49
Products
reviewed
0
Products
in account

Recent reviews by TreasureWielder

< 1  2  3  4  5 >
Showing 21-30 of 49 entries
60 people found this review helpful
9 people found this review funny
6
2
4
4.9 hrs on record
Osobiście miałem kupić wersję kolekcjonerską tej gry, ale dobrze, że się powstrzymałem i ograłem ją po rozdaniu za darmo.
Fabularnie produkcja jest w porządku. Znajdują się tu dwa, potężne plot twisty, które zaskoczą wszystkich graczy, którzy nie mieli styczności z tą grą wcześniej. Pomimo tego, że fabuła jest bardzo mroczna, to jest dobrze napisana.
Oprawa audiowizualna na bardzo wysokim poziomie. Gra cieszy oko ciekawą grafiką. Wynaturzone potwory są naprawdę przerażające i mają dosyć ciekawy projekt postaci. Sama główna bohaterka jest tajemnicza, ponieważ cały czas chodzi w kapturze i nigdy nie widzimy jej twarzy. Muzyka wprowadza ciekawy i straszny klimat, potęgując wrażenia odbierane podczas rozgrywki. Nie jest to bardzo mocny horror, ale można się parę razy wystraszyć.
Sterowanie nie jest trudne, właściwie jest to WSAD i 4 dodatkowe klawisze, plus lewy przycisk myszy. W teorii można też używać strzałek do sterowania kamerą. Bohaterką eksploruje się świat gry dosyć wygodnie i nie ma z tym większych problemów. Ciekawym rozwiązaniem jest to, że postura naszej bohaterki nie zawsze nam pozwala przenosić wszystkie obiekty. Jeśli coś jest większe i cięższe niż nasza bohaterka, to ona tego nie przesunie z braku sił fizycznych.
Fizyka w grze jest dobrze zrobiona. Jeśli coś się kołysze, to meble kołyszą się razem z tym. Jeśli wpadniemy w błoto lub inną sytuację, gdzie ciężej się poruszać, to nasza bohaterka faktycznie będzie miała trudności z przejściem. Oprócz tego deski skrzypią, mniejszymi przedmiotami można rzucać, w grze istnieje kolizja, a każdy fałszywy ruch to odwrócenie uwagi potwora.
Zagadki urozmaicają całą rozgrywkę, co sprawia, że nie zawsze uciekamy przed potworami. Niektóre są zręcznościowe, przy innych trzeba pomyśleć, ale wszystkie opierają się głównie na eksploracji.
Znajdźki to w zasadzie małe, śmieszne Nomy, czyli stworzonka ze stożkową głową, które możemy przytulać. Do tego też mamy figurki gejszy, które należy rozbijać. Mamy też lampiony i świece do zapalania, ponieważ przez całą grę mamy ze sobą zapalniczkę. Znalezienie wszystkiego nie jest trudne i w bardzo fajny sposób umila nam rozgrywkę.

Skoro wszystko wygląda tak pięknie, a recenzja w bardzo pozytywny sposób opisuje grę, to dlaczego jest negatywna? Co nie zagrało? A no, coś nie zagrało.
Na pierwszy ogień idzie to, że nie można pominąć napisów końcowych. Ja wiem, że to może być już czepialstwo, że te napisy wcale nie są takie długie, ale naprawdę - siedzenie i oglądanie nazwisk ludzi, których nie znam, a i tak nie mam zamiaru ich szukać po internecie niezbyt mnie interesuje.
Po za tym ta gra jest dla perfekcjonistów. Wszystkie obowiązkowe pościgi przez potwory, elementy typu ,,biegnij i nie daj się złapać" są robione totalnie na styk. Na całość jest bardzo mało miejsca i jeśli nie zrobi się wszystkiego tak, jak przewidzieli to twórcy, to się zostaje złapanym i koniec, trzeba powtarzać wszystko od nowa. Czasu na reakcję kiedy coś nas goni, albo próbuje złapać jest naprawdę bardzo mało, jeśli taki czas faktycznie istnieje w tej grze, bo ja nie odnotowałem takiego czasu. SPOJLER - Gdzie, co kiedy i jak? Pierwszy taki moment jest, gdy w rozdziale drugim musimy obciąć ręce dla potwora. Czasu na wyciągnięcie prętów spod drzwi jest bardzo mało, a sam potwór nas łapie cały czas, przez co sekwencję trzeba powtarzać kilka razy. Drugi moment jest, gdy w czwartym rozdziale musimy przebiec po stole przed jedzącymi potworami. Na stole jest mało miejsca, a jeśli nie przebiegniemy po tym stole tak, jak zaplanowali to twórcy to zostaniemy złapani. Tę sekwencję również trzeba powtarzać kilkanaście razy, zanim się ją wyćwiczy. Mógłbym znaleźć jeszcze parę takich przykładów, ale myślę, że te dwa argumenty wystarczą. Dla tych co nie chcą spojlerów napiszę, że spotkało mnie parę frustrujących momentów w rozgrywce, które bardzo obniżyły moje pozytywne postrzeganie tej gry przez to, że właśnie niektóre elementy trzeba powtarzać kilka razy, jeśli się ich nie wyćwiczy, bo twórcy tak zaplanowali i już. Nie można zrobić po swojemu. Totalny brak logiki i czasu na reakcję przy elementach zręcznościowych. Do tego wszystkiego chcę jeszcze dodać, że Six nie potrafi zatrzymać się przy krawędzi, tylko po prostu z niej spadnie, nawet jeśli już puściliśmy klawisz kierunku. Muszę jeszcze wspomnieć to, jak są rozstawione chceckpointy. Czasami kiedy coś pójdzie nie tak i zostaniemy złapani lub umrzemy, punkt kontrolny może znajdować się o wiele wcześniej, niż byśmy tego chcieli. Ułożenie punktów kontrolnych w tej grze to niestety kolejny minus.
