maciek.wojton
Maciek Wojtoń   Rzeszow, Podkarpackie, Poland
 
 
:Unstable: :steamthis:
Currently Offline
Awards Showcase
x1
x5
x2
x1
x1
10
Awards Received
7
Awards Given
Favorite Game
12.8
Hours played
16
Achievements
Review Showcase
12.8 Hours played
Zabawa w manipulację czasem to motyw przewijający się przez wiele dzieł kultury - od powieści po filmy science fiction. W "Deathloop", grze z 2021 od Arkane Studios, ten motyw jest eksplorowany w sposób, który przekracza granice tradycyjnego podejścia do tematu. Gracze wcielają się w postać Colta, który budzi się na tajemniczej wyspie Blackreef, gdzie czas jest zarówno bez znaczenia, jak i jest wszystkim. Wyspa ta, zamieszkana przez ekscentryczne postacie zwane Wizjonerami, przeżywa ten sam dzień ciągle na nowo, a Colt jest jedyną osobą, która może przerwać ten nieskończony cykl.

"Deathloop" jest pierwszoosobową grą akcji, która łączy elementy strzelanek i zagadek logicznych w unikalny sposób. Czas i jego manipulacja stanowią klucz do sukcesu. Gracze muszą planować swoje działania w czterech różnych dzielnicach wyspy, które mogą odwiedzać w różnych porach dnia. Co interesujące, przemieszczanie się między dzielnicami przesuwa czas o kolejną porę dnia i tak do kolejnego poranka, który resetuje zegar nie tylko dla nas ale i dla mieszkańców wyspy, którzy mimo, że pozbawieni życia - zaczynają dzień w pętli razem z nami. Taka mechanika sprzyja dogłębnemu eksplorowaniu i planowaniu - cechom, które są znakiem rozpoznawczym gier Arkane.

Poza Wizjonerami i ogromem różnorakich strażników/popleczników wspomnianej ósemki bossów, na szczególną uwagę zasługuje postać Julianny, która nie tylko jest przeciwnikiem Colta, ale również może być sterowana przez innego gracza, dodając grze aspekt wieloosobowy. Jej obecność na wyspie dodaje dynamiki i nieprzewidywalności, co jest szczególnie ekscytujące, gdy inni gracze na żywo próbują zapobiegać twoim planom.

Głównym celem w "Deathloop" jest zabijanie Wizjonerów, ale to nie jest typowa strzelanka. Gra zmusza do zbierania informacji, planowania zabójstw i wykorzystywania zdobytych umiejętności oraz broni, które można ulepszać. Wzorując się na grach takich jak "Hitman", gracze muszą dokładnie obmyślać każdy ruch, aby zakończyć pętlę. Rozbudowane możliwości wyboru ścieżki, narzędzia hakerskie, różnorodne wejścia do budynków oraz pełen arsenał zdolności ponadnaturalnych (takich jak przemieszczanie się na duże odległości czy łączenie losów wrogów) oferują bogate i satysfakcjonujące doświadczenie.
Po długim wstępie/prologu, który przez pierwsze dwie godziny naszkicowuje nasze cele i pokazuje mechanikę pętli/wyspy, dostajemy możliwość uratowania części arsenału i umiejętności przed zgubą po naszej śmierci lub przy resecie dnia. Śmierć, podobnie jak w rougelike’ach resetuje statystyki lecz pewne aspekty gry pozwalają nam zatrzymać część “łupów”, a poznając każdą z 4 lokacji o konkretnej porze, jesteśmy wyposażeni w wiedzę, która pozwala nam przewidzieć działania Wizjonerów. Zbierając nagrania, notatki i umiejętności możemy wpływać na bieg wydarzeń, który pozwoli nam na wyeliminowanie wszystkich przeciwników w 4 lokacjach w ciągu 24 godzin.

Gra posiada wiele mechanizmów praktycznie takich samych jakie pojawiły się we wcześniejszych produkcjach (głównie “Dishonored”) lecz oferuje całkowicie odmienną estetykę. Zamiast futurystycznych elementów znanych z “Prey”, które mogłyby sugerować wątek pętli czasu i twist sf mamy odrobinę komiksowy styl inspirowany szpiegowskimi filmami z lat 60., jednak przesiąknięty wyraźnym poczuciem przemijania i rozpadu. W przeciwieństwie do “Prince of Persia” czy “Singularity” nie mamy wpływu na manipulację czasem konkretnego obiektu czy lokacji w oderwaniu od reszty otoczenia, a raczej resetujemy pętle z każdą naszą śmiercią (pomijam fakt, że dzięki elementom gry możemy zginąć kilka razy zanim faktycznie wyzioniemy ducha i wrócimy ponownie o poranku na plażę). Każda dzielnica wyspy prezentuje się inaczej i zmienia się w zależności od pory dnia, co dodaje głębi scenografii. Pomimo tego, że jest to gra o powtarzalności, żadna lokacja nie jest odtwórcza, a unikalne, kolorowe maski wrogów dodają charakteru konfrontacjom z Coltem.

