najdłużej jak się da wbijam poziomy na budowaniu różnych rzeczy.

Ostatni punkt nie za bardzo wyszedł, bo raz, można umrzeć tak grając z samych nudów, a dwa, nie ma w wiosce kryształu do nadajnika rekrutacyjnego, więc i tak musisz się kopnąć do Concord - ale o tym później. Tak swoją drogą dopiero wtedy dowiedziałem się o wyzwaniach graczy sprzed lat polegających na graniu w Fo4 bez opuszczania Sanktuarium - ale tego nie polecam :)

Nie bierz się natychmiast za wątek główny, bo skończy się to raczej kompletną katastrofą, skup się na wbijaniu poziomów i rozwoju postaci. Oczywiście możesz później podskoczyć do muzeum w Concord po figurkę, ale pod żadnym pozorem nie rozmawiaj z Prestonem. Tak po prawdzie, Preston zupełnie nie jest potrzebny do ruszenia wątku głównego.

Pancerz wspomagany - generalnie nie używasz. Tak, zrozumiem, jeśli tu się bardzo zdziwisz. Ale niestety. Ten pancerz bardzo cię spowalnia, nie możesz w nim pływać, rdzenie są ciężkie i szybko się kończą. No i pancerze jakie na początku znajdujesz w trybie Przetrwanie są dramatycznie niekompletne. Oczywiście to nie znaczy, że się pancerz wspomagany nie może bardzo przydać w jakiejś konkretnej sytuacji, ale nastaw się, że o zgrozo najwygodniej ci się będzie grało bez pancerza wspomaganego...

Teraz ważne pytanie, czy zależy ci bardziej na wyglądzie, czy na skuteczności. W grze masz bowiem alternatywny klasyczny system pancerzy. Najlepiej ubieraj się w pancerze z gwiazdką, które dodają jakieś atrybuty. W trybie Przetrwanie rzeczy z gwiazdką często będą ci spadać, co warto maksymalnie wykorzystać, choć pewnie większość będzie raczej bezużyteczna. Polecam siłę, zwinność i wytrzymałość, ale oczywiście to zależy co ci będzie dropić, bo np. przyśpieszona regeneracja PA lub -10% kosztu PA też jest spoko. A może zainteresuje cię większa prędkość ruchu?

Elementy pancerza koniecznie ulepszaj, osobiście preferuję ultralekką budowę - mniejsza waga i dodaje punkty akcji. Problem w tym, że różne rodzaje gwiazdkowego pancerza na różne części ciała wypadają z czempów (mocarnych przeciwników z *) losowo, wizualnie do siebie często kompletnie nie pasują i po jakimś czasie będziesz wyglądał, jakbyś się ubrał na składnicy złomu. No i wracamy do pytania z początku poprzedniego akapitu, na które musisz sobie odpowiedzieć sam. Może lepiej graj facetem, może jakiś mod pomoże - kwestia indywidualna.

Ciekawe gwiazdkowe pancerze (oraz broń) za rozsądną cenę możesz kupić u niektórych kupców jak Lucas, Myrna, Alexis itd. - ale to już sprawdzaj na bieżąco lub męcz falloutową wiki.

Koniecznie zmieniaj nazwy noszonych przez siebie rzeczy na format w stylu "A Prawa Reka SI+1 WT+1", co zmniejsza chaos w ekwipunku, pomija problem uciętych nazw oraz w razie czego pozwala szybciej się przebrać.

Broń ciężka jest za ciężka. Amunicja do niej jest także bardzo ciężka. Walka w zwarciu jest bardzo ryzykowna. Broń maszynowa zużywa sporo amunicji, która też waży, a i tak może być trudna do zdobycia w większych ilościach. Tak więc polecam stworzenie postaci, która walczy po cichu, z zaskoczenia i z dystansu, czyli najwygodniej będzie grać snajperem. Nie będziesz zużywał dużo amunicji, będziesz szybko eliminował przeciwników, szybko zdobywał doświadczenie, nie będziesz mocno obrywał, nie będziesz musiał się często leczyć - niby same tylko plusy.

W Fo4 jest w sumie ukryty przed graczem mechanizm strzelania zza rogu, ale jest on niedopracowany, niewygodny i niepraktyczny moim zdaniem. A przy karabinach snajperskich to już w ogóle lipa.

Zauważ, że pewne gotowane i pieczone potrawy dodają na jakiś czas często dodatkowo pozytywne efekty. Najlepsze moim zdaniem są kotlety z mutoogara, które usuwają drobne napromieniowanie oraz grillowany mutorogacz, który czasowo zwiększa udźwig. Oczywiście jedzenie jako buffy działa tylko, gdy nie jesteś głodny.

Jak masz przy sobie za dużo jedzenia, które zaczyna zbyt ciążyć, możesz wymienić je u Takahashiego w Diamond City na miseczki kluseczek.

Random Encounters. W największym skrócie, gra symuluje żyjący świat przez określone pola, do których jeśli się zbliżysz w odpowiedniej chwili, odpala się tam jakieś losowe zdarzenie. Grając "normalnie" mogłeś tego nawet nie zauważyć, ale w trybie Przetrwanie na pewno to zauważysz, oj zauważysz. Mogą się wylosować rzeczy intrygujące, smutne, śmieszne, potężne bijatyki, ale i np. Szpon Śmierci się zdarzy, a wtedy... Na początku raczej unikaj tych miejsc lub bądź koło nich bardzo ostrożny, ale gdy tylko będziesz się stawał coraz silniejszy, zacznij je specjalnie odwiedzać. Uważaj, by cię nie otoczyły dwie grupy dążące do konfrontacji. Zawsze jest szansa na ciekawy łup, jakże cenne doświadczenie, dodatkową misję, a może i jakiegoś czempa ustrzelisz? Mięso ze Szponów Śmierci też bardzo pożywne :) Takich miejsc oczywiście jest więcej i nie wszystkie są zlokalizowane na drogach i mostach, nawet gdzieś kiedyś mapę znalazłem, może jeszcze istnieje.

Bardzo ważnym elementem gry stają się osady. Po kolei w miarę swoich możliwości je przejmuj. Miejsca, gdzie możesz się bezpiecznie ukryć, napić, dobrze wyspać (i zapisać), wyleczyć, sprawnie i szybko ulepszyć sprzęt, przechować nadmiarowe przedmioty i jedzenie, nagle stają się istotnym strategicznie elementem gry.