Jednym z plusów w tej fali minusów jest to, że gra jest krótka. Tylko ten aspekt pozwolił mi ją ukończyć. Gdyby była dłuższa i musiałbym się z nią męczyć jeszcze więcej, to bym ją po prostu wyłączył i odinstalował. Ta gra to dla mnie było więcej frustracji na nią, niż faktycznie granie i cieszenie się rozgrywką.

Czy polecam tę grę? Tak, ponieważ negatywna recenzja wcale nie oznacza tego, że nie polecam tej produkcji. Pragnę tylko zauważyć żeby ją kupić na promocji, albo zgarnąć gdzieś za darmo. Wydanie na nią większej sumy pieniędzy spowodowałoby u mnie wyrzuty sumienia. Polecam ją, ale na raz. Przejść, odinstalować i zapomnieć. Pomimo pięknej oprawy audiowizualnej i świetnej fabuły ta gra przyniosła mi też podniesione ciśnienie i masę frustracji na jej elementy zręcznościowe.
Posted 18 January, 2021. Last edited 19 January, 2021.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
19 people found this review helpful
2
31.5 hrs on record
Postapokaliptyczny świat przyszłości, który tylko czeka na ratunek! ,,Metro 2033 Redux" pokazuje nam właśnie taki świat.
Klimat w tej grze jest niesamowity. Pomimo tego, że gracz wie podświadomie, że siedzi w swoim własnym domu, przed własnym komputerem, to klimat tej gry sprawia, że taka osoba ani trochę nie czuje się bezpieczna. Jest on bardzo ,,gęsty" i człowiek grając w tę grę czuje się zaszczuty. Uczucie osamotnienia i niebezpieczeństwa towarzyszy nam praktycznie cały czas. Osobiście miewałem takie momenty na poziomach, że tylko czekałem na to, aby stan gry się zapisał, abym mógł skończyć, wyłączyć grę i odpocząć. Stworzenie miażdżącego klimatu to jest jeden z wielkich pozytywnych aspektów tej gry, który się twórcom niesamowicie udał.
Grafika nie zestarzała się ani trochę. Ta gra miała premierę w 2014 roku, a grafika nadal jest jak najbardziej wiarygodna i aktualna. Projekty lokacji i broni są stworzone genialnie. Wszystko wygląda naprawdę niesamowicie. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to twarze innych postaci ponieważ swojej nie widzimy przez całą grę. Są one dziwne, trochę sztuczne, oczy są zbyt powiększone, a mimika leży. W niektórych momentach, kiedy postacie powinny pokazywać emocje, gniew, to one po prostu zachowują zimną krew i nie zmienia się nic. Jest to jedynie detal, ale niestety zauważalny.
Muzyka jest klimatyczna, czasami wpada w ucho i co najważniejsze - buduje napięcie. Dźwięki zbierania amunicji, przeszukiwania szafek, otwierania drzwi - wszystko ma swoje detale i jest ładnie dopracowane. Klimatyczne jest to, że na niektórych poziomach, gdzie jesteśmy totalnie sami i wszędzie leżą ciała, to gdzieś w tle gra radio, które możemy znaleźć i wyłączyć. Sama radosna muzyka dobiegająca z radia w opuszczonym miejscu buduje klimat strachu, a po wyłączeniu radia następuje martwa cisza, która jest jeszcze gorsza.
Sterowanie bardzo wygodne. Naszym bohaterem poruszamy się sprawnie, czasami jakaś pajęczyna, albo woda nas spowolni, co jest na plus, ponieważ w grze istnieje fizyka. Bronie obsługuje się całkiem przyjemnie i czuć odrzut podczas korzystania z nich.
Poziomy możemy przechodzić wedle naszych upodobań. Możemy się skradać, a możemy również zabić wszystkich i spokojnie zwiedzać teren. Podoba mi się to, że każdy szmer, dziwny dźwięk, czy światło latarki wprawiają naszych przeciwników w zainteresowanie naszą obecnością.
