55
Productos
reseñados
0
Productos
en la cuenta

Reseñas recientes de TreasureWielder

< 1  2  3  4  5  6 >
Mostrando 21-30 de 55 aportaciones
A 6 personas les pareció útil esta reseña
71.9 h registradas (28.1 h cuando escribió la reseña)
Po całej przeprawie jaką ta gra przeszła od czasów produkcji, poprzez wydanie, wszystkie kłótnie wydawnictwa, roszczenie praw, pojawianie się i znikanie ze Steam, niektórzy ludzie potrafią ją ocenić tylko przez pryzmat tych przykrych sytuacji. Jeśli jednak spojrzymy na samą grę, a nie na to, co ją spotkało po drodze, okazuje się być kawałkiem całkiem dobrze wykonanej produkcji.

Fabuła kręci się w około odkrycia tajemnicy obłędu, która dotknęła naszego bohatera. Wszystko jest w klimacie Lovecraftowskim. Misje główne są ciekawe, gracz ma ochotę dowiadywać się co dalej, eksplorować każdy zakamarek, szukać rozwiązań i wszystkich wskazówek, za które dostaje się więcej PD. Gra posiada dużo misji pobocznych, które totalnie warto zrobić nie tylko dla PD, ale wyjaśniają one wątki pobocznych postaci, czy urozmaicają rozgrywkę.
Oakmont to główne, na wpół zatopione miasteczko z dziwacznie wyglądającymi postaciami. Pojazd, którym możemy poruszać się po mieście to łódka. Wygodnie się nią steruje. Widoki i ulice, przez które możemy przepływać w międzyczasie są warte oglądania. Szybka podróż to budki telefoniczne. Są rozmieszczone tak, aby można było się wygodnie poruszać po miasteczku, ale jest ich trochę za mało. Samo przechadzanie się po ulicach jest zrobione kapitalnie, ale gdzieś przeczytałem, że Oakmont jest dosyć puste, jeśli chodzi o cele eksploracyjne i jest to niestety prawda. To nie jest tak, że po mieście biega się bez celu, bo ten zawsze jest, ale ulice są puste w znajdźki, czy loot do zbierania.
Lokacje po jakimś czasie robią się takie same. Wnętrza domów, czy fabryk są ładne i klimatyczne, ale powtarzalne. Widać schematy, według których były rozmieszczane pomieszczenia i to nie w jednym, czy dwóch domach. Wystrój tych pomieszczeń się zmienia, ale rozkład miejsc niekoniecznie.
Najbardziej pod tym względem rozczarowała mnie posiadłość Blackwoodów. Ogromny dom, śliczny z zewnątrz, ale w środku to ten sam schemat pomieszczeń, co zawsze.
Dostaliśmy też możliwość eksploracji pod wodą w ramach niektórych misji. Mamy klimatyczny, jak na tamte czasy skafander i broń. Podwodne stworzenia i sytuacje są niebezpieczne, a cała eksploracja podwodna jest zrobiona genialnie. Lokacje są śliczne, dające poczucie niepewności i głębokości.
Główny bohater, a inne postacie mają między sobą zauważalne różnice. NPC na ulicach, osoby zlecające nam misje - te wszystkie postacie są zrobione bardzo ładnie. Czasami można zauważyć wynaturzone oczy, nieproporcjonalne twarze, ale sądząc po sytuacji, jaka panuje w całej grze jestem w stanie to wybaczyć, pomimo że to widzimy zazwyczaj u tych mniej ważnych dla świata gry postaci. Natomiast muszę wspomnieć o szczurach, które są często widziane na ulicach miasta. Poruszająca się tam fauna wygląda dobrze. Szczury nie mają ani grama animacji, co sprawia, że wyglądają słabo.
Nasz bohater prezentuje się wyśmienicie i pasuje idealnie do fabuły gry. Jest detektywem, który ma już dość swoich wizji i najchętniej by odpoczął, pomimo bycia naprawdę utalentowanym i to udało się twórcom zrobić. Mam wrażenie, że tak właśnie miała wyglądać nasza postać. Charles Reed potrafi być sarkastyczny, ma swój charakter i potrafi postawić na swoim. Nie jest popychadłem. Podoba mi się wizja grania postacią odważną i zdeterminowaną, ze swoim bagażem emocjonalnym i życiowym. Gra daje nam możliwość zmiany odzienia, co jest to czysto kosmetycznym zabiegiem nie branym pod uwagę w przerywnikach filmowych. Miło jest mieć jednak wybór ubrania, na które też trzeba sobie zapracować!
Muzyka i udźwiękowienie wprowadza nas w klimat całej gry. Kiedy sytuacja staje się bardziej niebezpieczna muzyka nabiera na sile. Chociaż gdy przechadzamy się po Oakmont, to nie towarzyszy nam melodia. Aktorzy głosowi nie dali rady. W wymowie kwestii przez postacie główne, czy poboczne brakuje emocji, a jeśli jakieś już są, to niestety są sztuczne.
Rozgrywka polega w głównej mierze na odkrywaniu fabuły. Bohater posiada wyjątkowo przydatną zdolność widzenia więcej niż zwykli ludzie. Wygodny i pomocny zmysł, który dodatkowo jest wpleciony w fabułę. Posiadamy cały arsenał do przetrwania. Możemy walczyć wręcz, używać pułapek i do tego mamy 5 broni palnych. Musimy pilnować amunicji i wytwarzać ją ze zbieranych przez nas surowców, co czasami może być trudne, gdy ich nam brakuje. Jednak z czasem uzupełnimy zapasy. Skrytki z lootem odnawiają się bardzo często, dając nam możliwość zebrania nowych rzeczy. Wygodna mechanika.
Główny bohater posiada drzewko do rozwoju przydatnych umiejętności. Odblokowując je faktycznie widzimy zmiany w rozgrywce i zachowaniu bohatera.
W grze skupiamy się na prowadzeniu śledztw i rozmową z NPC w celu ich rozwiązania. Cała mechanika bycia detektywem jest wygodna. Gra nie prowadzi nas za rączkę, tylko faktycznie każe kombinować i tu pokazuje się system archiwum miasta w różnych instytucjach, które musimy sprawdzać aby pozyskać potrzebne nam informacje.
Grafika nawet na niższych detalach wygląda dobrze. Cała ta produkcja jest śliczna i klimatyczna. Muszę zwrócić uwagę na to, że każda misja fabularna posiada inną grafikę w menu zapisu, co bardzo mi się podoba. Animacje głównego bohatera są zrobione ładnie. Podoba mi się to, że kiedy spada nam pasek psychiki zaczynamy widzieć rzeczy, których nie ma i to nie tylko jako efekty wizualne, a nasz bohater nawet może próbować popełnić samobójstwo, co jest ciekawe, biorąc pod uwagę stan psychiczny postaci.
Animacje innych potrafią być koślawe, ale tylko w momencie, gdy zaczniemy się im faktycznie przyglądać. Ludzie będą wchodzić w ściany, czy pojawiać się nagle, stać przez moment w pozycji na T. Tak samo jest z mimiką postaci, która nie robi różnicy do momentu, aż zaczniemy się jej przyglądać. Są to szczegóły, niestety zauważalne.
Wybory i osiągnięcia. Do tej gry można zdobyć wszystkie osiągnięcia podczas jednego podejścia, co ułatwia nam bardzo możliwość ręcznego zapisu w każdym momencie rozgrywki.
Wybory jednak w tej grze to złuda, a przynajmniej w misjach fabularnych. Grają one większą role przy zdobywaniu osiągnięć gdzie od naszego wyboru podejścia do sytuacji, czy ścieżki dialogowej zależy to, czy dostaniemy takie osiągnięcie i tu przydaje się możliwość zapisywania postępu. W misjach głównych zawsze dochodzimy do tego samego wątku zaplanowanego przez twórców. Misje poboczne są bardziej luźne pod tym względem, co mi się bardzo podoba, ponieważ twórcy zaplanowali więcej ścieżek dla gracza, którymi możemy podążać. SPOJLERŚmieszy mnie fakt, że aby zdobyć wszystkie osiągnięcia trzeba być wrednym i zabijać ludzi, a nie im pomagać.
Gra ma 3 zakończenia, które nie są ani trochę zależne od podejmowanych przez nas decyzji. Uważam, że jest to plus, ponieważ każde z zakończeń popycha nas do refleksji.
Walka bywa trudna. Na normalnym poziomie trudności zginiemy nie raz, ale na szczęście śmierć nie jest karana w tej grze w żaden sposób. Nie cofa nam nawet postępu aktualnego śledztwa. Potwory są powtarzalne i na dobrą sprawę jest ich w grze 4 (pomijając bossów), ale na każdego da się znaleźć sposób. Po nauczeniu się taktyki, zabicie ich staje się tylko formalnością. Nie zmienia to faktu, że są bardzo mocne i lepiej jest uciec, niż podjąć walkę, która opłaca się, gdy musimy zbadać miejsce zbrodni, a potwory by nam w tym przeszkadzały.