Poza tym przejmując osady z Zamkiem włącznie niejako przy okazji wykonujesz już cały główny wątek Minutemanów.
Co budować?
Po pierwsze: Ciężkie karabiny maszynowe
Po drugie: Ciężkie karabiny maszynowe
Po trzecie: Ciężkie karabiny maszynowe

Nie, nie żartuję, to powinien być absolutny priorytet. Ciężkie karabiny maszynowe są niezależne od prądu (który może zawieść), może nie są najsilniejsze, ale przy dużej ilości potrafią przeciwników dosłownie rozszarpać na kawałki. Ważne by moby obrywały ogniem z różnych wysokości i z różnych kierunków, w takiej sytuacji nawet bardzo silni przeciwnicy potrafią kompletnie zgłupieć i stanąć w miejscu. Nie stawiaj wieżyczek rakietowych, które mogą narobić więcej szkód niż korzyści, czyli zabić twojego osadnika albo zaopatrzyciela. Gdy tylko przejmiesz nową zamieszkałą osadę, bądź w stanie postawić tam od razu choć z 8 cekaemów.

Każdą strategicznie ważną osadę (a najlepiej każdą z osadnikami) rozbuduj do ponad 200+ obrony. Nie będzie to proste, zwłaszcza na początku, ale nie dosyć, że wyeliminuje to częste jakże frustrujące ataki np. bandytów i mutantów, to jeszcze jak nastąpi atak, jest spora szansa, że to poważniejsza akcja i osadę atakuje czemp, który ma jakiś gwiazdkowy łup. Przy dobrze rozstawionej i mocnej obronie działka pozabijają wszystkich nim dobiegniesz do zaatakowanej wioski. A nawet jak jesteś daleko i czymś bardzo zajęty, silnie broniona osada potrafi sama odeprzeć atak (lub ponieść niewielkie straty). Jeśli coś silnego cię goni i chce zabić, zwiewaj do najbliższej wioski, działka rozprawią się z zagrożeniem. Oczywiście na początku możesz też tak sam prowokować co silniejsze moby.

Nie musisz zaludniać każdej przejętej osady, nawet oszczędzi to czas, nerwy i kapsle, bo nie będzie atakowana, ale jeśli już tam ktoś mieszka, wypadałoby wziąć za mieszkańców odpowiedzialność.

Jak budować? Polecam bardziej praktyczny minimalizm niż efekciarstwo. Postaraj się skoncentrować obszar pracy, wypoczynku i rozrywki dla osadników na jak najmniejszym obszarze, który otocz wieżyczkami obronnymi. Nie zawsze będzie to możliwe, ale postaraj się, by wieżyczki miały przed sobą czyste pole ostrzału, by nie było żadnych osłon. Gdy się lepiej zorientujesz z których kierunków idą ataki, buduj tam nowe działka.

Pilnuj, by mieć jak najczystsze pole obserwacji, czyli używaj rusztowań i buduj hale zamiast budynków ze ścianami. Jeśli brakuje miejsca, buduj platformy nad istniejącymi już nieusuwalnymi obiektami. Nie baw się w żadne płoty, mury, pułapki, miny itp., to jest kompletnie bez sensu.

Bardzo ważna będzie chwila, kiedy wymaksujesz profit burmistrza i będziesz mógł tworzyć warsztaty oraz sklepy. Na początku handlarze mają mało kapsli, preferuj więc bardziej handel wymienny, czyli sprzedawaj swój łup i kupuj przedmioty, które zawierają najbardziej potrzebne ci do budowy różnych rzeczy komponenty. Niestety, wszystkie sklepy danego typu jakie otworzysz w osadach są traktowane jak jeden sklep.

Jeżeli chcesz założyć osadę w Far Harbor, jak najszybciej potężnie rozbuduj jej obronę. Bo przy pierwszym napadzie lokalnych okoliczności przyrody przekonasz się, że to co się działo we Wspólnocie to była fraszka :) Osady w Far Harbor o dziwo możesz połączyć linią zaopatrzeniową ze Wspólnotą.

Lekarze w Far Harbor nie umieją leczyć! Może pomoże przysłanie kogoś ze Wspólnoty, choć czy warto tracić na to czas - sam oceń.

Przydatne rzeczy do budowania z dodatków do gry:

Contraptions Workshop
- Rusztowanie (Scaffolding) - idealne na tworzenie punktów widokowych oraz podstaw dla działek obronnych. Nie zasłaniają mocno widoku, nie stanowią większej bariery, szybko się je buduje.
- Łuk dekontaminacyjny (Decontamination arch) - proszę państwa, to jest prawdziwy gejmczendżer. Natychmiast oczyszcza cię z napromieniowania, postaw najszybciej jak tylko się da.
- Fabryczki (Machinery) - może nie jest to niezbędne, ale jeśli ogarniesz składniki zawsze możesz sobie wyprodukować broń, amunicję, ubrania itd. na miejscu, bez konieczności latania po całej mapie i szukania różnych rzeczy u różnych handlarzy.
- Fajerwerki i pociski ze zmianą pogody - chcesz iść rano na epicką misję, a tu deszcz, mgła i mało co widać? Wystrzeliwujesz to w niebo i jaka magia, masz piękną słoneczną pogodę :) Nie działa skutecznie w Far Harbor.

Wasteland Workshop
- Generator fuzyjny (Fusion reactor) - długo będzie niemożliwy do zbudowania ze względu na brak surowców i umiejętności, ale jakże ułatwi zaopatrzenie wioski w prąd. Uważaj jednak, bo czasem lubi się zepsuć, czy od ataku, czy tak sam z siebie w postaci minizlecenia od mieszkańców (!). Lepiej więc nie opieraj na nim obronności swoich osad.
- Lampa uliczna (Street light) - szczerze mówiąc, nie jestem pewny, czy to jest z tego dodatku, ale zamiast brzydkich słupów elektrycznych fajnie stawiać te lampy. I masz ładnie dociągnięte przewody elektryczne, i jednocześnie ładnie oświetloną osadę.
- Na pewno przyda się też zasilana elektrycznie pompa wodna.

Far Harbor
- Stodoła (Barn) - idealna do szybkiego stawiania hal oraz prostych podstaw na wieżyczki obronne, jeśli brakuje stali.