Eksploracja poziomów to bardzo ważny aspekt tej gry. Trzeba starać się znajdować jak najwięcej amunicji, czy filtrów, aby nam niczego nie zabrakło. Do zbierania mamy strony do dziennika głównego bohatera, pieniądze w postaci naboi waluta w grze i sejfy. Są one o tyle fajne, że aby dostać się do sejfu musimy najpierw znaleźć klucz ukryty na danym poziomie. Zazwyczaj nie są one daleko od takiego sejfu i wystarczy się uważnie rozglądać.
Wyposażenie naszej postaci jest dosyć bogate. Możemy je zmieniać i uzupełniać, ponieważ w grze są sklepy. Na poziomach podczas przechodzenia gry możemy zmieniać naszą broń. Jeśli dotrzemy do sklepu to broń możemy wymienić, albo ulepszyć, ale zmieniając broń na danym poziomie musimy liczyć się z tym, że zostawiamy naszą ,,ulepszoną" broń. Do ulepszeń zalicza się tłumiki, celowniki, wskaźniki laserowe itp.
Mamy do dyspozycji także noże do rzucania, granaty zarówno zwykłe, jak i przylepne oraz zapalające. Ze wszystkiego korzysta się przyjemnie, mi osobiście najlepiej korzystało się z noży do rzucania. Mamy też noktowizor, który jest bezużyteczny według mnie. Nie używałem go ani razu w grze. Maska gazowa to bardzo dobrze przemyślany aspekt w grze. Trzeba mieć do niej filtry, aby móc z niej korzystać, a poruszanie się na powierzchni miasta bez tej maski jest niemożliwe. Dodaje ona całej rozgrywce lekkiego stresu i ograniczenia czasowego, ale nie ma się co aż tak stresować, ponieważ jeśli się dobrze eksploruje, to filtry do maski gazowej można znaleźć co rusz. Główny bohater posiada także zapalniczkę, która przydaje się w niszczeniu pajęczyn, które jak pisałem wyżej - spowalniają nasze ruchy.
Tutaj chciałbym także dodać, że w grze możemy znaleźć 3 strzelnice na 3 różnych poziomach. Korzystanie z nich i co ważniejsze - wygrywanie na nich daje nam nagrody w postaci naboi, czyli waluty w grze. Bardzo fajne jest to, że korzystanie ze strzelnicy nie obniża posiadanej amunicji.
Fabuła to jedna z większych zagadek w grze. Nie jest skomplikowana, ale bardzo ciekawa. Gra ma 2 zakończenia - dobre i złe. Zrobienie dobrego zakończenia wymaga od nas zebrania większej ilości pozytywnych - nazwijmy to - ,,punktów karmy", niż tych negatywnych dobre punkty karmy uzyskuje się poprzez bycie po prostu dobrym człowiekiem i pomaganie innym. Możemy zauważyć, że wpadły nam dobre punkty, jeśli ekran przez chwilę rozbłyśnie delikatnie na biało.
Przeciwnicy są dosyć spostrzegawczy i podejrzliwi. W tej grze jednak nie mierzymy się tylko z ludźmi, co jest ładnie wytłumaczone w fabule. Jedynym minusem apropo przeciwników, coś co mnie fabularnie zawiodło, to *UWAGA SPOILER* poziom z biblioteką. Dlaczego? Naczytałem się oraz sama gra przestrzegała, że w bibliotece czai się coś złego, potężnego i lepiej tego unikać, niż walczyć. Spodziewałem się, że przez te mutacje cała ,,Biblioteka" to będzie jeden wielki organizm, który będzie jednocześnie lokacją i bossem, a zabicie go będzie wymagało zniszczenia jakiegoś rodzaju ,,serca biblioteki". Co dostaliśmy? Potwory na kształt goryli, którym trzeba patrzeć w oczy, żeby nie zaatakowały. Są one mocne i mogą nas zabić na 2 uderzenia, ale z mojego doświadczenia w tej grze nauczyłem się, że wystarczą 2 granaty przylepne i bibliotekarz leży.
Osiągnięcia są przyjazne i fajne do pozbierania. Nie są takie trudne, ale zebranie wszystkich wymaga od nas przejścia gry 2 razy, no i dodatkowo niektóre poziomy trzeba powtórzyć. Nie jest to jednak problem, ponieważ gra posiada opcję wczytywania ,,rozdziałów".

Zdecydowanie polecam tę grę. Jest to strzelanka z perspektywy pierwszej osoby, osadzona w wizji zniszczonego świata przyszłości. Tym co ją wyróżnia od innych gier tego typu jest fantastyczna fabuła, która nie opiera się na oklepanym temacie walki dobra ze złem. Polecam tę grę także ze względu na miażdżący klimat, ponieważ on sam wylewa nam się z ekranu. Każdy fan tego typu gier powinien doświadczyć tej produkcji na własnej skórze.
Posted 13 December, 2020. Last edited 13 December, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
5 people found this review helpful
2.9 hrs on record (1.4 hrs at review time)
Zapowiada się bardzo ciekawie.
Fabularnie prolog pokazuje nam najważniejsze wątki, które będą kontynuowane w pełnej grze. Zwrot akcji jakim jest jedno wydarzenie ukazane już w tym demie jest niesamowite i naprawdę czekam na rozwój tej sytuacji. Mamy tutaj fabularnie dwie postaci i jestem bardzo ciekawy, jak splotą się losy naszych dwóch bohaterek.
