Install Steam
login
|
language
简体中文 (Simplified Chinese)
繁體中文 (Traditional Chinese)
日本語 (Japanese)
한국어 (Korean)
ไทย (Thai)
Български (Bulgarian)
Čeština (Czech)
Dansk (Danish)
Deutsch (German)
Español - España (Spanish - Spain)
Español - Latinoamérica (Spanish - Latin America)
Ελληνικά (Greek)
Français (French)
Italiano (Italian)
Bahasa Indonesia (Indonesian)
Magyar (Hungarian)
Nederlands (Dutch)
Norsk (Norwegian)
Polski (Polish)
Português (Portuguese - Portugal)
Português - Brasil (Portuguese - Brazil)
Română (Romanian)
Русский (Russian)
Suomi (Finnish)
Svenska (Swedish)
Türkçe (Turkish)
Tiếng Việt (Vietnamese)
Українська (Ukrainian)
Report a translation problem
Pewnego dnia, po długiej przerwie, postanowiłem wrócić do Smite. Włączyłem grę, pełen nostalgii i nadziei na dobrą zabawę. Bez większego zastanowienia wszedłem do kolejki trybu Szturm. Przecież to tylko losowa rozgrywka, co może pójść nie tak?
Wyszukiwanie trwało chwilę (gra w to 40osób), aż w końcu… znaleziono mecz. Wszedłem do gry i wtedy zobaczyłem go - Crisu. Potężny gracz, prawdziwa legenda, istny demon pola bitwy. Nim zdążyłem dobrze rozejrzeć się po mapie, już leżałem w piachu. Każda próba kontrataku kończyła się katastrofą. Cios za ciosem, śmierć za śmiercią – Crisu mnie zniszczył.
Z podkulonym ogonem opuściłem mecz. To była moja ostatnia rozgrywka w Smite. Już nigdy więcej nie popełnię tego błędu.