Vault-Tec Workshop
- Czyste łóżka - i ładne, i wygodne, i proste w budowie. Porządnie się w nich wyśpisz.
- Water fountain - Obiekt ozdobny, ale o tyle użyteczny, że można go umieścić na dowolnej ścianie i w każdej chwili się z niego napić.
- Weight bench - proszę państwa, budujesz to sobie, trochę ćwiczysz i... I już masz magicznie +1 siły!
- Pommel horse - to samo jak wyżej, ale dostajesz +1 do zwinności. W dodatku też są meble na inne statystyki, ale musisz najpierw skończyć Q z Kryptą 88.
Jak mniej więcej zacząć grę.
Krypta 111 przeszukana, zebrałeś całą broń, amunicję i mięso, witaj w nowym świecie, który się dramatycznie zmienił przez te ostatnie 200 lat. Pozbieraj rzeczy z okolicy i zejdź do Sanktuarium. Może pierwsze co zrób, to zbuduj łóżko i się porządnie prześpij, wiadomo, zapis gry, także na ewentualne inne eksperymenty w przyszłości.

Nie rób z Sanktuarium swojej głównej bazy. Osada jest paskudna do obrony i wszędzie jest daleko, ale posiedzieć tu kawałek czasu jak najbardziej można, a wręcz trzeba. Trochę roboty tu i w okolicy masz, choć szczerze mówiąc nie powiem teraz jak to dokładnie najlepiej zrobić... Poeksperymentuj, najwyżej parę razy zginiesz, nic się gorszego przecież nie może stać ;-)

- pogadaj z robotem, upiecz mięso i zrób wielkie sprzątanie, czyli dokładnie przeszukaj całą osadę i zezłomuj co się tylko da. Choć najpierw najlepiej znajdź na YT film pt. Fallout 4 Best start + Tips, możesz się zdziwić, co w okolicy ciekawego da się znaleźć.
- tu bym sugerował, że jak już ogarniesz wodę (postaw kilka pomp wodnych), mocno podekspij masowo stawiając słupki od płotu. Do znudzenia i upadłego, w dłuższej perspektywie czasu no z kilka poziomów dzięki temu szybciej choć dobij.
- skocz do Red Rocket, przygarnij Ochłapa, ukryj się w środku, a gdy Ochłap ściągnie na siebie atak kretoszczurów, powystrzelaj co się da i czego Ochłap nie zagryzie. No i trochę żarcia już masz. Ochłap nie psuje profitu Samotny Wędrowiec i przez jakiś czas będzie naprawdę bardzo pomocny, ściągając na siebie ataki. Niestety, po jakimś czasie pies zacznie bardziej przeszkadzać niż pomagać... :(
- Omiń Concord po prawej stronie udając się w kierunku baru Trudy. Koło zniszczonego bilbordu może będzie siedzieć sobie Carla Śmieciara, zagadaj do niej sarkazmem, po tym spotkaniu zacznie odwiedzać Sanktuarium. Ale uważaj, tam blisko jest pole Random Encounters. Cóż, Carla co prawda to szpieg Instytutu, ale tym bardziej warto ją wykorzystać :]

- Carli sprzedawaj oczyszczoną wodę, zbędne łupy i śmieci itp., w Sanktuarium znajdziesz nawet 3 sztabki złota. Generalnie poluj na antybiotyki, karabin, składniki do działek i łuku dekontaminacyjnego. Najlepiej zbuduj skrzynkę i zrzucaj tam rzeczy do sprzedaży u Carli.

- jeśli boisz się, że zabraknie ci jedzenia, na farmie Abernathych możesz bezkarnie zebrać sporo owoców ora i melonów.
- oczyszczona woda jest świetnym lekarstwem na początku gry i jeszcze długo potem.
- w każdej wolnej chwili dalej stawiaj masowo słupki od płotu... Na wyższym poziomie możesz dobijać poziomy stawiając pomniki z miedzi.
- w końcu powystrzelaj bandytów z Concord, weź od Prestona laserową dzidę, eee..., to znaczy muszkiet (jak najszybciej to dziadostwo sprzedaj) i złup tę okolicę. Do podziemi i muzeum jeszcze nie właź lepiej. Dzięki znalezionemu w Mecie aparatowi fotograficznemu postawisz nadajnik rekrutacyjny w Sanktuarium, jeśli jeszcze nie zdobyłeś kryształu. Każdego nowego osadnika "przeszukaj", może mieć jakieś ciekawe warzywo do uprawy. Albo z braminem nawet przyjdzie.

- jak się poczujesz na siłach, odbij z łap kretoszczurów (czy co tam będzie) Kino samochodowe Starlight. Nie zbliżaj się jeszcze do baru Trudy i losowego pola zdarzeń, idź do kina trasą między muzeum a kościołem. To jest najlepsze miejsce na twoją pierwszą główną bazę, duży, niemal płaski teren. Uważaj na na skażone beczki (od razu je zezłomuj) oraz random encounters pod wiaduktem kolejowym. Ale i tak warto tam zaglądać.
- na tym etapie gry pewnie już masz jakiś garnitur/sukienkę, okulary oraz nakrycie głowy zwiększające charyzmę. Najlepiej tak ubrany podskocz do baru Trudy i wynegocjuj pokojowe rozwiązanie. Dzięki temu unikasz ciężkiej walki (i raczej zgonu), a w rezultacie masz dwóch handlarzy blisko StarLight. A i Carla się tam czasem zatrzymuje.

Budowa nowej bazy wymaga sporo surowców. Idź więc do Stacji Bedford, powystrzelaj po drodze wszystkie ghule, zbierz co da się wynieść, wróć, sprzedaj/zezłomuj łup. Trik polega na tym, że ta lokacja przez jakiś czas bardzo szybko się resetuje, czasem za każdym razem jak tam wrócisz. Podobno w grze jest więcej miejsc, które się bardzo szybko resetują, jednym jakie znam jest jeszcze Coast Guard Pier, choć tam trochę trudniej, bo jest masa zamków. Czy ten trik w ogóle ci zadziała, czy cię ucieszy, czy raczej zmartwi i będziesz go uważał za bugusing - zależy to od ciebie. Może twórcy gry machnęli na to ręką licząc, że jak ktoś to odkryje to niech się cieszy i tyle. Oczywiście każda lokacja co jakiś czas się resetuje, co jak najbardziej można wykorzystać.

Pierwsze cekaemy w Starlight postaw koło pola Random Encounters koło wiaduktu kolejowego. Pomogą, jeśli się wylosuje tam coś bardziej niebezpiecznego.