Muzycznie jak zawsze gra jest perełką. Inon Zur, bo tak nazywa się główny kompozytor, odwalił kawał dobrej roboty.
Grafika w grze jest według mnie trochę przesadzona. To jest przygodówka, grafika nie jest aż tak ważnym aspektem i mam wrażenie, że to ona sprawia, iż wymagania tej gry są bardzo wysokie, co jest nie potrzebne.
Sterowanie powoli wraca do normalności. Podoba mi się to, że możemy przeszukiwać każdą szufladę, zajrzeć w każdy kąt, obejrzeć każdy obiekt, ale to wszystko już było w poprzedniej części gry. Porzucono jednak poruszanie się WSAD'em. Pomimo tego, że mi tego nie brakuje jakoś specjalnie, to w poprzedniej części także dało się sterować postacią bez używania klawiatury, więc wnioskuję, że sterowanie nie wiele się zmieniło. Postaci wciąż mają drobne problemy ze schodami.
Optymalizacja gry od poprzedniej części nadal trochę leży, do tego mam wrażenie, że to przez przesadzoną grafikę w grze, która zbyt obciąża nawet dobre komputery.

Mam nadzieję, że Benoît Sokal stworzy kolejną część tego wspaniałego uniwersum, w którym będzie mnóstwo nawiązań do poprzedniczek i do samego Hansa Voralberga. Jeśli Microids poprawi błędy i naprawi optymalizację, to wszystko - poprzez fabułę i muzykę - sklei się w jeden, wielki, przepiękny świat, który każdy fan tego uniwersum będzie eksplorował z przyjemnością.
Posted 25 November, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
10 people found this review helpful
2
186.0 hrs on record (30.1 hrs at review time)
Po zdjęciach z tej gry można uznać, że jest to śmieszna, prosta gierka, do pogrania ze znajomymi. Jednak po zagłębieniu się w tę produkcję okazuje się, że wcale tak nie jest. "Human: Fall Flat" to gra dla ludzi wytrzymałych. Należy się przygotować, że bardzo często się tu spada i trzeba powtarzać niektóre sekwencje po kilka razy.
Grafika pomimo, że jest prosta wygląda cudownie. Na takim prostym silniku stworzono wiele przeróżnych lokacji, które są prześliczne. Niestety nie wszystkie lokacje zapadły mi w pamięci. Ze wszystkich map mogę wymienić na palcach jednej ręki swoje ulubione. Te poziomy, które są zwyczajne, przedstawiają zwykłe fabryki, czy nie mają jakiegoś rozbudowanego pomysłu na wygląd, są po prostu nijakie według mnie na tle artystycznym. Aczkolwiek nie czyni ich to gorszymi poziomami! To na pewno nie! Te poziomy, które nawiązują do czegoś, mają klimat, inne kolory, ciekawe modele - to one zapadną w pamięci graczowi na przykład poziom "Aztekowie", czy "Ciemno", albo "Lód".
Muzyka w grze jest. ODKRYWCZE! Gra ona sobie cicho w tle, nie przeszkadza i nadaje klimatu całej produkcji. Muzyka jest na plus.
Zagadki w tej grze są bardzo dobrze rozwiązane i przemyślane. Celem jest ukończenie poszczególnych etapów, poprzez rozwiązywanie kolejnych łamigłówek, a są one przeróżne. W większości opierają się na fizyce, a to jak rozwiążemy daną zagadkę i jak ukończymy poziom zależy tylko i wyłącznie od nas. Jest to wielkim plusem, ponieważ gra ma wiele różnych rozwiązań i możliwości ukończenia jej. Tutaj także chodzi o poziomy, które są mniej atrakcyjne artystycznie - one także mają świetne zagadki.
Fabuła w tej produkcji jest bardzo niewyraźna. Mamy ją tylko na początku i końcu gry, kiedy narrator coś do nas mówi. Ta gra ma jednak przesłanie i ukrytego morału trzeba się domyślić samemu. Tę fabułę można różnie interpretować, co jest ogromnym plusem.
Sterowanie to cała filozofia tej gry. Lewy przycisk myszy odpowiada za lewą rękę, a prawy przycisk myszy odpowiada za prawą rękę. Jeśli chcemy spojrzeć w górę - musimy obrócić kamerę w górę, a jeśli chcemy patrzeć w dół - musimy obrócić kamerę w dół How easy is that?. Parkour w tej grze jest trudny, ale bardzo przyjemny, a wspiąć można się w zasadzie wszędzie. Cała ta gra opiera się głównie na parkourze.
Kreator postaci to wielki plus tej gry. Można w nim spędzić naprawdę wiele czasu, a wyniki moich prac możecie zobaczyć w moim warsztacie. Podoba mi się to, jak można stworzyć wiele postaci inspirowanych nawet postaciami z innych uniwersów. Minusem jest jednak brak długich włosów dla postaci kobiecych. Natomiast pomysłów na stworzenie swojej postaci, dobieranie kolorów, tego jest mnóstwo.
