FasT.
Michał R   Opole, Opolskie, Poland
 
 
Krew ścieka po rękach i krzepnie na ubraniu,
jestem słaby, jakbym ważył tylko 10 kilogramów,
napięcie przyhamuj, zostało kilka chwil,
przemieszczam się po mału, lecz czy wytrwam, by żyć?
Jeden krok, moment przerwy i znów kolejny krok,
gdy uświadamiam sobie, że tu cały stoję we krwi,
chcę zwyciężyć, wyjść z tej afery z zyskiem,
zabezpieczeniem- dysk i papiery w walizce.
To przez ambicję wybrałem taki los tu,
nie po to by istnieć, dla wrażeń i kurortów,
tych wydarzeń od wniosków nie da się odciąć,
przez uwagę z rozsądku, tylko wiedza jest forsą.
Został metr, to dwa kroki, do drzwi starego vana,
jeden cel musze zdobyć, choć mam niemoc w kolanach.
To zamach był, znaczy pułapka,
ile warte jest co mam, że nienawiść przerasta.
Kręci mi się w głowie, mózg opada na kołnierz,
chyba to koniec, czuję ze spadam na mordę.
O grzechach daj zapomnieć, to przez to zło w miastach,
to wszystko śpi spokojnie, na każdego jest czas, brat.
Currently Offline