Uważam, że gra posiada dużo plusów. Grało mi się w nią bardzo dobrze i chętnie do niej jeszcze kiedyś wrócę, aby sprawdzić inne ścieżki wynikające z wyborów. Jedyne co mnie smuciło przy zakupie tej produkcji, to że pudełkowa wersja gry ma fajne bonusy cyfrowe i do tego nawet fizyczną mapę Oakmont, ale nie zdecydowałem się na nią, bo wersja pudełkowa jest podpinana pod Epic Games Store. Nie żałuję jednak pieniędzy wydanych na Steam i bardzo polecam tę produkcję.
Publicada el 2 de enero de 2022.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 12 personas les pareció útil esta reseña
6.6 h registradas
Szczerze to ta gra mnie nie bardzo urzekła. Plusem jest to, że została rozdana za darmo.

Fabuła jest poprowadzona w taki sposób, że cała gra wydaje się być zlepkiem przypadkowych opowieści. Od początku do końca nie skupiłem się na fabule w ogóle. Główny bohater cały czas gada, opowiada, przez co gracz nawet nie może zebrać własnych myśli w głowie, skupić się na grze, a co dopiero na tym, co jest do niego mówione przez bohatera. Może ma to swój urok, ale nie zadziałał on na mnie.
Muzyka jest plusem, potrafi wpaść w ucho i ładnie pasować do akcji, która ma miejsce na ekranie.
Grafika jest w porządku. Gra ma już swoje lata i nadal wygląda dobrze. Wstawki stworzone na komiksowy styl dzikiego zachodu jak najbardziej są na plus.
Klimat przedstawia właśnie Dziki Zachód, stare miasteczka, saloony, strzelaniny w stylu kowbojów, pościgi na pociągach, Apaczów, co bardzo ładnie komponuje się z muzyką i grafiką tej produkcji.
Rozgrywka trochę kuleje. Przez całą grę jedyne co robimy to strzelamy do przeciwników, co na dłuższą metę jest męczące. Mamy do zbierania znajdźki, zwane "Okruchami Prawdy", co może jakoś urozmaica rozgrywkę, bo gracz ich szuka dla zabawy, czy osiągnięcia. Niestety ta gra nie oferuje nic więcej, niż strzelanie. Nie ma zagadek, ciężko skupić się na fabule. Niby jest możliwy rozwój postaci i punkty umiejętności, ale mam wrażenie, że to tylko kosmetyczny aspekt, bo i bez tego da się przecież strzelać i chować za osłonami, nie trzeba do tego ogromnego drzewka umiejętności do rozwijania. Nie twierdzę, że one nic nie zmieniają i nie pomagają, ale ich rola jest mała. Do tego odniosłem wrażenie, że przeciwnicy chowający się za osłonami stają się nieśmiertelni, nie ważne, czy my ich widzimy zza osłony, czy nie. Możemy do nich strzelać, ale obrażenia zadamy dopiero, jak się wychylą. Nie zawsze tak jest, ale zauważyłem więcej niż parę takich przypadków w grze.

Tryb pojedynków i w ogóle pojedynki w tej grze to zmora. Nasz bohater nie reaguje na uniki, nie strzela kiedy naciskamy klawisz. Widzę w tym potencjał i to, co chcieli osiągnąć twórcy, ale nie wyszło im to do końca, bo ten tryb bardziej mnie frustrował, niż sprawiał radość.