Osiągnięcia to zmora tej gry. Niektóre z nich są zbugowane, inne działają jak chcą i jeśli ktoś naprawdę chce wymaksować tę grę, spędzi nad nią o wiele więcej czasu i musi uzbroić się w cierpliwość. Po za tym niektóre osiągnięcia są możliwe do odblokowania tylko wtedy, kiedy gra się samemu. Bez poradników z internetu zrobienie wszystkich osiągnięć jest niemalże niemożliwe.
Graj ze znajomymi! To bardzo pozytywny aspekt tej gry! Mapy są zbudowane tak, że można je przechodzić całkowicie samemu lub ze znajomymi. Wspólne granie jest zawsze lepsze, niż granie samemu, prawda?
Gra zdecydowanie warta polecenia. Na pewno nie jest to gra na jeden wieczór. Wystarczy ona na wiele godzin dobrej zabawy i pomimo tego, że jest trudna, to zdecydowanie warta poznania i zagrania.
Posted 16 October, 2020. Last edited 21 November, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
6 people found this review helpful
2.0 hrs on record
Jest to prequell do gry "Scrap Garden", który fabularnie opowiada mroczną historię o przeszłości Canny'iego, czyli naszej głównej postaci. Gra jest bardzo, bardzo krótka. Powiedział bym, że 3 razy krótsza od pierwszej części. Audiowizualnie, tak jak poprzedniczka, jest przyjemna dla oka i ucha. Sterowanie jest identyczne, jak w poprzedniej grze. Bardzo przyjemne i wygodne. Mamy tutaj parę nowych lokacji do zwiedzania i nową historię do poznania. Osiągnięcia są w tej części przyjazne do pozbierania. Bardzo fajnym wyzwaniem jest osiągnięcie za przejście gry, bez otrzymywania uszkodzeń. Trochę brakuje mi jednak jednego osiągnięcia, za pomoc robotowi w odzyskaniu... Dziecka? Mniejszego robota? Nie wiem, ale takie osiągnięcie byłoby bardzo fajne do zdobycia. Dużym plusem jest to, że gra jest w pełni darmowa.
Posted 28 September, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
5 people found this review helpful
3.9 hrs on record
Jest to jedna z lepszych platformówek, w które miałem ostatnio przyjemność grać. Jest przepiękna graficznie, a projekt lokacji jest wspaniały. Są bardzo przyjemne dla oka, każda różni się od siebie stylem, a muzyka towarzysząca nam na poziomach jest klimatyczna. Sterowanie jest bardzo przyjemne, a walka z przeciwnikami prosta. Natomiast jeśli zaatakuje nas więcej niż jeden przeciwnik na raz, to robi się trudniej. Mamy tutaj znajdźki do zbierania po światach, takie jak: specjalne obiekty; diamenciki, które są mega satysfakcjonujące do zbierania; nagrania głosowe; czy skrzynki lub inne pojemniki do rozbijania. Znajdują się tu także bossowie, na których sposób jest zazwyczaj ten sam, ale wykombinowanie co trzeba zrobić może zająć chwilę czasu, co jest na wielki plus dla gry. Ostateczny boss robi wrażenie i mimo tego, że gierka jest bardzo prosta, to walka z tymi bossami jest bardzo fajnie zorganizowana. Znajdują się tu także zagadki, które może nie są bardzo trudne, czy wymagające, ale na niektórych można się zaciąć na krótszą chwilkę. Fabularnie gra jest dobrze przedstawiona i chwyta za serce mimo tego, że jest troszeczkę przewidywalna. Osiągnięć do tej gry jest sporo, w liczbie 42, a zebranie wszystkich wymaga trochę więcej wkładu. Na szczęście na steam są bardzo dobre poradniki do tych osiągnięć, a warto zebrać je wszystkie (jeśli ktoś lubi zbierać osiągnięcia), ponieważ są w miarę proste. Szczególnie jedno osiągnięcie zapadło mi w pamięci, ponieważ zdobycie go było bardzo fajną zabawą, wymagającą troszeczkę więcej, niż samo spędzenie czasu w grze, a również po za nią! Gra jest dobra na jeden wieczór, ponieważ jest bardzo króciutka. Dużym plusem jest obecność języka polskiego! Aktorzy dubbingowi może nie zrobili super dobrej roboty, ale nie czepiam się tego, gdyż głównymi postaciami są roboty. One nie wyrażają emocji, czy nie modulują głosu, także to można wybaczyć. Polecam!
Posted 26 September, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
8 people found this review helpful
70.5 hrs on record (31.3 hrs at review time)
Myślałem, że jeśli "BioShock" wyjdzie po za ramy podwodnego miasta Rapture, to cały klimat umrze i to już nie będzie ta sama gra. Myliłem się jednak myśląc, że ta gra musi koniecznie być osadzona pod wodą. Dzięki tej części dotarło do mnie, że w "BioShocku" nie chodzi o podwodne miasto, tylko o szaleńców budujących utopijne krainy oraz oczekujących, że uda im się stworzyć świat idealny. Chodzi także o wszelkie zdolności i wynalazki, których możemy się tu nauczyć i z nich korzystać.