Budowa bazy, Lexington do zeksplorowania, misja z wisiorkiem, misja w kamieniołomie i tak dalej, i tak dalej, już naprawdę nie chcę brnąć w takie szczegóły, jak już nie będziesz miał co robić, zdobywać i budować oraz poczujesz się silniejszy, skocz w końcu do Diamond City. Po drodze odkryj Graygarden i Stację Oberland (i misje z nich też weź). W kierunku DC najlepiej poruszaj się wzdłuż brzegu rzeki, uważaj na bardzo aktywny Random Encounters na prawo od Wisielczego Szlaku, po drodze masz walkę z mutantami, potem Piper, która się chyba w tobie zadurzyła, Valentino, którego nie ma i w ogóle wszystko co tam jest... Połazęguj tam trochę, jest spora szansa że usłyszysz dyskusję o Trasie, co cię automatycznie nakieruje na jej trop. Warto tę organizację znaleźć i do niej dołączyć. Ale na Łabędzia uważaj, ubijesz go pewnie dopiero sporo później. Jak już jesteś w tym rejonie, sprawdź, czy dasz radę odbić Wisielczy Szlak z rąk bandytów. Jeśli tak, zyskujesz bardzo ważny strategicznie przyczółek - choć nieco przymały. W ogóle warto się kręcić koło różnych ochroniarzy, czasem potrafią poinformować o czymś bardzo ciekawym. Do Szlaku wyślij Zaopatrzyciela najlepiej wtedy, jak zdołasz go wyposażyć w pancerne ubranie, pancerny kapelusz i karabin Gaussa. Co prawda zaopatrzyciele są nieśmiertelni z rąk wroga, ale im bardziej potrafią namieszać tym moim zdaniem lepiej. Koło Szlaku pod wiaduktem jest ciekawy handlarz, ale łatwo go stracić, skrypty generują ciężki atak, gdy się tam pierwszy raz znajdziesz.

Warto się dostać do Krypty 81, gdzie prócz ciekawej misji m. in. z kotkiem i kretoszczurami, możesz (musisz?) kupić Opiekuna Nadzorcy, karabin z efektem Two Shot. Będzie drogi, ale naprawdę warto.

Gdy tylko poczujesz się pewniej w walce z zombia... przepraszam, ghulami, idź do paladyna Danse'a w Cambridge Police Station i pomóż mu w odparciu ataku hordy ghuli. Czekają cię dwa ciekawe zadania, a co najważniejsze będziesz mógł brać zlecenia od rycerza Rhysa oraz skryby Haylen. Naprawdę warto, sporo podekspisz, nieco zarobisz i jeszcze poodkrywasz różne lokacje. Ale UWAGA!!! Przed wzięciem zleceń warto mieć zapis gry, bo mogą cię wysłać do... Far Harbor! A na tym poziomie na pewno jeszcze tam nie byłeś i raczej się szybko nie wybierzesz. Niby jest jakiś mod na tę przypadłość, ale nie testowałem.

Co do Trasy, mają swoje misje, choć odrobinę przestrzegam przed tymi od Toma, bo są męczące, jeśli się nie zna mechaniki danej lokacji. Jednak po pierwszej misji od PAM ze skrytką AWO nastąpi przełom. Tom poinformuje cię o włóknie balistycznym i odtąd będziesz mógł z niego korzystać w ulepszaniu różnych ubrań i pancerzy (nie wszystkich).

Gdy dotrzesz do Fabryki konserw Lugowski, po wysłuchaniu kłótni Rylee z Theodorem, jak najszybciej do niej zagadaj i zaproponuj jej pracę u siebie. Taki handlarz to prawdziwy skarb, jest zupełnie niezależna od systemu osadowego, nie potrzebuje stanowiska i handlować może o każdej porze dnia i nocy. Oczywiście musisz być na etapie, gdzie postawisz w jakiejś osadzie Centralę Handlową, bo inaczej nie da się jej zwerbować. I najlepiej miej przed tym jakiś zapis, jak coś się skaszani albo Rylee przypadkowo zginie.
Ja grać ciąg dalszy
Jak już osiągnąłeś perfekcję w ulepszaniu pancerzy i masz włókno balistyczne, możesz w końcu zamienić wysłużony vault suit na np. mundur wojskowy SI+1 ZWI+1 (albo jego drugą wersję). Z jednej strony szkoda, bo enpece potrafią zauważyć, że jesteś w tym kryptowym wdzianku, ale z drugiej... Zdecyduj sam. Jak cię wciągnęła praca nad osadami, możesz ubierać swoich osadników w eleganckie pancerne garnitury i sukienki, i będzie to świetnie wyglądać, i będą mieli większą przeżywalność.

Gdy odblokujesz Far Harbor, możesz się udać nawet tylko po to, by kupić w Acadii "Starego Wiarusa", karabin Two Shot idealny do VATS i jako lekka snajperka. Problem w tym, że amunicja do niego występuje tylko tam, tak więc wracając zawsze kup jej większą ilość i gdzieś zachomikuj.

Misję ze zidentyfikowaniem i namierzeniem Kelloga zacznij gdzieś koło... 70+ lvl nawet? Niestety, Ochłap z Valentino w drodze do fort Hagen przeciągną cię przez kilka potyczek żeby było ci weselej, ale na tym poziomie to już nie będzie problem. Do wnętrza Fortu Hagen oczywiście idź sam. Czeka cię sporo walk z syntkami. Gdy znajdziesz się blisko Kelloga, sam zaproponuje rozmowę.

Niestety, Kellog nie będzie zbyt rozmowny. Niczego się od niego nie dowiesz, a ta rozmowa, jakkolwiek ją poprowadzisz, skończy się tylko w jeden sposób - zostanie po niej tylko jeden z was... VATS, karabin Gaussa, dwa, trzy strzały w łeb i ta historia się tu kończy. Zemsta, ale jakże bezsensowna i pełna goryczy. I zaczyna się nowa historia, bo jeszcze nie wiesz, że eliminując Kelloga tak naprawdę sam zająłeś jego miejsce. Każda frakcja potrzebuje kogoś, kto swobodnie porusza się na powierzchni, ma znajomości, potrafi walczyć i niemal nie ma dla niego rzeczy niemożliwej. Z Instytutem włącznie...