Gra ma nawet odpowiednią długość. Te 14 misji głównego wątku są akurat, aby nacieszyć się tą produkcją, bo tak naprawdę nie ma ona wiele do zaoferowania. Jeśli ktoś ma ochotę to jest też tryb pojedynków i akcji, ale ja pozostałem przy trybie opowieści. Nie mam potrzeby ani robić tej gry na 100%, ani siedzieć w niej dłużej, niż główna fabuła - jeśli ktoś ma ochotę - śmiało!
Także polecam w to zagrać w jakiś wolny wieczór, może dwa, ponieważ produkcja nie jest zła. Gra się w nią nawet przyjemnie, tylko brakuje jej tego czegoś, co zatrzymało by gracza na dłużej.
Publicada el 13 de diciembre de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 9 personas les pareció útil esta reseña
10.0 h registradas
Inmost - najgłębszy, najskrytszy, najtajniejszy. Tak właśnie można określić tę grę, a dokładnie mówiąc, jej znaczenie.
Fabularnie produkcja jest cudowna. Posiada mnóstwo metafor oraz morał na samym końcu gry. Im dalej zagłębiamy się w świat gry, tym lepiej poznajemy niesamowitą fabułę, która potrafi rozczulić człowieka do łez. Nie wiem co posiadają niezależne małe studia, czego brakuje tym większym studiom na rynku, ale to właśnie te mniejsze studia potrafią stworzyć proste gry, z bardzo piękną fabułą, której często brakuje w tych dużych tytułach.
Grafika to czyste 2D stworzone w stylu pixel art. Nie wyobrażam sobie tej gry w innej grafice. To właśnie dzięki niej gracz musi się domyślić niektórych rzeczy, skorzystać z pokładów swojej wyobraźni, aby dopowiedzieć sobie pewne kwestie, które potrafią być zauważalne. Do tego produkcja posiada piękne oświetlenie. Gra świateł tworzy tutaj miejscami niesamowity klimat.
Muzyka w momentach akcji jest szybsza i energiczna. Kiedy eksplorujemy świat dźwięki są spokojne i tajemnicze. Razem z grafiką muzyka kreuje tutaj niesamowitą atmosferę.
Gameplay nie należy do najtrudniejszych. Jest to platformówka 2D, w której przemieszczamy się od lewej strony do prawej, ale jesteśmy zazwyczaj zamknięci w jednej lokacji, gdzie czasami trzeba się gdzieś wrócić. Wraz z postępami zdobywamy nowy sprzęt, dzięki któremu dostaniemy się do nowych lokacji. Podoba mi się to, że gra posiada obiekty kolekcjonerskie. Niektóre z nich są bardzo dobrze ukryte, a do niektórych dostaniemy się dopiero wraz z postępem w fabule, więc trzeba zapamiętać miejsca, do których będziemy chcieli się wrócić. Nie podoba mi się jednak to, że niektóre z ukrytych obiektów kolekcjonerskich są po prostu niewidzialne i rozsiane po mapie. Nie ma nawet żadnego znacznika, który by podpowiadał, gdzie mogą być ukryte. Jedyną podpowiedzią jest dźwięk, który oznacza, że możemy znajdować się blisko takiego obiektu.
Sterowanie nie jest problemem. Grę spokojnie można przechodzić na klawiaturze lub kontrolerze, z czego kierowanie postacią za pomocą klawiatury zbiega się do minimum 7. klawiszy. Produkcja posiada również momenty walki i eksploracji. Walka nie jest trudna. Przeciwnicy się powtarzają, a nauczenie się taktyki na każdego z nich nie jest wymagające.
Stworzony świat i klimat wręcz wciąga gracza do gry, która jest tak stworzona, że cały czas chcemy kontynuować rozgrywkę i kombinować nad kolejnymi zagadkami lub szukać nowych przejść. Cała gra jest osadzona w atmosferze horroru i grozy oraz tajemnicy, co potęguje doznania gracza.
Osiągnięcia. Jeśli ktoś chce zebrać wszystkie musi ukończyć tę grę co najmniej 2 razy. Nie ma na to obejścia i innego wyjścia. Niektórych sekwencji będzie trzeba się wyuczyć na pamięć i powtarzać je niestety kilka razy głównie mam na myśli momenty walki. Niektóre osiągnięcia łatwo pominąć, ale na szczęście gra ma opcję przeładowania chceckpointu, co przydaje się niesamowicie przy jeszcze innym osiągnięciu związanym z przejściem gry bez umierania. Wczytywanie pożądanej sekwencji gry przydaje się także przy zdobywaniu innych osiągnięć.
W całej grze zabrakło mi tylko końcowej walki z bossem. Zamiast tego dostaliśmy bardzo długą, naprawdę długą cutscenkę walki, co mnie troszeczkę rozczarowało.
Polecam tę grę na jeden, maksymalnie 2 wieczory, ponieważ jest bardzo krótka. Jeśli ktoś ma ambicję zebrania wszystkich osiągnięć, to posiedzi nad tym tytułem troszeczkę dłużej. Długość gry nie umniejsza jednak tego, że jest to fantastyczna produkcja, którą naprawdę warto poznać.
Publicada el 24 de agosto de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 40 personas les pareció útil esta reseña
2
17.0 h registradas
Gdy tylko usłyszałem, że Dontnod wypuszcza kolejną grę o wyborach moralnych, od razu wiedziałem, że nie przejdę obok niej obojętnie. Zamierzałem ją kupić, pomimo nieprzychylnych recenzji jakich się nasłuchałem, ale zawsze było ,,coś innego", aż pewnego dnia rozdano ją za darmo. Ucieszyło mnie to niezmiernie. Ograłem ją 2 razy i szczerze mówiąc, jest to kawałek naprawdę solidnej gry.
Grafika jest wielkim plusem. Obrazki nie są już rozmazanymi plamami, jak w przypadku ,,Life is Strange", tylko faktycznymi grafikami. Projekty postaci są szczegółowe, widać każdy osobny włos gołym okiem. Świat przedstawiony w grze jest niezmiernie klimatyczny. Modele obiektów, które oglądamy także są szczegółowe, do tego mają dobrze zrobioną fizykę. Produkcja wygląda naprawdę dobrze graficznie.
Muzyka i udźwiękowienie w grach tego studia zawsze jest bardzo dobrze dobrana do sytuacji i buduje napięcie, wzbudzając w graczu emocje. Tak jak w przypadku innych gier z wyborami tego studia, tak i tutaj jest to samo. Nie można narzekać na źle dobrany kawałek muzyczny, bo autorzy doskonale wiedzą, jak grać emocjami człowieka poprzez dźwięki.
Rozgrywka jest przyjemna. Postacie się nie klinują na obiektach, interfejs i sterowanie nie sprawiają żadnych trudności. Podoba mi się to, że kierujemy naszymi bohaterami na zmianę, przez co możemy bliżej poznać ich światopogląd. W grze są zagadki, ale nie jakieś proste, na odwal, tylko faktycznie takie przy których się trzeba skupić, albo w coś wczytać i zrozumieć z kontekstu o co chodzi lub być spostrzegawczym. Podoba mi się to, ponieważ produkcja nastawia nas na myślenie oraz daje nam wybór, który odbije się na naszych bohaterach. Nie wszystkie zagadki trzeba rozwiązać. Można wybrać obejście siłowe.

W całej produkcji rozsiane są znajdźki w postaci figurek. Możemy je zbierać za co zostaniemy nagrodzeni osiągnięciem, których w tej grze jest 30 i nie ma problemu, aby zdobyć wszystkie. Nie jest to jednak takie proste, bo grę w tym celu trzeba przejść 2 razy, a niektóre osiągnięcia wymagają refleksu, bądź faktycznego myślenia. Rozwiązywanie zagadek siłą nie nagradza nas osiągnięciem. Bardzo lubię takie rozwiązanie, ponieważ we wcześniejszych produkcjach twórcy nie odważyli się na takie podejście do sprawy.

Fabuła i otaczający świat to najważniejsze aspekty tej gry. W produkcji jest wprowadzony temat LGBT, ponieważ jedna z postaci jest transseksualna. Niestety ten wątek jest dosyć wciśnięty w kąt i pominięty. Mam wrażenie, że twórcy wprowadzili ten wątek tylko po to, żeby zainteresować potencjalnych nabywców osobliwym tematem, bo obawiali się, że główny wątek fabularny nie będzie taki fascynujący i gra się nie sprzeda. Brakuje także w całej produkcji jakiejś postaci, która krytykowałaby tematy LGBT, ponieważ wszyscy, których spotkamy nie mają z tym żadnego problemu. Wiadomo, że w realnym świecie nigdy by się to nie wydarzyło. Brakuje postaci, która byłaby nastawiona sceptycznie i krytykowała ten temat. Brakuje konfrontacji z taką postacią. Uważam, że twórcy mogli spokojnie pominąć wątek transseksualności, skoro jest o nim tak mało w całej grze. Ma on sens w odniesieniu do psychiki naszych bohaterów i ich przeszłości, ale nie jest niestety dobrze rozwinięty.
Główny wątek fabularny natomiast jest bardzo interesujący i wciągający. Nie jest może bardzo skomplikowany i po pewnych wydarzeniach fabularnych jesteśmy w stanie sami się domyślić co, jak i dlaczego, natomiast mi się to nie udało. Fabuła jest naprawdę dobra w tej produkcji i sprawia, że nawet kiedy myślimy, że to już koniec problemów, to wyskakuje coś nowego, z czym musimy się uporać. Gra wprowadza elementy sielanki, stresu, nerwów, spokoju, radości, jest przepełniona emocjami, co jest wielkim plusem.
Jak każda gra o tych twórców, tak i tutaj znajdują się wątki nadnaturalne. Główni bohaterowie mają w sobie pewną moc i szczerze mówiąc odkrycie jej przez naszych bohaterów nie jest niestety efektem WOW. Niby jest wyjaśnione w fabule skąd u nich ta moc się wzięła i dlaczego nie dziwi ich, że ją posiadają, ale po tylu latach mogliby chociaż być w szoku, a nasi bohaterowie przyjmują to totalnie na spokojnie i nie mają żadnych problemów z kontrolowaniem tej mocy już od samego początku. Odnoszę wrażenie, że twórcom nie starczyło funduszy, bądź czasu na rozwinięcie niektórych wątków gry. Nie są one źle zrobione, ponieważ ta moc jest fajnym aspektem, a temat LGBT ciekawym dodatkiem wplecionym ładnie w fabułę. Niestety można odnieść wrażenie, że wątki te nie są do końca dopracowane.
Alyson i Tyler, bo tak nazywają się postacie, którymi kierujemy, pomimo tego, że ta gra wygląda cudownie, to odczuwane przez nich emocje nie zawsze pasują do wyrazu twarzy. Jest to tylko kosmetyczna kwestia, ale niestety zauważalna. Nie przeszkadza bardzo, bo takich sytuacji na szczęście nie ma wiele. Osobiście nasi bohaterowie przypominają mi trochę Jasia i Małgosię. Skojarzenie z bajkami jest jak najbardziej trafne, ponieważ sami oni, jak i ich tajemnicza matka prowadzili o sobie baśnie w ich przeszłości, co jest bardzo fajnie wplecione w fabułę i zagadki tej gry.
Wybory i konsekwencje faktycznie mają odbicie na przyszłe wydarzenia z gry. Jest to jedna z tych produkcji, gdzie bycie dobrym człowiekiem się opłaca, ponieważ ograłem też ścieżkę, gdzie podejmujemy te gorsze decyzje wpływające na Alyson i Tylera Było mi to potrzebne do dwóch osiągnięć i faktycznie było widać zmiany pomiędzy ,,dobrymi", a ,,złymi" wyborami, które potrafiły wywołać w graczu żal lub inne emocje.

