Инсталирайте Steam
вход
|
език
Опростен китайски (简体中文)
Традиционен китайски (繁體中文)
Японски (日本語)
Корейски (한국어)
Тайландски (ไทย)
Чешки (Čeština)
Датски (Dansk)
Немски (Deutsch)
Английски (English)
Испански — Испания (Español — España)
Испански — Латинска Америка (Español — Latinoamérica)
Гръцки (Ελληνικά)
Френски (Français)
Италиански (Italiano)
Индонезийски (Bahasa Indonesia)
Унгарски (Magyar)
Холандски (Nederlands)
Норвежки (Norsk)
Полски (Polski)
Португалски (Português)
Бразилски португалски (Português — Brasil)
Румънски (Română)
Руски (Русский)
Финландски (Suomi)
Шведски (Svenska)
Турски (Türkçe)
Виетнамски (Tiếng Việt)
Украински (Українська)
Докладване на проблем с превода
Po ponownym zagotowaniu zmniejszyć ogień do średniego i gotować pierogi do czasu wypłynięcia na powierzchnię.
Po wypłynięciu pierogów gotować je jeszcze przez około 1,5 minuty (wyłowić jednego pieroga łyżką cedzakową i sprawdzić palcem czy ciasto jest już miękkie, dokładny czas gotowania będzie zależał między innymi od grubości ciasta i wielkości pierogów).
Pierogi wyławiać łyżką cedzakową i układać na talerzach. Od razu podawać lub po obeschnięciu schować do pojemników i przechowywać w lodówce. Można też zamrozić.
Podawać np. z zeszkloną na oleju lub smalcu cebulą lub z roztopionym smalcem ze skwarkami oraz z gęstą, kwaśną śmietaną
-ach jaki upalny mróz mamy tego lata a było to zimą
na brzegu stały trzy łodzie jedna cała drugiej pół a trzeciej wcale nie było wsiadł do tej czwartej i utoną ale doppłynął do brzegu bezludnej wyspy gdzie zaatakowali go biali murzyni uciekając wdrapał się na gruszkę zerwał pietruszkę posypała się ceula aż przyszedł właściciel tego banana i mówi złaź pan z tego kasztana bo to nie moja wierzba a on dalej mieszł wapana
░░░░░░▄▀▀▀▀░░░░░█▄▄░░░░
░░░░░░█░█░░░░░░░░░░▐░░░
░░░░░░▐▐░░░░░░░░░▄░▐░░░
░░░░░░█░░░░░░░░▄▀▀░▐░░░
░░░░▄▀░░░░░░░░▐░▄▄▀░░░░
░░▄▀░░░▐░░░░░█▄▀░▐░░░░░
░░█░░░▐░░░░░░░░▄░█░░░░░
░░░█▄░░▀▄░░░░▄▀▐░█░░░░░
░░░█▐▀▀▀░▀▀▀▀░░▐░█░░░░░
░░▐█▐▄░+rep░░░░░▐░█▄▄░░░
░░░▀▀▄░░░░░░░░▄▐▄▄▄▀░░░
░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░░
- Cześć, Krzysiu, jak leci? - zapytał.
A ja na to:
- Odpieprz się, Bill, mam spotkanie.