Wykończ resztę syntków, zbadaj pomieszczenie, weź przedmioty questowe z ciała Kelloga i co tam chcesz. Gdy wyjdziesz górą, zobaczysz Prydwen. Tak, na teren Wspólnoty widowiskowo wkroczył nowy gracz, czyli Bractwo Stali z całą swoją potęgą. Dlatego absolutnie pierwsze co zrób, to biegnij rano do paladyna Danse'a i zawrzyj sojusz z Bractwem Stali. Powiem tak: nie musisz ich lubić, nie musisz się z nimi zgadzać, nie musisz skończyć z nimi gry, możesz wręcz ich zdradzić i zniszczyć, ale taki sojusznik to prawdziwy skarb. Raz, żołnierze BS będą przyjaźni i nieraz pomogą, dwa, zyskujesz dostęp do bardzo dobrego sklepu, a po wykonaniu niemal samobójczej misji w Fort Strong, dostaniesz pancerz wspomagany (na tym etapie możesz mieć już X-01), tytuł rycerza oraz... gejmczendżer w postaci latających taksówek. W normalnej grze to było kompletnie bez sensu, ale tutaj zupełnie inaczej się zaczyna na to patrzeć. No i dostaniesz kawałek ziemi blisko lotniska, który najlepiej wykorzystać jako miejsce na sen i lądowisko dla Lataczy. I po tym wszystkim dostajesz jeszcze wolną rękę, by dalej po swojemu szukać Instytutu.

Na Prydwen warto wziąć zlecenia od Teagana i Neriah na dokumenty techniczne i próbki krwi. Te zlecenia praktycznie się same robią, a zawsze parę kapsli wpadnie. Reszty zleceń nawet kijem nie tykaj :)

Problem z podróżą lataczami jest taki, że lecąc alarmujesz wrogów, odpalasz pola Random Encounters, a nawet misje fabularne, co się czasem nie musi skończyć dobrze. Możesz i rakietą nawet oberwać ;-) Po wylądowaniu gra potrafi przez długi uważać, że jesteś w trakcie walki. Najlepiej oceń jakie trasy są najmniej problematyczne i uważaj na osady, gdzie lądowisko jest zbyt blisko pola losowych zdarzeń. Oczywiście możesz też zmieniać trasę latacza i miejsce lądowania podczas lotu.

Kolejne wyzwanie z głównego wątku fabularnego, to udanie się do Morza Blasku i odnalezienie Virgilla. Pewnie już wiesz, że aby pociągnąć to dalej musisz poprosić o pomoc jakąś frakcję. I w zasadzie tu by można zakończyć ten wątek, bo jeśli dotarłeś już do tego etapu gry, dalsza moja pisanina staje się w sumie coraz bardziej niepotrzebna...

Jeśli się jednak spytasz na kogo finalnie postawić, to powiem tak: rozsądek by podpowiadał opowiedzenie się za Instytutem (ewentualnie BS), zaś serce podpowiada za opowiedzeniem się po stronie Minutemanów. No to trochę naiwnego political fiction z mojej strony:

Zniszczenie Instytutu przy pomocy Minutemanów niby skończy się pokojem, nie będziesz musiał mordować sojuszników, dzieci i kotów, a cywile z Instytutu mogą zostać ewakuowani. Ale co się stanie w przyszłości? Czy Trasa się rozwiąże? Czy Bractwo Stali odleci? Czy odratowani przez ciebie Minutemani nie zapragną w końcu większej dominacji politycznej i militarnej w regionie? Jeśli odpowiedzi na te pytanie brzmią "nie", potężna nowa krwawa wojna może być tylko kwestią czasu.

Pomijam, że gdy tylko wypuścisz Prestona z więzie... to znaczy z muzeum, od razu zaczną się porwania i napady, które mogą wpaść w niekończącą się pętlę... Przypadek? Nie sądzę :P A jak jeszcze Minutemani zaczną się bawić w jakieś swoje punkty kontrolne, to ja już nie wiem, czasem z frustracji można mieć ochotę zjeść własną czapkę... Tym bardziej, że nie masz nad tą bandą obszarpańców żadnej kontroli i pomijam tu absolutnie jakieś mody. Ot, zachciało ci się zostać generałem Minutemanów? To cierp :P


Poparcie Instytutu wydaje się dobrym wyborem, niby mają technologię, która potrafiłaby całkowicie zmienić ten świat na lepsze. Ale czy ludzie, którzy zmarnowali 200 lat na rycie pod ziemią, a ich wynalazki zupełnie nie są użyteczne dla ludzi (a tylko potęgują problemy z jakimi Instytut musi coraz dzielniej walczyć), będą w stanie przy takim oderwaniu się od rzeczywistości coś zmienić? Pamiętaj też, że osobiście angażując się w zbrodnie Instytutu, możesz całkowicie stracić swój autorytet na powierzchni... A dodatkowo, jak pewnie zauważyłeś, ludzie z Instytutu są bardzo skonfliktowani między sobą, czy zdołasz na tym zapanować, czy zdołasz tam utrzymać swoją pozycję i umocnić swoją władzę?

Trasa? Uwielbiają bawić się w agentów i szpiegów, ale co z tego wyniknie, gdy przestanie istnieć Instytut? W przeciwieństwie do pozostałych frakcji nie zauważyłem, by mieli jakikolwiek pomysł na otaczający ich świat i żyjących w nim prawdziwych ludzi.

A Bractwo Stali? Chyba jednak mają za małe siły, by poważnie coś zmienić i odbudować... A ich radykalizm może generować potężne zupełnie niepotrzebne konflikty.


Jak już wejdziesz do Instytutu, nie deklaruj się na tak czy nie, tylko "może", nie popsuje ci to jeszcze żadnej ścieżki fabularnej. Możesz się "zapisać" w łóżku u lekarza. Jak chcesz zniszczyć Instytut, to jeśli wciąż brakuje ci surowców, to... wynieś z niego co się da, a także znajdź i nakup mundurów Łowczego dla np. swoich Minutemanów w Zamku, bo tam będzie później ciężka walka. No i znajdź czasopismo, jak chcesz mieć pełną kolekcję. Misja z syntkiem w Libertarii jest bezpieczna, ale bitwa o Bunkier Hill staje się już niemal deklaracją, po czyjej stronie staniesz.

Korzystałeś z tego nieporadnika? No to wszyscy się pięknie tłuką, ale do ciebie nikt nie strzela... A nie, jednak mogą się trafić jakieś przypadkowe moby, zaś działka Trasy doskonale wyczuwają w tobie członka Instytutu i Bractwa Stali. No cóż, elektronika nie rozumie głębokich politycznych niuansów... Jak nie chcesz strzelać do nikogo i do niczego, przekradnij się przy użyciu Stealth Boya. Jak już dotrzesz do syntków (masz w necie opisy misji), postąp zgodnie z własnym sumieniem lub wyrachowaniem, cokolwiek zrobisz, i tak zrobisz źle ;-)

W ITW jest wejście na dach, tylko zawsze mam problem z jej znalezieniem. Jeśli masz już dość Instytutu (uratowałeś syntki i chcesz skończyć ten wątek z Prestonem), szkoda czasu i nerwów, najlepiej od razu pokłóć się z Ojcem na tym dachu, wygarnij mu swoje żale oraz zerwij współpracę. Dowiesz się przy okazji naprawdę bardzo ciekawej rzeczy...