Gra jest zdecydowanie warta polecenia. Nie jest to ,,Life is Strange", ale wcale nie musi, bo produkcja sama w sobie jest piękna. Od grafiki, poprzez fabułę i emocje, które buduje ta gra. Nie jest ona długa, twórcy mogli rozwinąć niektóre wątki i poświęcić im więcej czasu w samej grze, ale nie przeszkadza to w cieszeniu się rozgrywką.
Publicada el 15 de junio de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 13 personas les pareció útil esta reseña
21.2 h registradas
Bardzo długo zwlekałem z zakupem tej gry, słyszałem różne opinie, ale nadal chciałem zagrać. Dzisiaj przychodzę tu z recenzją tej gry, która niestety nie będzie taka prosta do napisania, ponieważ ta gra, to majstersztyk emocjonalny.

Grafika jest bardzo zadowalająca. Cała gra prezentuje się naprawdę ładnie, widoki które mamy okazję zobaczyć, zdjęcia które oglądamy, projekty postaci, to wszystko jest na wielki plus. Czasami jest naprawdę na czym zawiesić oko.
Muzyka jak w każdej grze z tej serii bez zarzutów. Słucha się jej przyjemnie nie tylko w grze, ale i po za nią. Pasuje ona idealnie do momentów pokazywanych w grze, a twórcy doskonale wiedzą jak dobrać ścieżkę dźwiękową do sytuacji, aby potęgować emocje gracza. Uważam, że ta gra swoim klimatem potrafi rozłożyć na łopatki nawet najtwardszą skałę. Kawałki, które utkwiły w mojej pamięci to definitywnie ,,D.A.N.C.E. - Justice" oraz ,,Natalie - Milk & Bone".
Sterowanie i gameplay to czysta wygoda. Naszym bohaterem kieruje się bardzo przyjemnie, rzadko kiedy się zacina na elementach otoczenia. Czasami można dojrzeć niedoróbki w stylu przenikania przez siebie Seana i Daniela, ale na to można przymrużyć oko. Bardzo podoba mi się opcja zmiany ramienia, aby móc przestawić kamerę za plecami bohatera. Tej opcji nie było wcześniej, ale cieszę się, że się pojawiła. Nasz interfejs oraz ekwipunek także są dobrze przemyślane, wszystko jest w nich przejrzyste.
Każda gra z tej serii ma w sobie elementy fantastyczne i wyjątkowe w tej grze to jest to, że to nie nasz bohater posiada nadprzyrodzone zdolności, więc nie mamy do nich bezpośredniego dostępu. Możemy ich używać, ale nie w momentach, kiedy my osobiście tego chcemy, tylko gdy gra nam daje taki wybór. Jest to coś nowego, ale nie przeszkadza w rozgrywce i cały wątek tej mocy jest wyjaśniony i wpleciony w fabułę.
Fabuła to najważniejszy aspekt tej gry, bo o to właśnie chodzi w ,,Life is Strange". Opowieść o dwóch braciach jest do odkrycia dla każdego osobno, ale muszę napisać, że ta gra wzbudziła we mnie o wiele więcej emocji i wycisnęła ze mnie więcej łez, niż historia Chloe i Max. Fabuła w tej grze mnie wgniotła w fotel, zmiażdżyła, kazała się śmiać, płakać, cieszyć i smucić, a ja jej podległem totalnie bez sprzeciwu. Twórcy lubią sobie ,,pogrywać" ludzkimi emocjami i wychodzi im to nieziemsko. Cała historia jest bardziej tragiczna, niż szczęśliwa oraz daje dużo do myślenia. Gra oczywiście ma swoje wesołe momenty, spokojne, szczęśliwe, ale jest ich zdecydowanie mniej, niż tych złych. Nie wiem, czy jest to na plus, czy na minus, ale te wszystkie pozytywne momenty w tej grze to tylko promyk nadziei w całym galimatiasie przykrych sytuacji, które czekają naszych bohaterów.
Wybory w tych grach nigdy nie robiły dużej różnicy wszyscy wiemy, jak wygląda zakończenie pierwszej części, są one raczej kosmetycznymi zmianami dającymi złudzenie faktycznego wyboru, ponieważ twórcy mają historię do opowiedzenia, więc gracz nie może po prostu pominąć połowy rozgrywki jednym, głupim wyborem. Jest to logiczne, bo twórcy napracowali się nad stworzeniem gry, także nie chcą, aby ktoś pomijał ich prace. Aczkolwiek muszę przyznać, że brakuje mi parę wyborów, nad którymi faktycznie mielibyśmy kontrolę odnośnie przyszłych wydarzeń. *SPOJLER* Na przykład oko Seana. Nie podoba mi się to, że nie możemy sprawić, aby je zachował. Musi je stracić na potrzeby fabuły, aby trafić do szpitala. Uważam, że mógłby tam trafić z innego powodu, niż to oko. Brakuje mi także opcji zadzwonienia do Layli w czwartym epizodzie podczas przebywania w motelu. Większe znaczenie w tej grze ma relacja braci między sobą oraz to, na jakich ludzi ich wychowamy moralnie. Bardzo życiowym podejściem jest to, że nie zawsze nasze starania będą na końcu docenione i wybaczone, a moralność pomimo bycia dobrym człowiekiem nie zawsze jest opłacalna dla własnego dobra. Gra uczy także, że nie zawsze wygrywa sprawiedliwość. Produkcja podchodzi także do tematu tolerancji i rasizmu pokazując, że nie każdy człowiek jest w stanie tolerować odmienność, a my czasami nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.
Zakończenia szczerze mówiąc nie są dla mnie plusem tej gry. Jest ich o wiele więcej niż 2, a żadne z zakończeń nie daje graczowi pełnej satysfakcji, tak jak w przypadku pierwszej części. W każdym zakończeniu jest coś, co niezbyt zadowala gracza po całej przeprawie przez grę. Rozumiem moralność niektórych zakończeń, rozumiem finalne ścieżki bohaterów, widzę to co jest złe, a co dobre w przypadku niektórych zakończeń, ale niestety żadne z nich nie daje mi pełnego ukojenia. Jest to także życiowe podejście, tak jak w przypadku wspomnianej wcześniej moralności. To, że mi się nie podobają zakończenia jest tylko i wyłącznie moją bolączką, bo przemyślane są faktycznie bardzo dobrze. Widać, że gracz ma wpływ na zakończenie poprzez swoje niektóre, wcześniejsze wybory, więc grając ponownie będzie już wiadomo jak postępować, aby zdobyć wymarzone zakończenie. *SPOJLER* Jedyne zakończenie, które byłoby dla mnie w porządku, to dostanie się do Puerto Lobos po całej przeprawie przez kraj, ale nie jest ono moralnie dobrym zakończeniem dla naszych bohaterów.
Znajdźki, rysunki i osiągnięcia to wielkie plusy tej gry. Mamy możliwość ozdabiania swojego plecaka rzeczami, które znajdziemy, rysunki Seana są klimatyczne i naprawdę ładne, a osiągnięcia nie są trudne do zdobycia. Opcja, która pozwala na powrot do poprzednich rozdziałów w trybie ,,poszukiwania przedmiotów" to ogromna zaleta tej produkcji.
Długość gry jest ładnie zbalansowana. Mamy tu czas na wyciskanie łez, na szukanie obiektów kolekcjonerskich, na fabułę, decyzje, na słuchanie muzyki. Czas gry i rozłożenie wydarzeń fabularnych jest w porządku.

