Wiedziałem, że bossowie będą mieli AoE ale nie sądziłem, iż ujrzę AoE na AoE. Last boss to już całkowity pokaz umiejętności. Wchodzisz na arenę jest chillera spokój, wchodzi 2 faza i nagle dostajesz na ryj AoE wysadzające połowę areny (najwidoczniej jakby pokryli całą arene tym spellem to nie było by 20 tylko 3 klatki na sekundę)
Każdy cios uprzedza AoE a jakby jeszcze brakowało, że arena wybucha w 2 fazie to jeszcze dodali 3 fazę gdzie jeszcze raz arena wybucha.
Nie ukończę tego dodatku tylko z tego powodu. Z bossów, nie wyciągasz żadnych umiejętności, większość bossów czuję jakbym ukończył szczęśliwym trafem bo losowo wydogowałem AoE które one-shotuje. Kulki pojawiające się na ziemi które po chwili wybuchają, lasery, paląca się podłoga wszystko powoduje uczucie grania bardziej w bullethella niż w souls-like.
Niektórzy bossowie przesuwają cię po mapie jeżeli stoisz za blisko nich czujesz się jakbyś był na łyżwiarstwie figurowym mają ciosy które dosłownie następują jeden po drugim a nie są nawet punisherem, unikasz jeden dostajesz drugim. Problemem są też niektóre umiejętności na których bossowie nie mają cooldownów dosłownie doszło do takiego absurdu ze Bayle użył graba 3 razy pod rząd z czego złapał mnie jak byłem pod nim bo hitboxy wielu ataków też są zjebane. To wszystko sprawia, że mamy może dwóch może jednego lub dwóch bossów z którymi walcząc czujesz, że walka jest fair.

Mapa jest pusta, tam dosłownie nic nie masz. Są niby zamki, jakieś kopalnie czy co to tam jest ale tam dosłownie nic nie ma ot to kilka mobów i losowych itemów które jak zbierasz czujesz się jakbyś grał na randomizerze. Łąki przez które biegniesz i na których nic nie ma to samo tyczy się lasów. Dosłownie biegłem przez jakąś rzekę przez 3 minuty na której nic nie było prócz paru potworków tylko po to aby trafić do lasu w którym nie ma nic prócz golema czy tam maszyny oblężniczej Messmera. Świat jest wertykalny ale co z tego skoro nic w nim większość czasu nie ma. A o bagnach nawet nie wspomnę bo to jest wyczyn, że FromSoftware dodało lokacje przez którą biegniesz 5 minut, skradasz się minutę przez 3 przeciwników dochodzisz do bossa którego robisz w minutę i wychodzisz z lokacji.

Nowy system levelowania też jest problematyczny. Nawet jeśli kiedyś ukończę to dlc to nie czuję jakbym miał tam wchodzić i zbierać porozrzucane 50 przedmiotów z których każdy z nich zwiększa twoją moc o 2.5%. Tylko po to aby przejść DLC jeszcze raz w którym nie ma kontentu. Maks skończy się to na przebiegnięciu kilku lokacji aby pozbierać brońki i wyjść z dodatku.

Ale aby nie było, że wymieniam same minusy. To wracając do bossów niektórzy z nich mają naprawdę fajne movesety, Rellana, Messmer a nawet Dancing Lion. To wygląda przegenialnie zwłaszcza jeśli Rellana jest w drugiej fazie to pała staje.

Bronie, które możemy znaleźć również mają fajne movesety, zwłaszcza spodobały mi się szable i skórzane owijki. Ash of Warów też trochę jest większości z nich nie używałem i nie czuję aby miało to jakikolwiek sens używania ich bo jakoś dash z piorunami lub uderzenie tyłkiem aby wywołać falę piorunów do mnie nie przemawia zwłaszcza, że i tak grałem akurat postacią pod arcane i pod szabelki na przemian z kataną a postacią pod faitha jak powiedziałem nie czuję, że jest jakikolwiek sens póki co wchodzić na dlc. Dodatek dodaje też dużo sorcery castów i inkantacji, których też nie używałem z wyżej podanego powodu, Ale jest ich znacznie ale to znacznie więcej niż broni i ash of warów razem wziętych tak myślę.

Szczerze nie polecam. Oceny mieszane na steam mówią same za siebie a zawyżają je tylko pozytywne recenzje które jakkolwiek nie wnoszą nic sensownego jak recenzje typu "hog rider", "<3" lub słojownik z kropek.
Jak dla mnie strata czasu i pieniędzy.