Dalej już chyba naprawdę nie ma co o fabule pisać...
Rozwój postaci
Niezbędne jest oczywiście prawidłowe rozwijanie postaci, może czekają trudne kompromisy, choć wiele zależy od własnego gustu i stylu. I przypominam, że dedykowana dla tego nieporadnika jest taka jakby profesja snajpera, dlatego pominąłem profity zupełnie się do tego nienadające, aczkolwiek wymieniłem parę takich, których zdecydowanie warto unikać lub opcjonalnie można rozwinąć o wiele później. Dobrze rozważ w co dodajesz punkty, żeby ich przynajmniej na początku nie marnować. Nie zapomnij też o tym, żeby rozwijać też swoje podstawowe parametry, zwłaszcza siła o zgrozo będzie bardzo przydatna.

Profity na Siłę
- Zbrojmistrz - rozwijać koniecznie do końca. Ulepszony pancerz da różne odpowiadające ci indywidualnie bonusy i większą przeżywalność.
- Mocny grzbiet - Na początku lepiej rozwijać Samotny Wędrowiec, ale z kolejnymi wpadającymi poziomami przy braku pomysłu możesz ewentualnie dodać sobie jeden punkcik.
- Pewna ręka - bardzo opcjonalnie, ale w późniejszym etapie teoretycznie może przyśpieszyć i uprzyjemnić grę w sytuacji, gdy więcej strzelamy bez mierzonego celowania.

Profity na Percepcję
- Karabinier - Koniecznie! Jak najszybciej wymaksować, to dotyczy przecież naszej głównej broni.
- Spostrzegawczość - niby drugi poziom dodaje aż 5% obrażeń w VATS, ale... Na początek z czystym sumieniem sobie to darować.
- Ślusarz - na początku absolutnie tego nie ruszać, wykorzystać punkty na coś innego. Wbrew pozorom długo to nie będzie przeszkadzać, bo w misjach i zleceniach prawie zawsze będzie prosty zamek, znajdziesz jakiś klucz albo inne wejście, zaś na teoretycznie lepsze łupy i pancerze wspomagane można spokojnie machnąć ręką.
- Dziecko Nocy - Ciekawy profit, ale w trybie Hardcore w tych godzinach nie jesteś już raczej aktywny, bo musisz spać. Choć łazęgowanie w nocy też ma swój urok, bo łatwiej zauważyć rozświetlone miejsca, gdzie może być coś ciekawego.
- Snajper - Pierwszy punkcik koniecznie, drugi może czasem przeszkadzać, ale trzeci przy mocniejszych mobach jak najbardziej się przyda.
- Skoncentrowany ostrzał - koniecznie! Profit must have na późniejszą grę

Profity na Wytrzymałość
- Brzuch Z Ołowiu - Bezużyteczny. Gdy grasz prawidłowo w trybie Survival nie będzie Ci kompletnie potrzebna 200-letnia żywność, a czystej wody będziesz miał w brud.
- Chemioodporność - generalnie bezużyteczny, wszelkie zdobyte narkotyki najlepiej sprzedawać. Ale jeśli jednak dużo zażywasz, pijesz albo... palisz, to absolutnie warto.
- Wodnik/Rusałka - na początku niepotrzebne, ale jak dotrzesz do Bostonu, to prędzej czy później koniecznie daj w to punkcik. Pływanie w radioaktywnej i licho wie czym jeszcze skażonej brei o zgrozo jest najszybszym i najbezpieczniejszym sposobem na przemieszczanie się w tym jakże wrednym świecie. No ale gdzie kończy się logika, tam się zaczyna Fallout 4 ;-) Kończy się też uzależnienie od mostów, które często bardziej utrudniają niż ułatwiają przemieszczanie się.
- Ghulowatość - kompletnie bezużyteczne, szkoda punktów. Lepiej weź profit poniżej. Choć tak przyszło mi na myśl, czy Hangcok może to zauważy i zapała gorącym uczuciem... Ale naprawdę nie chce mi się tego sprawdzać...
- Zasilanie słoneczne - naprawdę bardzo dobry profit, dosłownie kolejny gejmczendżer. Jak tylko możesz, to koniecznie bierz, bardzo ułatwia grę, zwłaszcza w Far Harbor i jednym parku rozrywki w Nuka World. Na Morze Blasku nieco za słaby, ale masz przecież np. pancerze wspomagane.

Profity na Charyzmę.
- Zbieracz kapsli - warto (trzeba?) wymaksować, handel jest bardzo ważną częścią tej gry.
- Samotny Wędrowiec - Koniecznie! Większe obrażenia i udźwig, no czegóż chcieć więcej? Idealny jako pierwszy profit.
- Pies Bojowy - Profit bezużyteczny, przynajmniej dla tego nieporadnika.
- Burmistrz - Koniecznie! Wymaksuj na poziomie 14, by móc postawić swoje pierwsze sklepy i warsztaty.

Profity na Inteligencję.
- Sanitariusz - zręcznie grając snajperem będziesz skutecznie eliminował przeciwników i mało obrywał, ale jak chcesz, daj choć punkcik, bo lekarza zawsze warto w osadach zatrudnić.
- Znawca Spluw - Wymaksuj tak szybko jak tylko możesz, ulepszenia broni są na wagę złota. No i poziom pierwszy pozwala Ci stawiać Ciężkie karabiny w osadach.
- Haker - zrobię prawie copy&paste: na początku absolutnie tego nie ruszać, wykorzystać punkty na coś innego. Wbrew pozorom długo to nie będzie przeszkadzać w skończeniu zadania lub zlecenia, bo prawie zawsze znajdziesz gdzieś hasło albo inne wejście, zaś na teoretycznie lepsze łupy można spokojnie machnąć ręką.
- Złomiarz - z czasem koniecznie wymaksować.
- Nauka! - na początku zupełnie nie będzie to potrzebne, ale jak zyskasz dostęp do karabinów Gaussa, warto zacząć to rozwijać, by móc te karabiny ulepszać.
- Chemik - jak zacznie to Ci być potrzebne, to zacznij rozwijać.
- Fizyk Jądrowy - powiem tak, jak chcesz się pobawić pancerzami wspomaganymi, to warto, a jak nie, to nie warto.