Ta gra to dzieło sztuki. Przeżywanie tego wszystkiego razem z bohaterami jest bardzo emocjonalne, tak jak powinno być. Od pierwszej części nic się nie zmieniło i twórcy dalej potrafią stworzyć kawałek porządnej historii, która jest wyciskaczem łez. Fabuła tutaj wciągnęła mnie bardziej, niż pierwszej części, co sprawia, że odbiór tej produkcji był dla mnie lepszy. Nie twierdzę teraz, że jedynka jest zła, bo nadal jest dobrą grą, ale fabularnie właśnie dwójka podoba mi się bardziej.
Publicada el 6 de junio de 2021. Última edición: 6 de junio de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 13 personas les pareció útil esta reseña
1 persona ha encontrado divertida esta reseña
28.6 h registradas
Zacznę od tego, że będę porównywać tę grę do poprzedniej części, czyli ,,Metro 2033 Redux".
Fabuła opowiada o dalszych losach naszego Artema. Czasami bywa zaskakująca, smutna. Piękne jest to, że fabularnie ta gra potrafi nas zaskoczyć, pokazać pewne drażliwe wątki oraz sprawić, że będziemy razem z głównym bohaterem cieszyć się, płakać, wzruszać, podniecać itd. Ta część gry jest o wiele ostrzejsza i bardziej kontrowersyjna niż poprzedniczka. Możemy tu zobaczyć ciekawe widoki. Podoba mi się także to, że gra ma 2 zakończenia względem tego, jakim jesteśmy człowiekiem dla innych ludzi i stworzeń w świecie gry. Powracają tutaj bowiem punkty karmy. Możemy dostawać ujemne, bądź dodatnie w ramach naszej rozgrywki.
Grafika to zerowy postęp względem poprzedniej części. Nie ma w tym nic złego, bo gra nadal wygląda dobrze, ale skoro to druga część gry to mogli podrasować co nie co. Na przykład mimika innych postaci i ich reakcje na przeróżne sceny nadal są koślawe i praktycznie nie istnieją. Wszystko wygląda tak samo jak w poprzedniej części gry: tekstury, postacie, modele broni, więc w sumie nie ma tu się nad czym zachwycać, bo postępu graficznego nie ma.
Sterowanie także nie uległo żadnym zmianom i w sumie to bardzo dobrze, bo postacią kieruje się bardzo wygodnie. Są oczywiście momenty, kiedy postać zatnie się na teksturze, ale nie jest to bardzo rażące. Poruszanie się jest płynnie, a wszystkie animacje są wykonane poprawnie i bez zarzutów.
Muzyka i klimat to nadal majstersztyk w tej grze. Twórcom udało się utrzymać straszny klimat zaszczucia i porzucenia, opuszczonych terenów i przerażenia. Wszystko to jest przyprawione muzyką i dźwiękami, które potrafią powodować dreszcze. Muzyka razem z fantastycznym klimatem tej gry sprawia, że po paru godzinach musimy po prostu odpocząć od niej, bo bardzo działa ona na psychikę.
Przeciwnicy także nie ulegli większym zmianom. Mamy tutaj tych samych potworów, oczywiście ludzi, którzy są przeciw nam, ale zauważyłem, że w tej grze jest więcej bossów! Ożywia to rozgrywkę, a do tego bossów nie pokonuje się jedynie strzelając w nich. Podoba mi się równowaga pomiędzy tępym strzelaniem, a myśleniem nad pokonaniem przeciwnika i szukaniem odpowiedniego sposobu. Oczywiście nie tylko na bossów są sposoby! Niektórzy przeciwnicy także nie umrą, jeśli nie znajdziemy na nich odpowiedniej metody. Na przykład pająki: nie pokonamy ich strzelając. Trzeba na nie świecić latarką, ponieważ światło je spali, a my możemy je ewentualnie dobić, kiedy już będą leżeć na plecach. Podoba mi się także sposób zabicia ,,nosorożca".
Wyposażenie też niestety nie uległo dużym zmianom. Mamy tutaj te same bronie co w poprzedniej części, ale także parę nowych. Nadal możemy je ulepszać w te same udoskonalenia. Mamy także bardzo przydatną zapalniczkę i latarkę oraz nieszczęsny, bezużyteczny noktowizor. Podoba mi się to, że latarkę trzeba ładować, bo z czasem zaczyna ona świecić co raz słabiej. Dzierżymy też istotną maskę gazową, do której musimy mieć filtry. Nadaje ona całej rozgrywce presji czasu.
Lokacje i rozgrywka. Miejsca do zwiedzania są nowe i piękne. Zdecydowanie są momenty, na których warto się zatrzymać i popatrzeć w dal. Niestety przez to, że gra nie różni się praktycznie niczym od poprzedniej części to odnosi się wrażenie, że mogłyby to być dodatkowe misje do gry ,,Metro 2033 Redux", niż kolejna gra z tej serii.
Znajdźki i osiągnięcia. Mamy do zbierania oczywiście strony z dziennika Artema, a za zebranie wszystkich jest osiągnięcie. Osiągnięć w grze jest 49 i zebranie wszystkich wcale nie jest trudne, ale przy grze trzeba spędzić o wiele więcej czasu, jeśli chce się zebrać wszystkie. Szczerze mówiąc na dłuższą metę było to trochę męczące, ale da się zrobić.
Na Steam jest dostępna tylko wersja Redux tej gry, co oznacza, że zawiera ona wszystkie dodatkowe DLC do tej gry, które wydano. Oczywiście jest to wielki plus tego wydania!
Fraction Pack to 3 nowe misje dotyczące pobocznych bohaterów serii. Opowiadają one o ich losach, aby przybliżyć nam te postacie i pokazać, co tak naprawdę się wydarzyło. Niestety niektóre z misji potrafią zdenerwować mechanizmem ich działania.
Tower Pack, czyli najbardziej beznadziejne DLC. Bardzo nie lubię tego typu dodatków do gier, ponieważ jest to dodatek nie wnoszący nic do fabuły, czy rozgrywki. Jedyne co się w nim robi to strzelanie do kolejnych fal przeciwników, w celu przetrwania. Mapy są brzydkie, przygotowane niestarannie, bez konkretnego oświetlenia. Przetrwanie w tym dodatku to bardzo duży wyczyn, ponieważ przeciwników jest za dużo. Przyznaję, że musiałem zerknąć do internetu, żeby przejść ten dodatek cheatując. Inaczej dostałbym białej gorączki. Myk polega na tym, że kiedy już jesteśmy na danym poziomie z falami wrogów szybko naciskamy klawisz G i lewy przycisk myszy. Ta kombinacja powoduje pominięcie danego poziomu, przez co całe DLC można przejść w mniej niż 5 minut. Niestety takie dodatki także mają osiągnięcia, więc nie dało się tego przeskoczyć.
Developer Pack to przyjemne DLC, cały dodatek posiada strzelnicę, na której możemy się sprawdzić, kolejną arenę z falami wrogów i muzeum, w którym znajdują się modele postaci i grafiki koncepcyjne. Możemy je oglądać z każdej strony, obracać, przeglądać ich animacje.
Faction Pack. 3 misje: Jedna z nich to zbieranie reliktów i przedmiotów z opuszczonego miasta. Dodatek nie należy do najłatwiejszych, ale to dobrze, bo stanowi bardzo fajne wyzwanie dla gracza. Misja snajperska, troszeczkę dająca w kość, ponieważ wykrycie przez przeciwnika to śmierć, więc wszystko musimy zrobić po cichu. Jeśli ktoś ma problemy ze skradaniem w tej grze lub nie lubi snajperek, to DLC może być trochę denerwujące. Misja, gdzie musimy powstrzymać przeciwników przed zabiciem nas. Mamy 3 bronie: Miniguna, coś w rodzaju granatnika i snajperkę i do każdej broni jest dopasowana sekwencja misji. Pod koniec musimy zniszczyć czołg i znalezienie sposobu zajęło mi trochę czasu. Metoda polega na tym, że strzelając z granatnika trzeba celować wyżej, niż w sam czołg.
Gniazdo pająków - nie cierpię pająków, ale te z uniwersum Metra nie są aż tak odrażające. Jest to kolejny, dosyć krótki fabularny dodatek, w którym musimy wyjść z właśnie gniazda pająków. Ciekawie zorganizowany dodatek dodający nam nową lokację, w którym także przywitamy dawnego przyjaciela, czyli miotacz ognia.

