Stasioweee
Stanisław   Poland
 
 
═══════════════════ஜ۩۞۩ஜ═════════════════════
      •● MIŁO MI CIĘ POWITAĆ NA MOIM PROFILU! ●•
═══════════════════ஜ۩۞۩ஜ═════════════════════
Completionist Showcase
Review Showcase
8,344 Hours played
W to, że Grand Theft Auto V doskonale się sprzeda, nie wątpił chyba nikt. Siła marki robi swoje. Najbardziej jednak cieszy to, że ekipie z Rockstar udało się zrobić świetną grę.

Grand Theft Auto V to jedna z najlepszych gier akcji z otwartym światem, jakie kiedykolwiek powstały. Zaskakuje ilością detali, nie mających bezpośredniego wpływu na właściwą rozrywkę, a służących jeszcze lepszemu zanurzeniu gracza w świecie przedstawionym. Przy okazji wiele elementów służy osobnemu celowi: ukazaniu USA w krzywym (a do tego bardzo mrocznym) zwierciadle. To jednak temat na osobne rozważania. Nowe dzieło Rockstar robi wrażenie rozmachem, świat jest rozległy i doskonale wypełniony. Na dodatek mamy odpaloną nieco później rozgrywkę online i liczne powiązania z rozmaitymi aplikacjami na różne platformy - na tym polu jest kilak niedoróbek, ale widać, że gra ma sie rozwijać. W sumie jest to tytuł, którego wstyd jest nie mieć na półce...


Sandbox akcji nowej generacji
Od jakiegoś czasu gry tworzone przez Rockstar przechodzą metamorfozę. Prawdopodobnie jako jednio z prekursorów sandboksowych gier akcji zorientowali się, że wykorzystywana od lat formuła powoli się przejada. Dodawane na siłę dodatkowe aktywności wyglądają podobnie w większości produkcji i choć wciąż mogą bawić, to przecież im lepiej dopracowana jest właściwa fabuła, tym bardziej burzą immersję. Mamy ważne sprawy na głowie bohaterów, dramatyczne wyścigi z czasem, ratowanie świata, a jednocześnie jakieś bicie rekordów w skakaniu z kamienia na kamień, albo puszczaniu baniek nosem. Ewentualnie zbieranie papierków po cukierkach, za które odblokujemy sobie szkice koncepcyjne. Grand Theft Auto V stara się zerwać ze standardem, choć miejscami robi to nieco nieśmiało. Tak czy inaczej ścieżka zapoczątkowana przez The Ballad of Gay Tony jest konsekwentnie wydeptywana.

Rockstar stawia na fabułę, na opowieść o pokręconych losach trzech przestępców. Główny wątek scenariusza przeplata ze sobą brawurowe akcje, które onieśmieliłyby nawet bohaterów filmów Tarantino, oraz motywy dotyczące rodziny i przyjaciół. Czy tu czy tam, wszędzie pełno jest dialogów, napisanych i zagranych naprawdę brawurowo. Nawet zdarzenia losowe czy rozmaite szalone misje poboczne to mnóstwo gadek, w pełni udźwiękowionych i zwykle urozmaicających nam podróż z jednego punktu do drugiego. Tu nawet ochroniarze z pancernej furgonetki, którą można skroić na mieście, o czymś ze sobą rozmawiają... Najsłabiej w Grand Theft Auto V wypadają najbardziej klasyczne elementy, czyli kolekcjonowanie "znajdziek" - niby na koniec dostajemy misje fabularne, ale są one bardzo skromne i mało satysfakcjonujące. Mimo wszystko, jakieś są.


W samym Los Santos mamy w mikroskali oddane całe zróżnicowanie Los Angeles. Od dzielnic z luksusowymi domami bogaczy i gwiazd filmu, poprzez miasteczko filmowe, po dzielnice biedniejsze i getta. Nie zabrakło zarówno wielkiego znaku Vinewood (tutejsze Hollywood) jak i plaży i kanałów Vespucci (tutejszej Venice). W mieście skorzystać możemy ze zróżnicowanego transportu publicznego (choć kto by tam się męczył w tramwaju, skoro łatwiej podwędzić brykę), oraz z autobusu wycieczkowego. To miasto naprawdę żyje i samo zwiedzanie go jest fajną zabawą. Opuszczajac Los Santos trafiamy do rozmaitych osiedli zamieszkałych przez biedotę, często to miasteczka przyczep albo coś w stylu Charming z serialu Sons of Anarchy. Zdecydowanie, na monotonię w Grand Theft Auto V nie ma co narzekać.

Nie ma co też narzekać na brak zajęcia. Oprócz rozbudowanej fabuły głównej, w której oprócz widowiskowych skoków mamy też na przykład problemy rodzinne, Grand Theft Auto V oferuje sporo dodatkowych aktywności. Można pójść na strzelnicę, zapisać się do szkoły lotniczej, szaleć w wyścigach na ladzie i morzu, napadać na sklepy i opancerzone furgony... Bywa też, że stajemy przed dylematem, czy dogonić jakiegoś złodzieja. Wtedy albo zatrzymujemy łup dla siebie, albo oddajemy go poszkodowanym. Niby znaleźne jest skromne, ale zdarza się, że dobre serce zostanie sowicie nagrodzone. No i oczywiście zawsze zostają zakupy. Zarówno na mieście, jak i w lokalnym Internecie.