"BioShock Infinite" to bardzo dobra gra, którą polecam każdemu. Dlaczego? Bo ma najlepszą fabułę, jaką można spotkać w strzelance. Jest bardzo pokręcona i ciężko ją zrozumieć do końca, ale fabularnie ta gra prezentuje się po prostu wybitnie i nie mam na myśli tylko gry głównej! Dodatki fabularne dołączone do tej gry wprowadzają trochę zamętu, melancholii, rozdrapują nasze wspomnienia i wylewają miód na nasze serce poprzez nawiązania do poprzednich części trylogii. Właśnie tu, w dodatkach wyjaśnia się wiele zakamarków i dziur fabularnych z całej gry oraz pierwszego "BioShocka". Fabularnie pojawia się tu także bardzo ważna postać, nie tylko dla tej części, ale dla całej trylogii - Elizabeth, która jest fantastyczną postacią.
Od strony technicznej gra wygląda fenomenalnie. Grafika jest bajeczna. Oczywiście można napotkać dziwne tekstury takie jak płaskie kwiaty, płaskie tekstury warzyw na stoiskach i niestety takie rzeczy nie umykają wzrokowi. Sama Kolumbia, po której się poruszamy wygląda fenomenalnie. Miasto umieszczone w chmurach jest przepiękne. Muzyka jest klimatyczna i wpada w ucho, a dźwięki osiągnięcia celu, zdobycia kolejnego celu, dźwięki maszyn i urządzeń bardzo przypominają te klasyczne dźwięki z poprzednich części, co jest bardzo miłym aspektem.
Sterowanie jest przyjemne. W tę grę gra się po prostu dobrze! Plazmidy zostały zamienione na wigory, a EWA na Sole. Oczywiście jest to ładnie wytłumaczone w fabule głównej gry, jak i dodatkach Tak jak Rapture miało Franka Fontaine, tak Kolumbia ma Jeremiaha Finka , ale zamysł soli i wigorów jest ten sam co EWY i plazmidów. W samej rozgrywce zrezygnowano z systemu apteczek i zastrzyków, a pojawił się system tarczy. Postać Elizabeth, która podąża za nami, często podczas walki znajduje nam amunicję, sole i apteczki. To rozwiązanie jest według mnie dobre, natomiast w dodatkach znowu pojawia się stary system apteczek. Można go było zostawić także i w głównej grze, ponieważ Elizabeth nie znajduje nam zasobów "na zawołanie". Zrezygnowano także z możliwości noszenia wielu broni na raz. Możemy wybrać dwie bronie i z nimi przechodzić grę. Oczywiście bronie można zmieniać wedle gustu i tu znowu pojawia się rzecz, która mi się nie podoba, ponieważ w dodatkach można nosić ze sobą więcej broni i nie ma z tym problemu. Ten system także można było zostawić w głównej grze.
Elizabeth nie jest jedynie ważną postacią dla serii, ale jest także bardzo pomocna w samej grze, ponieważ dzięki niej możemy dostać się do wielu zamkniętych miejsc poprzez wytrychy. Eksploracja jak w każdym "BioShocku" jest bardzo ważna, gdyż możemy znaleźć ulepszenia dla naszej postaci - tak zwane infuzje; stroje, dające nowe możliwości w rozgrywce oraz znajdźki. Tych jest bardzo dużo w grze i znalezienie wszystkich nie należy do najłatwiejszych zadań. Mamy tu nagrania głosowe, punkty widokowe i kineskopy. Warto je zbierać nie dla samych osiągnięć, tylko dlatego, że tłumaczą one wiele rzeczy fabularnych.
Przeciwnicy, których napotykamy na swojej drodze są mało różnorodni. W poprzednich odsłonach genofagi rzucały w nas przeróżnymi plazmidami, używały broni, na każdego innego przeciwnika był inny rodzaj amunicji. Tutaj tego niestety nie ma. Mamy zwykłą amunicję, a większość przeciwników to zwykli ludzie. Zdarzają się przeciwnicy, którzy są maszynami lub posiadają wigory, ale takich walk jest bardzo mało. W większości przypadków mierzymy się ze zwykłymi ludźmi. Jednak przeciwnicy są sprytni, potrafią odskakiwać z naszego celownika, czy chować się za osłonami.
Dodatek "Clash in the Clouds" - "Pojedynek w chmurach" nie ma fabuły z tego co wiem. Polega on na mierzeniu się z kolejnymi falami przeciwników. Nie jestem wielkim fanem tego dodatku, ponieważ nie każdy gracz musi umieć super walczyć, a ten dodatek się na tym skupia.
Osiągnięcia steam przygotowane dla tej gry są bardzo wymagające. Jeśli ktoś chce uzbierać wszystkie to musi uzbroić się w cierpliwość i przejść tę grę co najmniej kilka razy.