We wszystkich wymienionych DLC są osiągnięcia, ale także możemy w nich ujrzeć mapy, które zwiedzaliśmy w poprzedniej części gry, co jest niestety trochę odgrzewanym kotletem. Wielkim plusem jest jednak to, jak twórcy wydłużyli zabawę przy ich grze dodając tak wiele przeróżnych DLC, które nie różnią się od siebie zbytnio rozgrywką, ale niektóre z nich mogą być naprawdę fajną opcją do przejścia.

Grę zdecydowanie polecam, ponieważ jest to jedna z lepszych strzelanek pierwszoosobowych w trybie dla jednego gracza, które są dostępne na rynku gier. Może nie widać w niej postępu względem poprzedniej części, ale warto ją ograć dla poznania dalszych przygód Artema i dla klimatu, który w tej grze po prostu wylewa się z ekranu.
Publicada el 8 de marzo de 2021. Última edición: 8 de marzo de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 60 personas les pareció útil esta reseña
9 personas han encontrado divertida esta reseña
6
2
4
4.9 h registradas
Osobiście miałem kupić wersję kolekcjonerską tej gry, ale dobrze, że się powstrzymałem i ograłem ją po rozdaniu za darmo.
Fabularnie produkcja jest w porządku. Znajdują się tu dwa, potężne plot twisty, które zaskoczą wszystkich graczy, którzy nie mieli styczności z tą grą wcześniej. Pomimo tego, że fabuła jest bardzo mroczna, to jest dobrze napisana.
Oprawa audiowizualna na bardzo wysokim poziomie. Gra cieszy oko ciekawą grafiką. Wynaturzone potwory są naprawdę przerażające i mają dosyć ciekawy projekt postaci. Sama główna bohaterka jest tajemnicza, ponieważ cały czas chodzi w kapturze i nigdy nie widzimy jej twarzy. Muzyka wprowadza ciekawy i straszny klimat, potęgując wrażenia odbierane podczas rozgrywki. Nie jest to bardzo mocny horror, ale można się parę razy wystraszyć.
Sterowanie nie jest trudne, właściwie jest to WSAD i 4 dodatkowe klawisze, plus lewy przycisk myszy. W teorii można też używać strzałek do sterowania kamerą. Bohaterką eksploruje się świat gry dosyć wygodnie i nie ma z tym większych problemów. Ciekawym rozwiązaniem jest to, że postura naszej bohaterki nie zawsze nam pozwala przenosić wszystkie obiekty. Jeśli coś jest większe i cięższe niż nasza bohaterka, to ona tego nie przesunie z braku sił fizycznych.
Fizyka w grze jest dobrze zrobiona. Jeśli coś się kołysze, to meble kołyszą się razem z tym. Jeśli wpadniemy w błoto lub inną sytuację, gdzie ciężej się poruszać, to nasza bohaterka faktycznie będzie miała trudności z przejściem. Oprócz tego deski skrzypią, mniejszymi przedmiotami można rzucać, w grze istnieje kolizja, a każdy fałszywy ruch to odwrócenie uwagi potwora.
Zagadki urozmaicają całą rozgrywkę, co sprawia, że nie zawsze uciekamy przed potworami. Niektóre są zręcznościowe, przy innych trzeba pomyśleć, ale wszystkie opierają się głównie na eksploracji.
Znajdźki to w zasadzie małe, śmieszne Nomy, czyli stworzonka ze stożkową głową, które możemy przytulać. Do tego też mamy figurki gejszy, które należy rozbijać. Mamy też lampiony i świece do zapalania, ponieważ przez całą grę mamy ze sobą zapalniczkę. Znalezienie wszystkiego nie jest trudne i w bardzo fajny sposób umila nam rozgrywkę.

Skoro wszystko wygląda tak pięknie, a recenzja w bardzo pozytywny sposób opisuje grę, to dlaczego jest negatywna? Co nie zagrało? A no, coś nie zagrało.
Na pierwszy ogień idzie to, że nie można pominąć napisów końcowych. Ja wiem, że to może być już czepialstwo, że te napisy wcale nie są takie długie, ale naprawdę - siedzenie i oglądanie nazwisk ludzi, których nie znam, a i tak nie mam zamiaru ich szukać po internecie niezbyt mnie interesuje.
Po za tym ta gra jest dla perfekcjonistów. Wszystkie obowiązkowe pościgi przez potwory, elementy typu ,,biegnij i nie daj się złapać" są robione totalnie na styk. Na całość jest bardzo mało miejsca i jeśli nie zrobi się wszystkiego tak, jak przewidzieli to twórcy, to się zostaje złapanym i koniec, trzeba powtarzać wszystko od nowa. Czasu na reakcję kiedy coś nas goni, albo próbuje złapać jest naprawdę bardzo mało, jeśli taki czas faktycznie istnieje w tej grze, bo ja nie odnotowałem takiego czasu. SPOJLER - Gdzie, co kiedy i jak? Pierwszy taki moment jest, gdy w rozdziale drugim musimy obciąć ręce dla potwora. Czasu na wyciągnięcie prętów spod drzwi jest bardzo mało, a sam potwór nas łapie cały czas, przez co sekwencję trzeba powtarzać kilka razy. Drugi moment jest, gdy w czwartym rozdziale musimy przebiec po stole przed jedzącymi potworami. Na stole jest mało miejsca, a jeśli nie przebiegniemy po tym stole tak, jak zaplanowali to twórcy to zostaniemy złapani. Tę sekwencję również trzeba powtarzać kilkanaście razy, zanim się ją wyćwiczy. Mógłbym znaleźć jeszcze parę takich przykładów, ale myślę, że te dwa argumenty wystarczą. Dla tych co nie chcą spojlerów napiszę, że spotkało mnie parę frustrujących momentów w rozgrywce, które bardzo obniżyły moje pozytywne postrzeganie tej gry przez to, że właśnie niektóre elementy trzeba powtarzać kilka razy, jeśli się ich nie wyćwiczy, bo twórcy tak zaplanowali i już. Nie można zrobić po swojemu. Totalny brak logiki i czasu na reakcję przy elementach zręcznościowych. Do tego wszystkiego chcę jeszcze dodać, że Six nie potrafi zatrzymać się przy krawędzi, tylko po prostu z niej spadnie, nawet jeśli już puściliśmy klawisz kierunku. Muszę jeszcze wspomnieć to, jak są rozstawione chceckpointy. Czasami kiedy coś pójdzie nie tak i zostaniemy złapani lub umrzemy, punkt kontrolny może znajdować się o wiele wcześniej, niż byśmy tego chcieli. Ułożenie punktów kontrolnych w tej grze to niestety kolejny minus.
Jednym z plusów w tej fali minusów jest to, że gra jest krótka. Tylko ten aspekt pozwolił mi ją ukończyć. Gdyby była dłuższa i musiałbym się z nią męczyć jeszcze więcej, to bym ją po prostu wyłączył i odinstalował. Ta gra to dla mnie było więcej frustracji na nią, niż faktycznie granie i cieszenie się rozgrywką.

