Recent reviews by ZmutowanaPanda

Dozorca zatłukł na śmierć małego nerda i dał mi jego okulary żebym mogła pójść do kibla. Polecam.

Grałam w 60 seconds i mogę powiedzieć, że 60 parsecs to znaczna poprawa. To jak dobre zakończenie uzyskasz nie zależy od tego ile osób ze sobą zabierzesz - możesz uzyskać bardzo dobre zakończenie nie zabierając nikogo ze sobą. Jest tutaj więcej postaci niż w poprzedniczce i każda jest trochę inna od poprzednie: każda z postaci ma jakiś parametr siły, inteligencji i zwinności, które wpływają na etap zbierania zasobów i na decyzje podejmowane już na pokładzie. Do tego każda z postaci posiada jakąś cechę indywidualną np. wybierając Toma jako kapitana mamy szansę przypadkowo otrzymać jakiś przedmiot, który przeszmuglował na statek.

W tej grze możemy spotkać wiele ciekawych postaci na trzech planetach oraz w przestrzeni kosmicznej, wszędzie możemy otrzymać wiele zakończeń w tym takie, które nieco się różnią. Tu pojawia się mój pierwszy zarzut - zakończeń jest bardzo dużo, przez co jeśli ktoś chciałby odkryć wszystkie zakończenia np. w kosmosie to musi wielokrotnie podchodzić do gry w taki sam sposób, zmieniając jedną decyzję lub dwie albo mając nadzieję, że RNG spuści nam z przestrzeni międzygwiezdnej inne wydarzenia. To może być spora zaleta dla graczy, którzy kupili tę grę z myślą o zrobieniu kilku podejść raz na jakiś czas, ale dla osób, które pragną poznać grę od deski do deski - będzie to męczące.

Kolejna kwestia, która mi naprzykrzała grę to element, który pozostaje niezmienny od pierwszej gry - gameplay po etapie zbierania zapasów (czyli w tym wypadku w rakiecie). Na początku bardzo fajnie spędza się czas czytając wszelakie opisy postaci i wydarzeń, które są pełne humoru, ale na pewnym etapie zna się grubą większość eventów występujących w grze i wchodzi monotonia...

Przeczytaj opis
Nakarm załogę
Dokonaj wyboru
Twórz
Zakończ dzień
Przeczytaj opis
Nakarm załogę
Dokonaj wyboru
Twórz
Zakończ dzień
Dokonaj wyboru...

I tak dalej, przez np. 50 dni. A potem kolejne podejście :v

Jeśli się znudzi nam tryb przygodowy to mamy również dostępne wyzwania - czyli trafiamy do rakiety z losowymi zasobami, oraz misje - z góry przypisany jest nam kapitan i zasoby, oprócz tego należy wypełnić konkretny cel np. zebranie odpowiedniej liczby surowców lub zaprzyjaźnienie się z załogą, która jest do nas wrogo nastawiona.

Podsumowując: wiele rzeczy w tej grze jest zdecydowanie lepszych niż w poprzedniczce: element tworzenia sprawia, że nawet jeśli nie uda cię się podczas gromadzenia zapasów złapać jakiejś ważnej rzeczy to możesz później ją sam stworzyć. Większa ilość grywalnych postaci zachęca do podchodzenia do gry wielokrotnie i sprawdzenia kto co ma w zanadrzu. Dzięki temu, że posiadają one cechy możesz świadomie wybrać załogę, która się sprawdzi najlepiej, lub taką, którą najbardziej lubisz grać. Możesz stworzyć masę absurdalnych historii, o których się fajnie opowiada, a świat jest na tyle duży i bogaty w treść, że nieprędko zabraknie ci zajęcia (w momencie pisania tej recenzji mam ograne 30 h i jeszcze ani razu nie byłam na jednej z planet). Z drugiej strony strasznie powtarzalny etap w rakiecie szybko może znudzić wiele osób. Moim zdaniem - rewelacyjna gra, ale chyba najwięcej radości daje między piątą a piętnastą godziną grania c;