Bardzo polecam kupić tę grę w zestawie z season passem, w którym dostaniemy także od razu wybitne dodatki fabularne. Jednak należy pamiętać, że znajomość poprzednich części jest wręcz wymagana, żeby nie popsuć sobie wrażeń z rozgrywki. "BioShock Infinite" to super gra, pełna plot twist'ów i skomplikowanej fabuły z bardzo dobrym systemem walki i miażdżącym klimatem. Jednak mnie osobiście bardziej ciągnęło do Rapture. Nie wiem dlaczego, ale to własnie pierwszy "BioShock" podbił moje serce i to on pozostanie moją ulubioną częścią trylogii.
Posted 25 September, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
6 people found this review helpful
43.2 hrs on record (23.1 hrs at review time)
,,BioShock 2" to gra, w której nie jesteśmy człowiekiem. Sterujemy w niej jako Tatusiek, który jakimś cudem ma uczucia, cel, może korzystać z plazmidów! Fabuła w tej grze jest świetna, może nie ma tylu plot twist'ów, co poprzedniczka, ale fabularnie gra prezentuje się świetnie. Mamy cel do którego dążymy przez całą grę. Produkcja oferuje nam wiele zakończeń, które są zależne od naszych działań w grze.
Audiowizualnie prezentuje się bardzo dobrze. Odniosłem wrażenie, że muzyka w grze jest o wiele lepsza niż w jedynce. Tutaj przygrywają nam klimatyczne jazz'owe kawałki, a muzyka często oznacza przeróżne sytuacje, które na nas czyhają. Graficznie cieszy oko, a lokacje są wykonane z wielką starannością i naprawdę jest co oglądać. Podwodny świat Rapture jest bardzo klimatyczny.
Gampley i interfejs zmieniły się względem poprzedniej części. Zmiany są niby kosmetyczne, ale rzucają się w oczy. Zaletą jest to, że teraz możemy korzystać z plazmidów i broni jednocześnie, a nie na zmianę. Niestety wybór plazmidu zajmuje więcej czasu, co trochę utrudnia rozgrywkę. Do wyboru mamy wiele broni i alternatywnej amunicji, z których korzysta się bardzo przyjemnie. Moim zdaniem kusza została zmieniona na lepsze, jest wygodniejsza w korzystaniu. Jak w poprzedniej części i tutaj mamy do ratowania (lub zabijania) małe siostrzyczki. Zabawa z nimi nie wymaga tylko zabicia Tatuśka. Kiedy już tego dokonamy możemy ją zabić na miejscu, lub adoptować i pozwolić jej zebrać więcej ADAM'a, co jest bardzo fajnym rozwiązaniem, gdyż to my sami gramy Tatuśkiem i możemy to zobaczyć z jego perspektywy. Nasza postać zyskała także urządzenie hakujące na odległość, co jest wielkim plusem, ponieważ nie musimy już dotrzeć do maszyn, kamer, czy wieżyczek, aby je zhackować.
Plusem steamowej wersji klasycznego "BioShocka 2" jest to, że możemy zdobywać tu osiągnięcia, co jest fajnym urozmaiceniem. Wielkim minusem jest to, że pomimo wieku gry, która jak na te czasy i tak prezentuje się świetnie, to gra potrafi wyrzucić do pulpitu co jakiś czas. Bez zapisu, bez ostrzeżenia, bez okienka błędu. Można tego uniknąć zmniejszając ustawienia graficzne, ale taka sytuacja nie powinna się wydarzyć w starszej grze. "Remaster" jest podobno bardzo popsuty pod względem optymalizacji - i tu pojawia się kolejny minus - aby zagrać w tę grę trzeba ją kupić w pakiecie z "Remasterem". Sam "Remaster" pierwszej części był popsuty i nie działał poprawnie. Nastawiłem się, że i w drugiej części spotka mnie to samo, więc od razu wziąłem się za klasyczną część z 2010. roku, a tu niespodzianka, bo i ona potrafi nie współpracować.
Przejście głównego wątku fabularnego jest długie, jeśli ktoś porządnie się rozgląda, co na dłuższą metę robi się męczące. Pomimo tego, że ta gra jest wspaniała, to potrafi ona zmęczyć człowieka.
Gra posiada multiplayer, którego niestety nie było mi dane testować, ponieważ serwery już są puste. Mogę natomiast wspomnieć, że posiada on mini kreator postaci, co jest plusem.
Do samej gry powstało płatne DLC: "Minerva's Den", które tak samo jak główna ścieżka fabularna naprawdę warto przejść.
Produkcja naprawdę warta ogrania. Jeśli "BioShock" wam się podobał, to i druga część przypadnie wam do gustu.
Posted 10 August, 2020. Last edited 10 August, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
4 people found this review helpful
19.8 hrs on record (8.6 hrs at review time)
Nie wiem co skusiło głównego bohatera do zapuszczenia się do tego lasu, bo ja bym tam nie poszedł za żadne skarby świata. Szansa na odkupienie? Pokazanie swoich umiejętności? Przywrócenie dobrego imienia?