Gangster na giełdzie
Oprócz świata "realnego" po którym poruszają sie nasi bohaterowie, mamy też i świat "wirtualny", czyli Internet z którego korzystają. W Grand Theft Auto V możemy wejść do stworzonej przez ekipę z Rockstar sieci (najwygodniej za pomocą smartfonu) i surfować. Czegóż tam nie ma! Jest Lifeinvader, czyli odpowiednik Facebooka, jest Bleeter (Twitter), strony sieciowych sklepów (da się kupić nawet czołg), rozmaite inne witryny. Serwisy społecznościowe uaktualniają się o nowe wpisy, wraz z postępem scenariusza. Są nawet portale giełdowe, na których możemy dokonywać obrotu akcjami. Jeden z nich działa w korelacji z postępowaniami naszych bohaterów z kampanii, drugi jest połączony z naszą prawdziwą siecią i reaguje na zachowania wszystkich graczy - to szczególnie ważne w opcji Online). W ten sposób da się zarobić małą fortunę inwestując pierwsze grubsze pieniądze. Zaś wykorzystując tajemną wiedzę o kolejności wykonywania misji możemy na końcu zrobić z bohaterów kampanii miliarderów.

W owej sieci znajdują się też strony popularnych seriali animowanych i programów telewizyjnych. Niestety, te które nie są powiązane z konkretnymi elementami rozgrywki, nie zostały przetłumaczone. Szkoda, bo zawierają wręcz morderczą dawkę satyry. Skoro już o telewizji była mowa, w Grand Theft Auto V twórcy przeszli samych siebie. Zamiast miniaturek mamy pełnoprawne odcinki, na dodatek dostajemy też długie reklamy (czytaj: parodie reklam). Co więcej, programy z TV mają silne powiązanie z główną fabułą, więc warto je śledzić. Idąc do kina w różnych godzinach też obejrzymy prześmiewcze produkcje. Czy coś takiego jest potrzebne w grze? Z jednej strony to bierna rozrywka, ale z drugiej gigantyczna dawka immersji.

Fura i spluwa
Świat przedstawiony to jedno, ale prawdziwe mięso w serii GTA to kradzieże samochodów i strzelaniny. Pod tymi względami Grand Theft Auto V również wypada świetnie. Szeroka gama pojazdów skłania do eksperymentowania, bo różnie się je prowadzi. To po części zasługa tego, że programistom udało się uwzględnić masę wozu - i to przy zachowaniu typowo zręcznościowego, umownego modelu jazdy. Fury są nieporównanie wytrzymalsze niż w poprzedniej części, co ewidentnie ma związek z naciskiem na fabułę. No bo jak mielibyśmy się wczuwać w wydarzenia, gdyby co kawałek bryka szła na złom? Jasne, można trochę ponarzekać, że powinno być bardziej realistycznie, ale... niby co ma wspólnego ta seria z realizmem?

Każdy z bohaterów kampanii Grand Theft Auto V ma swój unikatowy samochód, specyficzny, podrasowany wariant standardowych modeli. Ten wóz zawsze wróci na podjazd pod domem i zachowa ulepszenia, które mu zafundowaliśmy. Tych zaś jest sporo, zarówno zmieniających właściwości jezdne, jak i kosmetycznych. Jeśli powiążemy swoje konto z konsoli z usługą Social Club, dostaniemy unikatową brykę (taka samą dla wszystkich bohaterów), którą zawsze możemy pobrać z garażu (o ile go zakupiliśmy). Ten wóz nie zachowuje ulepszeń (o ile nie zaparkujemy go) i ogólnie rządzi się tymi samymi prawami co samochody zakupione w sieci lub zajumane z ulicy. To znaczy, że o ile nie odstawimy go do garażu, przepadnie. Dwie ostatnie bryki, których używała dana postać można odebrać z policyjnego parkingu, jeśli to przegapimy, trzeba odżałować furę i kasę włożoną w jej odpicowanie.



Kolejnym przykładem rozrzutności działającej na korzyść graczy, jest nagranie alternatywnych wersji tych samych dialogów, byśmy nie nudzili się powtarzając z jakiegoś powodu misję. Ogólnie aktorzy spisali się na medal, nie tylko trzej panowie od głównych ról. Ekipa z Rockstar zrobiła bardzo mądrze, nie promując się wielkimi gwiazdami. Zamiast tego dobrano aktorów najlepiej pasujących do roli. Porządnie swoją robotę wykonali ludzie nagrywający reklamy ze świata Grand Theft Auto V oraz ci, którzy wcielili się w prezenterów radiowych.
Recent Activity
8,344 hrs on record
last played on 30 Jun
1,385 hrs on record
last played on 29 Jun
1,448 hrs on record
last played on 27 Jun
прими го трейд
Sanos 11 May @ 6:59am 
Game invite: sent. You in?
76561199386075706 28 Feb @ 8:09am 
friendly
Oxusau 17 Feb @ 1:12pm 
+rep pretty good player <3
ノエル 20 Dec, 2023 @ 9:18am 
♥♥♥
JokeR (**)JokeR (**) 20 Dec, 2023 @ 4:58am 
+rep add me please