Kolejnym wielkim atutem całej produkcji jest ścieżka dialogowa i fantastyczny dubbing zarówno voice-acting w wersji oryginalnej (Jason E. Kelley - Colt i Ozioma Akagha - Julianna) jak i polskojęzycznej (Jan Aleksandrowicz-Krasko – Colt Vahn / Agata Bieńkowska – Julianna Blake). Klimatyczne przepychanki słowne, żarty sytuacyjne i ogrom czarnego humoru.

[/]
Moja rozgrywka była wyboista gdyż po pierwszych kilku godzinach zachwytu (bo to naprawdę ładna gra i dobrze zoptymalizowana z opcjami zarówno dla wyjadaczy jak i niedzielnych graczy jak ja) przyszła pora na stagnację. Nie dość, że ciężko mi było znaleźć kluczowe elementy misji to kilka śmierci pod rząd powodowało lekką frustrację. Po krótkiej przerwie, przemogłem się do spróbowania raz jeszcze i tak minęły kolejne (bardzo przyjemne) godziny z tym tytułem. Finalnie grę można przejść w czasie od około 16-20 do nawet 40 kilku godzin, a aby odblokować wszystkie osiągnięcia to naprawdę trzeba poświęcić dużo czasu na każdy rodzaj zabójstwa czy samobójstwa, zabicie Wizjonerów różnymi typami broni czy zebranie każdego drobiazgu z wyspy.
Mimo tylko 4 lokacji o 4 porach dnia (co daje 16 niepowtarzalnych miejscówek) mamy wiele misji (na każdego Wizjonera i każdą broń), które składają się z 5-10 etapów, wymagających wielokrotnego wracania do jednej miejscówki, czasami o tej samej porze kolejnego dnia co na dłuższą metę może odrobinę nużyć i nie każdemu może się to spodobać. Ja nie jestem szalenie wymagającym graczem i o ile gameplay i historia jest sensowna to i liniowe/korytarzowe gry mi siądą czy właśnie takie jak “Deathloop” ze stosunkowo małą liczbą poziomów, a genialnym twistem.

[podsumowując]
"Deathloop" jest ambitnym projektem, który łączy innowacyjną mechanikę czasu z głęboką, wielowarstwową rozgrywką. To połączenie strzelanki, gry przygodowej i łamigłówki “czasowej” tworzy wyjątkowe doświadczenie, które zmusza graczy do myślenia i adaptacji (chyba jeszcze bardziej niż “Dishonored”). Chociaż pewne aspekty, jak linearność misji, swoista powtarzalność i mały arsenał użytecznych broni mogą frustrować, ogólna jakość wykonania i oryginalność koncepcji czynią "Deathloop" jedną z najbardziej unikalnych gier na rynku.

PLUSY
[+] pomysł z pętlą czasu
[+] przyjemny setting
[+] pokręcona fabuła z różnorodnymi postaciami
[+] świetne dialogi i voice acting
[+] design lokacji i broni
[+] szalenie przyjemny feeling strzelania i zabijania przeciwników
[+] widowiskowe umiejętności i interakcje z otoczeniem

ELEMENTY DYSKUSYJNE
[?] praktycznie zerowa regrywalność po przejściu całości
[?] dużo elementów w menu, nagromadzenie informacji o broniach/fabule/misjach praktycznie w jednym oknie
[?] dużo umiejętności zaczerpniętych z “Dishonored”
[?] momentami bardzo dużo się dzieje na ekranie

MINUSY
[-] tylko 4 lokacje / 4 pory dnia
[-] misje wymagające wielokrotnego odwiedzania tej samej lokacji, czasami tylko po jeden drobiazg zaraz przy drzwiach
[-] czasami brak informacji czy wykonaliśmy zadanie podczas jej realizacji
[-] kilka zadań za bardzo poplątanych i przydługich
[-] część broni bezużyteczna
[-] nie można przejść całości zwracając na siebie uwagę (niektóre misje wymagają skradania)

PRZYJEMNOŚĆ ROZGRYWKI: 8,8/10
JAKOŚĆ PRODUKCJI: 8,5/10
SETTING/KLIMAT: 7,5/10
HISTORIA: 7,7/10
GRAFIKA: 8,1/10
ŚCIEŻKA DŹWIĘKOWA/MUZYKA: 7,3/10
VOICE ACTING/DUBBING/DIALOGI: 8,2/10

OCENA: 8,1/10

P.S. Jakby komuś było mało klimatu “Deathloop” to Arkane Studios razem z Dark Horse Books wydało tuż po premierze “The Art of Deathloop”.
W albumie tajemnicza wyspa Blackreef ożywa dzięki nigdy wcześniej niepublikowanym projektom koncepcyjnym, pozwalając czytelnikom zbliżyć się do całego wyposażenia, przeciwników i miejsc, które Colt napotka podczas polowania na swoje cele. Doświadczenie to jest pogłębione dzięki wielu stronom stworzonym pod okulary 3D.
Screenshot Showcase
Ghostbusters: Spirits Unleashed Ecto Edition
Completionist Showcase