Profity na Zwinność.
- Rewolwerowiec - na początku to może bardzo kusić, ale w dłuższej perspektywie nawet najlepsze pistolety staną się zbyt słabe. Lepiej przeznaczyć te punkty na coś innego.
- Skradanie Się - czwarty poziom jak najszybciej, bardzo ułatwia to grę, oj jak ułatwia!
- Piaskowy Dziadek - jak tylko nauczysz się ulepszać swoje karabiny w tłumiki, koniecznie to rozwijaj!
- Człowiek/Kobieta Czynu - ułatwi grę i przyśpieszy przemieszczanie się, a pewnie i nieraz uratuje tyłek
- Ninja - Koniecznie. Większe obrażenia z ataków z zaskoczenia zawsze się przydadzą.
- Zwinne Rączki - kwestia indywidualna, ale na pewno ułatwi grę.

Profity na Szczęście.
- Krwawa Jatka - Hm... Generalnie nie jestem zwolennikiem buildu pod szczęście (nawet on nie za bardzo tu pasuje IMO), ale jak już dajesz tam punkty... No niby trochę więcej obrażeń, ale efekt może się nie podobać. Sam zdecyduj.
Błędy w grze
Zwieszki, wyskoki do pulpitu, ekrany śmierci, wejście w drzwi, które się nigdy nie otworzą, czy do windy, z której już nigdy nie wyjdziesz - cóż tu pisać o rzeczach oczywistych....

Kłopoty z interakcją ze światem. Jeśli masz problemy z np. wejściem do łóżka, wyjdź i wejdź z powrotem do gry, powinien zadziałać "exitsave".

VATS Freeze Bug. Błąd, który występuje tylko w trybie Przetrwanie, gra losowo blokuje się na amen po odpaleniu VATS. A co gorsza, wygląda na to, że do teraz nie poradzili sobie z nimi ani moderzy, ani programiści z Bethesdy... Można kombinować, iść do walki w pełny wypoczęty, wyleczony, napojony i najedzony oraz przegryzać co jakiś czas miseczki kluseczek, ale gwarancji to chyba nie daje. Można więcej strzelać w czasie rzeczywistym, jeśli znajdziesz łóżko, prześpij się, a jeśli zaczynasz czuć, że walka trwa za długo, wycofaj się i też prześpij.

Check your fire bug. Niemożność skończenia pierwszego zadania od paladyna Danse'a. Na YT można znaleźć poradnik jak "legalnie" to obejść, ale po drugiej zawieszonej misji zacząłem szukać w końcu rozwiązania. Rozwiązałem problem w ten sposób, że znalazłem konsolowy trik pozwalający na powrót do trybu Survival, co normalnie nie jest możliwe, a trzeba było obniżyć poziom trudności, by jednak odblokować konsolę.

Emogene bug. Wchodzisz w końcu do tego bunkra, a tam... nikogo nie ma. Kolejny błąd, który trzeba rozwiązać konsolą.

Coś kiedyś dawno natknąłem się na dyskusję o znikaniu oczyszczonej wody z Warsztatu, ale nie spotkałem się z tym.

Zlecenia od Rhysa mogą stać się niemożliwe do skończenia, wtedy niestety tylko "setstage bosr01 40" w konsoli.
Mody do gry w trybie Survival
Jeśli nie masz doświadczenia w tym temacie, na dobry początek mody ogarniesz tworząc konto na NexusMods i instalując aplikację Vortex. Ale to już temat na zupełnie inny poradnik, którego sam nie odważę się popełnić :)

Temat może być (i chyba jest) kontrowersyjny. Z góry uprzedzę, że jeśli szukasz wyzwań, znajdziesz mody, które zrobią ci z gry prawdziwe piekło, ale moja intencja jest zupełnie inna: uczynienie gry mniej denerwującej i męczącej. Zwłaszcza przy takich błędach rujnujących przyjemność z gry. Oczywiście, wiele tu zależy drogi graczu od Ciebie. Nie sztuka odblokować konsolę i wpisać sobie kod na nieśmiertelność, sztuka grać i korzystać z modów z głową. No i też nie da się ukryć, że te mody i tak czy siak ułatwią grę, sztuka by moim zdaniem jak najlepiej zachować pierwotny klimat gry i przetrwania. Lecz niestety, po udanej instalacji pierwszego moda szybko przyjdzie chęć na kilkanaście kolejnych. Co najmniej...

Nie to że się tłumaczę, ale pierwszy raz przeszedłem Fallout 4 w trybie Survival (wątek główny) bez żadnych modów. Jak to mi się udało zrobić, pewnie będę miał zagwozdkę do końca życia... Ale powiem szczerze: to był pierwszy i ostatni raz... Prócz coraz coraz bardziej frustrującego łazęgowania tyle miałem problemów technicznych, tyle straciłem nerwów i czasu na szukanie rozwiązań błędów gry, że naprawdę, w pewnej chwili poważnie zwątpiłem w dalszy sens grania... Też nie o to chodzi, że to jakaś jedyna słuszna lista modów, akurat takie takie mi podpasowały, a ty możesz znaleźć nowsze, lepsze i bardziej ci pasujące.

1. Unofficial Fallout 4 Patch + jego ewentualne spolszczenie.

Niezbędny, na pewno nie naprawia wszystkiego, ale może oszczędzi nieco nerwów i frustracji. Polecam jak najdłużej grać tylko z tym modem, by jednak poczuć na własnej skórze pierwotną mechanikę tej gry.

2. Journey

Obszar gry wbrew pozorom nie jest duży i jest mocno skompresowany, ale gdy pole naszej aktywności się mocno rozrośnie, ciągłe bieganie/pływanie tam i z powrotem trwające minutami w końcu zacznie być nudne i męczące. A ten mod włącza dość restrykcyjny Fast Travel, w którego najmniej ograniczonej formie odblokowujesz "teleport" do przejętych osad i siedzib zaprzyjaźnionych frakcji. Myślę, że to bardzo dobry kompromis i jednocześnie bardzo zachęca do przejmowania osad.

Przy tym starym modzie trzeba tylko pamiętać, że:

- podróż między odległymi miejscami choć prawie natychmiastowa dla ciebie, w świecie gry może trwać tak naprawdę wiele godzin i łatwo dotrzeć na miejsce docelowe w środku nocy. Jak masz mało czasu, do celu podejdź jednak z buta lub podleć Lataczem. Albo jak masz czas, to przełóż podróż na następny dzień.
- gdy udajesz się do zaatakowanej wioski, bardzo możliwe, że "zrespisz się" w samym środku atakujących osadę mobów. Stawiaj więc w osadach punkt docelowy szybkiej podróży w jakimś bezpiecznym miejscu, najlepiej z jak najlepszym widokiem na okolicę.
- szybka podróż może nie działać do dopiero co przejętej osady. Powinien pomóc Save i Load.
- W Far Harbor nie działa podróż do siedzib frakcji.
- mod w ogóle nie działa w Nuka World.