Czy polecam tę grę? Tak, ponieważ negatywna recenzja wcale nie oznacza tego, że nie polecam tej produkcji. Pragnę tylko zauważyć żeby ją kupić na promocji, albo zgarnąć gdzieś za darmo. Wydanie na nią większej sumy pieniędzy spowodowałoby u mnie wyrzuty sumienia. Polecam ją, ale na raz. Przejść, odinstalować i zapomnieć. Pomimo pięknej oprawy audiowizualnej i świetnej fabuły ta gra przyniosła mi też podniesione ciśnienie i masę frustracji na jej elementy zręcznościowe.
Publicada el 18 de enero de 2021. Última edición: 19 de enero de 2021.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 19 personas les pareció útil esta reseña
2
31.5 h registradas
Postapokaliptyczny świat przyszłości, który tylko czeka na ratunek! ,,Metro 2033 Redux" pokazuje nam właśnie taki świat.
Klimat w tej grze jest niesamowity. Pomimo tego, że gracz wie podświadomie, że siedzi w swoim własnym domu, przed własnym komputerem, to klimat tej gry sprawia, że taka osoba ani trochę nie czuje się bezpieczna. Jest on bardzo ,,gęsty" i człowiek grając w tę grę czuje się zaszczuty. Uczucie osamotnienia i niebezpieczeństwa towarzyszy nam praktycznie cały czas. Osobiście miewałem takie momenty na poziomach, że tylko czekałem na to, aby stan gry się zapisał, abym mógł skończyć, wyłączyć grę i odpocząć. Stworzenie miażdżącego klimatu to jest jeden z wielkich pozytywnych aspektów tej gry, który się twórcom niesamowicie udał.
Grafika nie zestarzała się ani trochę. Ta gra miała premierę w 2014 roku, a grafika nadal jest jak najbardziej wiarygodna i aktualna. Projekty lokacji i broni są stworzone genialnie. Wszystko wygląda naprawdę niesamowicie. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to twarze innych postaci ponieważ swojej nie widzimy przez całą grę. Są one dziwne, trochę sztuczne, oczy są zbyt powiększone, a mimika leży. W niektórych momentach, kiedy postacie powinny pokazywać emocje, gniew, to one po prostu zachowują zimną krew i nie zmienia się nic. Jest to jedynie detal, ale niestety zauważalny.
Muzyka jest klimatyczna, czasami wpada w ucho i co najważniejsze - buduje napięcie. Dźwięki zbierania amunicji, przeszukiwania szafek, otwierania drzwi - wszystko ma swoje detale i jest ładnie dopracowane. Klimatyczne jest to, że na niektórych poziomach, gdzie jesteśmy totalnie sami i wszędzie leżą ciała, to gdzieś w tle gra radio, które możemy znaleźć i wyłączyć. Sama radosna muzyka dobiegająca z radia w opuszczonym miejscu buduje klimat strachu, a po wyłączeniu radia następuje martwa cisza, która jest jeszcze gorsza.
Sterowanie bardzo wygodne. Naszym bohaterem poruszamy się sprawnie, czasami jakaś pajęczyna, albo woda nas spowolni, co jest na plus, ponieważ w grze istnieje fizyka. Bronie obsługuje się całkiem przyjemnie i czuć odrzut podczas korzystania z nich.
Poziomy możemy przechodzić wedle naszych upodobań. Możemy się skradać, a możemy również zabić wszystkich i spokojnie zwiedzać teren. Podoba mi się to, że każdy szmer, dziwny dźwięk, czy światło latarki wprawiają naszych przeciwników w zainteresowanie naszą obecnością.
Eksploracja poziomów to bardzo ważny aspekt tej gry. Trzeba starać się znajdować jak najwięcej amunicji, czy filtrów, aby nam niczego nie zabrakło. Do zbierania mamy strony do dziennika głównego bohatera, pieniądze w postaci naboi waluta w grze i sejfy. Są one o tyle fajne, że aby dostać się do sejfu musimy najpierw znaleźć klucz ukryty na danym poziomie. Zazwyczaj nie są one daleko od takiego sejfu i wystarczy się uważnie rozglądać.
Wyposażenie naszej postaci jest dosyć bogate. Możemy je zmieniać i uzupełniać, ponieważ w grze są sklepy. Na poziomach podczas przechodzenia gry możemy zmieniać naszą broń. Jeśli dotrzemy do sklepu to broń możemy wymienić, albo ulepszyć, ale zmieniając broń na danym poziomie musimy liczyć się z tym, że zostawiamy naszą ,,ulepszoną" broń. Do ulepszeń zalicza się tłumiki, celowniki, wskaźniki laserowe itp.
Mamy do dyspozycji także noże do rzucania, granaty zarówno zwykłe, jak i przylepne oraz zapalające. Ze wszystkiego korzysta się przyjemnie, mi osobiście najlepiej korzystało się z noży do rzucania. Mamy też noktowizor, który jest bezużyteczny według mnie. Nie używałem go ani razu w grze. Maska gazowa to bardzo dobrze przemyślany aspekt w grze. Trzeba mieć do niej filtry, aby móc z niej korzystać, a poruszanie się na powierzchni miasta bez tej maski jest niemożliwe. Dodaje ona całej rozgrywce lekkiego stresu i ograniczenia czasowego, ale nie ma się co aż tak stresować, ponieważ jeśli się dobrze eksploruje, to filtry do maski gazowej można znaleźć co rusz. Główny bohater posiada także zapalniczkę, która przydaje się w niszczeniu pajęczyn, które jak pisałem wyżej - spowalniają nasze ruchy.
Tutaj chciałbym także dodać, że w grze możemy znaleźć 3 strzelnice na 3 różnych poziomach. Korzystanie z nich i co ważniejsze - wygrywanie na nich daje nam nagrody w postaci naboi, czyli waluty w grze. Bardzo fajne jest to, że korzystanie ze strzelnicy nie obniża posiadanej amunicji.
Fabuła to jedna z większych zagadek w grze. Nie jest skomplikowana, ale bardzo ciekawa. Gra ma 2 zakończenia - dobre i złe. Zrobienie dobrego zakończenia wymaga od nas zebrania większej ilości pozytywnych - nazwijmy to - ,,punktów karmy", niż tych negatywnych dobre punkty karmy uzyskuje się poprzez bycie po prostu dobrym człowiekiem i pomaganie innym. Możemy zauważyć, że wpadły nam dobre punkty, jeśli ekran przez chwilę rozbłyśnie delikatnie na biało.
Przeciwnicy są dosyć spostrzegawczy i podejrzliwi. W tej grze jednak nie mierzymy się tylko z ludźmi, co jest ładnie wytłumaczone w fabule. Jedynym minusem apropo przeciwników, coś co mnie fabularnie zawiodło, to *UWAGA SPOILER* poziom z biblioteką. Dlaczego? Naczytałem się oraz sama gra przestrzegała, że w bibliotece czai się coś złego, potężnego i lepiej tego unikać, niż walczyć. Spodziewałem się, że przez te mutacje cała ,,Biblioteka" to będzie jeden wielki organizm, który będzie jednocześnie lokacją i bossem, a zabicie go będzie wymagało zniszczenia jakiegoś rodzaju ,,serca biblioteki". Co dostaliśmy? Potwory na kształt goryli, którym trzeba patrzeć w oczy, żeby nie zaatakowały. Są one mocne i mogą nas zabić na 2 uderzenia, ale z mojego doświadczenia w tej grze nauczyłem się, że wystarczą 2 granaty przylepne i bibliotekarz leży.
Osiągnięcia są przyjazne i fajne do pozbierania. Nie są takie trudne, ale zebranie wszystkich wymaga od nas przejścia gry 2 razy, no i dodatkowo niektóre poziomy trzeba powtórzyć. Nie jest to jednak problem, ponieważ gra posiada opcję wczytywania ,,rozdziałów".