Gra jest świetna i nie jest specjalnie długa, natomiast uważam, że jej długość i tak jest dobra jak na jedno podejście do gry. Audiowizualnie prezentuje się wyśmienicie, a klimat zaprezentowany przez twórców jest genialny. W niektórych momentach i lokacjach można się poczuć, jakby się faktycznie było w grze. Kolejna dobra gra od Bloober Team, która nie straszy bzdurnymi jump-scare'ami, tylko klimatem. Jump-scary oczywiście się zdarzają, ale to nie one są głównym straszakiem w tej produkcji. Jest nim klimat i gęsty, straszny, ciemny las, w którym bardzo łatwo się zgubić.
Gra oferuje ciekawą fabułę zmuszającą do przemyśleń, gdzie to my mamy wpływ na zakończenie, ponieważ w grze są wybory, które mogą się wydawać mało znaczące, ale jednak są. Niestety, bądź stety gra jest zrobiona tak, że od samego początku prowadzi nas do złego zakończenia.
Gameplay jest wykonany świetnie i ciężko się oderwać od gry. Myślę, że tego powodem jest wiele krótkich rozdziałów sklejonych ładnie w jedną całość. W grze są zagadki, które nie są specjalnie trudne, czy wymagające. Rozwiązania co do nich zawsze mamy przed nosem. W sumie to w grze są tylko dwie większe zagadki. Co to ekwipunku to główny bohater posiada oczywiście latarkę, która jak to w horrorze musi się psuć i mrugać, krótkofalówkę i telefon, którego używanie ma wpływ na zakończenie. Posiadamy również plecak, do którego trafiają wszystkie ważne przedmioty oraz znajdźki, których jest w grze nawet dużo jak na produkcję tego typu. Nie można pominąć kamery, która jest bardzo ważnym elementem rozgrywki. To dzięki niej poruszamy się dalej w fabule, ponieważ dzięki kamerze mamy wpływ na rzeczywistość.
W lesie nie jesteśmy sami, mamy psa. Jest on naszym pomocnikiem i wiernym przyjacielem, którym warto się zaopiekować. Bardzo podoba mi się to, że na początku gry możemy sami wybrać to, jak nasz pies będzie wyglądać. Możemy wybrać kolor jego sierści, obroży, czy nawet oczu.
Gra ma też swoje błędy, na które udało mi się natknąć. Mianowicie zarówno pies jak i nasza postać czasami blokują się na gałęziach, czy innych teksturach, przez co czasami trzeba przeładować checkpoint, a ostatni zapis był na przykład 20 minut temu. Do tego mam wrażenie, że ostatni rozdział został na siłę rozciągnięty, gdzie czasami jeden rozdział może trwać dwie minuty, a kolejny dwadzieścia.
Gra nie jest ona specjalnie straszna, a jej największym "horrorem" jest to, że bardzo łatwo się tu zgubić. Polecam tę grę.
Posted 26 July, 2020. Last edited 27 July, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
9 people found this review helpful
34.9 hrs on record (18.4 hrs at review time)
Zdecydowanie polecam tę grę. Zacznę od tego, że oryginalna wersja z 2007. roku działa o wiele lepiej od felernego Remastera, a ja nie zauważyłem praktycznie żadnych różnic pomiędzy grami. Produkcja ma świetną fabułę pełną zwrotów akcji, która nie daje o sobie zapomnieć. Gameplay jest fantastyczny. Mamy do wyboru bardzo dużo broni i alternatywnej, specjalnej amunicji, z której możemy korzystać. Oprócz tego mamy plazmidy, które dają nam specjalne umiejętności zmieniając kod genetyczny bohatera. Obie te rzeczy sprawiają, że gra się po prostu dobrze! Trzeba mieć oczy dookoła głowy, ponieważ z każdej strony atakują nas przeciwnicy i mogą być nawet w miejscach, gdzie się ich nie spodziewamy. Jest tu mnóstwo eksploracji przepięknych lokacji i znajdziek, dzięki którym możemy dowiedzieć się więcej o świecie gry. Graficznie prezentuje się epicko, a klimat całego miasta umieszczonego pod wodą jest miażdżący. Jedna z rzeczy audiowizualnych, która nie przykuła mojej uwagi to muzyka. Ona po prostu jest, ale nie powiedziałbym, że jest jakaś wybitna. Gra ma 3 różne zakończenia, a zrobienie tego dobrego jest satysfakcjonujące. Niestety ostateczny boss jest trochę rozczarowujący pod względem walki. Szkoda tylko, że Remaster z 2016 roku bardzo zawodzi. W nim są właśnie osiągnięcia, które fajnie by było pozbierać, ale na szczęście przy zakupie Remastera dostajemy także oryginalną wersję gry, która działa bez problemu. Na pewno nie jest to gra na jeden, czy dwa wieczory, ale zdecydowanie zapadnie w pamięci na długo.
Posted 20 July, 2020. Last edited 20 July, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  2  3  4  5 >
Showing 21-30 of 49 entries