3. Smokeable Cigars - Cigarettes - Joints - With HardCore Auto Save

Tak, nazwa chyba wszystko wyjaśnia... I powiem szczerze, to jest tak głupie, że aż genialne! :D Naprawdę, to wprost idealnie pasuje do klimatu tej gry, gdzie dosłownie walają się tony tych złowrogich wyrobów, a masa NPC z nich korzysta. Nie wiem, naprawdę nie wiem czy w jakiejś innej grze z taką ochotą wpadniesz w szpony tego jakże paskudnego nałogu :D Oczywiście Szybki Zapis to nie jest, pamiętaj o tym! Buff przydaje się bardzo snajperowi, ale debuffy z tego uzależnienia mogą jednak przykro utrudnić życie, zwłaszcza na niższych poziomach.

4. Jakiś mod na odblokowanie konsoli.

A jednak... Najlepiej miej go wyłączonego, by nie jednak kusiło. Niestety, bez konsoli na dłuższą metę moim zdaniem grać się nie da, odblokuj ją, jak coś w grze poważnie nawali albo jak skończysz wątki główne i będziesz sobie chciał poeksperymentować.

5. Skip raiding your own settlements

W Nuka World, w rozmowie z Shankiem możesz teraz odrzucić zadanie "Home sweet home". Jak pierwszy raz grałeś w Nuka World, było to na pewno ciekawe doświadczenie (i jeszcze osiągnięcia), ale w trybie Survival na pewno zainwestowałeś zbyt dużo kapsli i czasu w swoje osady, by je teraz oddawać jakimś bandytom, z którymi będą tylko kłopoty. Nie ma mowy, niedoczekanie, tu misja HSH to tylko potężna strata czasu i nerwów. Oczywiście modów ma przeskoczenie różnych uciążliwych fragmentów gry jest więcej - no ale bez przesady. Ale ten mod można zainstalować z absolutnie czystym sumieniem.

6. Faster vertibirds

Przyśpiesza Latacze, więc podróż taksówką Bractwa Stali staje się szybsza i mniej nużąca. Fo4 symulatorem lotu absolutnie nie jest, ale po tylu latach twój sprzęt chyba da radę? :)

7. Love to craft

Wbiłeś spory lvl, setki godzin gry, w skrzyniach masz potężną kolekcję kompletnie bezużytecznych gwiazdkowych przedmiotów, a upragniony Two Shot Gauss Rifle dalej nie spadł? Proszę bardzo, możesz teraz sobie... sam robić legendarne przedmioty. Pamiętaj jednak, że ten mod to zabawa dla bardziej zaawansowanych poziomem i umiejętnościami graczy.

8. Manufacturing Extended

To może akurat nie jest typowy mod na tryb Survival, ale np. Recycler (kruszarka) i Component Extractor (ściąga składniki z osad), których jakże dramatycznie zabrakło w podstawowej wersji gry robią naprawdę dobrą robotę, ogromnie oszczędzają czas i ułatwiają produkcję. Component Extractor domyślnie ściąga wybrane składniki tylko z osady w której się znajduje, ale można go przełączyć Terminalem na wszystkie połączone zaopatrzycielami osady.

9. Loot Vision

Po ciężkiej walce dobrze by przeszukać wszystkie trupy, bo naprawdę szkoda pominąć czempa który akurat może ma tak upragniony Two Shot Gauss Rifle? No ale często trudno je wszystkie znaleźć i zajmuje to masę czasu... Z tym modem możesz robić prochy, które na pewien czas podświetlą wszystkie niezłupione ciała (żywe moby też). Oczywiście, może się zdarzyć, że powalony czemp po prostu sobie zniknie, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz...
Podsumowanie
Dobra. Chyba tu są jakieś komentarze, więc wszystkie ewentualne hejty, a i cenne uwagi oraz poprawki moich baboli będą mile widziane - o ile ktokolwiek w ogóle tu zajrzy. Niestety, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że o paru ważnych rzeczach zapomniałem. Ale Fallout 4, mimo swojego niedopracowania to temat na całą książkę, a cóż dopiero skondensowany poradnik...

Ostatnie aktualizacje:
- 19.08.2022, poprawki w formatowaniu tekstu, wstawiony jeden zrzut
- 20.08.2022, poprawione zgubione opisy profitów na inteligencję i wytrzymałość
- 10.12.2022, drobne poprawki i uzupełnienia
5 Comments
bladefh 15 May @ 3:34pm 
osobiście wolę grać bez modów
bladefh 15 May @ 3:33pm 
- Carli sprzedawaj oczyszczoną wodę, zbędne łupy i śmieci itp.,

NIEEEEEEEEEEE, sprzedawaj tylko i wyłącznie oczyszczoną wodę, którą farmisz. 500 oczyszczonej wody to chyba ponad 10k kapsli w zależności od charyzmy
pasaciok123 11 Mar, 2023 @ 5:00am 
Git robota:steamhappy:
En stille katt 19 Jan, 2023 @ 10:36am 
Generalnie da się też z ciężkim sprzętem i rdzenie to nie problem ;) dlc z robotami zapewnia tego pod dostatkiem , mam obecnie w grze prawie 40 rdzeni a użytkuje jednocześnie pa i laser obrotowy , wystarczy rdzenie albo szukać albo polować na wszelkie roboty. Generalnie poradnik dobry dla kogoś kto lubi ślimaczą rozrywkę
ollbrzym 10 Nov, 2022 @ 5:45pm 
Twój "poradnik" uświadomił mi, jak różnorodną rozgrywkę zapewnia fallout. Dla mnie receptą na "przetrwanie" było maksymalne szczęście, zwinność i percepcji tylko tyle, by strzelać z karabinu i otwierać zamki. Nigdy w biegu, zawsze przyczajony. Cały czas skoncentrowany na dostępnych zadaniach, jak je łączyć i co zrobić przy okazji, by ograniczyć ryzykowne bieganie po wspólnocie. Nie wyobrażam sobie budowania domków i biegania jak śmieciarz między wioskami by je zabezpieczyć. Na "przetrwaniu" jest tyle sprzętu z *, że krafting nie ma sensu