Εγκατάσταση Steam
Σύνδεση
|
Γλώσσα
简体中文 (Απλοποιημένα κινεζικά)
繁體中文 (Παραδοσιακά κινεζικά)
日本語 (Ιαπωνικά)
한국어 (Κορεατικά)
ไทย (Ταϊλανδικά)
Български (Βουλγαρικά)
Čeština (Τσεχικά)
Dansk (Δανικά)
Deutsch (Γερμανικά)
English (Αγγλικά)
Español – España (Ισπανικά – Ισπανία)
Español – Latinoamérica (Ισπανικά – Λατινική Αμερική)
Français (Γαλλικά)
Italiano (Ιταλικά)
Bahasa Indonesia (Ινδονησιακά)
Magyar (Ουγγρικά)
Nederlands (Ολλανδικά)
Norsk (Νορβηγικά)
Polski (Πολωνικά)
Português (Πορτογαλικά – Πορτογαλία)
Português – Brasil (Πορτογαλικά – Βραζιλία)
Română (Ρουμανικά)
Русский (Ρωσικά)
Suomi (Φινλανδικά)
Svenska (Σουηδικά)
Türkçe (Τουρκικά)
Tiếng Việt (Βιετναμικά)
Українська (Ουκρανικά)
Αναφορά προβλήματος μετάφρασης
Spójrz, dziura w ścianie.
Wścibski sąsiad? Rozwścieczony kochanek? Nigdy się nie dowiem. Nie było mnie w domu.
Zaglądam do środka, szukając odpowiedzi.
Nie! Nie widzę. Patrzę, bezbarwnie niczym film pozostawiony w słońcu.
Ale jest już za późno. Moja świadomość.
Wypalona została na niej wieczna kopia tego nic nie znaczącego obrazu.
To tylko mała dziura. Nie była zbyt jasna.
Była zbyt głęboka.
Wiecznie się rozciągając w wieczność.
Dziura nieskończonych możliwości.
Zauważam, że to wcale nie ja przez nią obserwowałam.
Patrzyłam na zewnątrz.
Jednak to on, obserwował mnie, będąc wewnątrz, wyglądającą przez dziurę.