Zdecydowanie polecam tę grę. Jest to strzelanka z perspektywy pierwszej osoby, osadzona w wizji zniszczonego świata przyszłości. Tym co ją wyróżnia od innych gier tego typu jest fantastyczna fabuła, która nie opiera się na oklepanym temacie walki dobra ze złem. Polecam tę grę także ze względu na miażdżący klimat, ponieważ on sam wylewa nam się z ekranu. Każdy fan tego typu gier powinien doświadczyć tej produkcji na własnej skórze.
Publicada el 13 de diciembre de 2020. Última edición: 13 de diciembre de 2020.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 5 personas les pareció útil esta reseña
2.9 h registradas (1.4 h cuando escribió la reseña)
Zapowiada się bardzo ciekawie.
Fabularnie prolog pokazuje nam najważniejsze wątki, które będą kontynuowane w pełnej grze. Zwrot akcji jakim jest jedno wydarzenie ukazane już w tym demie jest niesamowite i naprawdę czekam na rozwój tej sytuacji. Mamy tutaj fabularnie dwie postaci i jestem bardzo ciekawy, jak splotą się losy naszych dwóch bohaterek.
Muzycznie jak zawsze gra jest perełką. Inon Zur, bo tak nazywa się główny kompozytor, odwalił kawał dobrej roboty.
Grafika w grze jest według mnie trochę przesadzona. To jest przygodówka, grafika nie jest aż tak ważnym aspektem i mam wrażenie, że to ona sprawia, iż wymagania tej gry są bardzo wysokie, co jest nie potrzebne.
Sterowanie powoli wraca do normalności. Podoba mi się to, że możemy przeszukiwać każdą szufladę, zajrzeć w każdy kąt, obejrzeć każdy obiekt, ale to wszystko już było w poprzedniej części gry. Porzucono jednak poruszanie się WSAD'em. Pomimo tego, że mi tego nie brakuje jakoś specjalnie, to w poprzedniej części także dało się sterować postacią bez używania klawiatury, więc wnioskuję, że sterowanie nie wiele się zmieniło. Postaci wciąż mają drobne problemy ze schodami.
Optymalizacja gry od poprzedniej części nadal trochę leży, do tego mam wrażenie, że to przez przesadzoną grafikę w grze, która zbyt obciąża nawet dobre komputery.

Mam nadzieję, że Benoît Sokal stworzy kolejną część tego wspaniałego uniwersum, w którym będzie mnóstwo nawiązań do poprzedniczek i do samego Hansa Voralberga. Jeśli Microids poprawi błędy i naprawi optymalizację, to wszystko - poprzez fabułę i muzykę - sklei się w jeden, wielki, przepiękny świat, który każdy fan tego uniwersum będzie eksplorował z przyjemnością.
Publicada el 25 de noviembre de 2020.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
A 10 personas les pareció útil esta reseña
2
198.6 h registradas (30.1 h cuando escribió la reseña)
Po zdjęciach z tej gry można uznać, że jest to śmieszna, prosta gierka, do pogrania ze znajomymi. Jednak po zagłębieniu się w tę produkcję okazuje się, że wcale tak nie jest. "Human: Fall Flat" to gra dla ludzi wytrzymałych. Należy się przygotować, że bardzo często się tu spada i trzeba powtarzać niektóre sekwencje po kilka razy.
Grafika pomimo, że jest prosta wygląda cudownie. Na takim prostym silniku stworzono wiele przeróżnych lokacji, które są prześliczne. Niestety nie wszystkie lokacje zapadły mi w pamięci. Ze wszystkich map mogę wymienić na palcach jednej ręki swoje ulubione. Te poziomy, które są zwyczajne, przedstawiają zwykłe fabryki, czy nie mają jakiegoś rozbudowanego pomysłu na wygląd, są po prostu nijakie według mnie na tle artystycznym. Aczkolwiek nie czyni ich to gorszymi poziomami! To na pewno nie! Te poziomy, które nawiązują do czegoś, mają klimat, inne kolory, ciekawe modele - to one zapadną w pamięci graczowi na przykład poziom "Aztekowie", czy "Ciemno", albo "Lód".
Muzyka w grze jest. ODKRYWCZE! Gra ona sobie cicho w tle, nie przeszkadza i nadaje klimatu całej produkcji. Muzyka jest na plus.
Zagadki w tej grze są bardzo dobrze rozwiązane i przemyślane. Celem jest ukończenie poszczególnych etapów, poprzez rozwiązywanie kolejnych łamigłówek, a są one przeróżne. W większości opierają się na fizyce, a to jak rozwiążemy daną zagadkę i jak ukończymy poziom zależy tylko i wyłącznie od nas. Jest to wielkim plusem, ponieważ gra ma wiele różnych rozwiązań i możliwości ukończenia jej. Tutaj także chodzi o poziomy, które są mniej atrakcyjne artystycznie - one także mają świetne zagadki.
Fabuła w tej produkcji jest bardzo niewyraźna. Mamy ją tylko na początku i końcu gry, kiedy narrator coś do nas mówi. Ta gra ma jednak przesłanie i ukrytego morału trzeba się domyślić samemu. Tę fabułę można różnie interpretować, co jest ogromnym plusem.
Sterowanie to cała filozofia tej gry. Lewy przycisk myszy odpowiada za lewą rękę, a prawy przycisk myszy odpowiada za prawą rękę. Jeśli chcemy spojrzeć w górę - musimy obrócić kamerę w górę, a jeśli chcemy patrzeć w dół - musimy obrócić kamerę w dół How easy is that?. Parkour w tej grze jest trudny, ale bardzo przyjemny, a wspiąć można się w zasadzie wszędzie. Cała ta gra opiera się głównie na parkourze.
Kreator postaci to wielki plus tej gry. Można w nim spędzić naprawdę wiele czasu, a wyniki moich prac możecie zobaczyć w moim warsztacie. Podoba mi się to, jak można stworzyć wiele postaci inspirowanych nawet postaciami z innych uniwersów. Minusem jest jednak brak długich włosów dla postaci kobiecych. Natomiast pomysłów na stworzenie swojej postaci, dobieranie kolorów, tego jest mnóstwo.
Osiągnięcia to zmora tej gry. Niektóre z nich są zbugowane, inne działają jak chcą i jeśli ktoś naprawdę chce wymaksować tę grę, spędzi nad nią o wiele więcej czasu i musi uzbroić się w cierpliwość. Po za tym niektóre osiągnięcia są możliwe do odblokowania tylko wtedy, kiedy gra się samemu. Bez poradników z internetu zrobienie wszystkich osiągnięć jest niemalże niemożliwe.
Graj ze znajomymi! To bardzo pozytywny aspekt tej gry! Mapy są zbudowane tak, że można je przechodzić całkowicie samemu lub ze znajomymi. Wspólne granie jest zawsze lepsze, niż granie samemu, prawda?
Gra zdecydowanie warta polecenia. Na pewno nie jest to gra na jeden wieczór. Wystarczy ona na wiele godzin dobrej zabawy i pomimo tego, że jest trudna, to zdecydowanie warta poznania i zagrania.
Publicada el 16 de octubre de 2020. Última edición: 21 de noviembre de 2023.
¿Te ha sido útil esta reseña? No Divertida Premio
< 1  2  3  4  5  6 >
Mostrando 21-30 de 55 aportaciones