14
Products
reviewed
360
Products
in account

Recent reviews by Mister Universe

< 1  >
Showing 11-14 of 14 entries
14 people found this review helpful
4 people found this review funny
3.0 hrs on record
Piekielna sprawa

Przejadły ci się mroczne klimaty? Masz ochotę na coś świeżego, co nie wieje popularnym ostatnimi czasy Dark Souls? Masz dosyć oglądania brutalnych scen, obfitych w krew i przemoc? Dobrze trafiłeś mój przyjacielu! Przedstawiam ci Pony Island, grę na automaty, przepełnioną przesłodkimi kucykami, kolorową oprawą oraz bajeczną muzyczką. Co? Nie jesteś zainteresowany?! WRACAJ TU ŚMIERTELNIKU I SŁUCHAJ CO DO CIEBIE MÓWIĘ!


Potępienie automatem z grą

Pony Island jest połączeniem gry platformowej z elementami gry logicznej. Główny bohater, czyli ty, pewnego dnia gra na automacie w tytułową grę - Wyspę Kucyków i zostaje w niej uwięziony przez samego szatana. Aby uwolnić naszą duszę z przesłodzonej gehenny musimy zniszczyć 3 pliki rdzenia, przechytrzając na swej drodze szatana, rozwiązując różne zagadki i wychodząc z pozornie niemożliwych sytuacji. W naszej krucjacie pomaga nam jedna z uwięzionych dusz, komunikujemy się za pomocą czatu wbudowanego w system. Nieskomplikowane sekwencje platformowe dość zgrabnie przeplatają się z zagadkami, które też nie są przesadnie trudne. Nie zdażyło mi się ani razu zaciąć w jakimś momencie gry na długi czas, pozwalało to utrzymać tępo rozgrywki. Głębi rozgrywce dodaje wiele zaskakujących momentów i to właśnie (między innymi) dla tych momentów warto tą grę przejść.


Bileciki do kontroli

Miłośnicy znajdziek też znajdą coś dla siebie - w grze poukrywane są różne sekrety, za których odkrycie dostaje bilecik (lub za samo "znalezienie" biletu). Tutaj smaczku dodaję oprawa wizualna gry, ekran jest zakrzywiony w odpowiedni sposób, przez co faktycznie sprawia wrażenie automatu z grą. Gdy zdobędziemy wyżej wymieniony bilecik, przed naszymi oczami ukazuje się ręka trzymająca go (tak jakby nasz bohater właśnie go wyjął z maszyny). Niby drobiazg, ale to wzmacnia dostarczane z gry doznania, możnaby nawet powiedzieć, że dodaje immersji. Ręka i bilet wyglądają realistycznie, kontrastując z wyświetlaczem ekranu, co jednocześnie daje nam swego rodzaju poczucie bezpieczeństwa i odciąga na chwilę naszą uwagę od rozgrywki, która wbrew pozorom potrafi być "creepy". Kolorowe, przyjemne obrazy i luźna ścieżka dźwiękowa przenikają się z odcieniami szarości i wywołującą niepokój piekielną muzyką. Jeżeli gra się w nocy, w ciemnym i pustym pokoju, to gra potrafi przy pierwszym kontakcie wywołać ciarki u niektórych osób.


Wieczność? Mi wystarczą dwie godziny!

Dla niektórych wadą może się okazać czas potrzebny na ukończenie gry, 2-3h to jest całkiem mało. Ja jednak uważam, że dłuższa rozgrywka mogłaby być dość męcząca. Dzięki temu, że gra jest krótka - jest intensywna. Jeśli masz ochotę na coś innego, coś nietypowego, rozważ kupno Pony Island na jednej ze steamowych wyprzedaży. Jeśli nie zależy ci aż tak bardzo na oszczędzaniu, możesz kupić nawet jeśli gra nie jest w przecenie - standardowa cena jest uczciwa! Co ciekawe, gra posiada nawet polską wersję językową, więc brak znajomości angielskiego nie ma w tym przypadku dużego wpływu.


"YOU FOOL!"

Ocena gry:
Grywalność
7/10
Grafika
8/10
Audio
8+/10
Ocena całkowita
7/10

Plusy:
  • zaskakuje
  • jest "inna"
  • ciekawy pomysł
  • wczuwka w automat

Minusy:
  • krótka
Posted 19 October, 2016. Last edited 19 October, 2016.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
14 people found this review helpful
1 person found this review funny
10.4 hrs on record (10.1 hrs at review time)
Dystopia wśród Point 'n Click

"Klikane" przygodówki kojarzyły mi się zazwyczaj z kolorową oprawą i wesołą historyjką. Wyjątkowość Primordii wynika z bycia przeciwieństwem takich gier. Na ekranie dominują odcienie brązu i szarości, a historia oraz soundtracki przygnębiają zamiast uprzyjemniać nam pobyt w świecie gry. Czy warto zainwetsować 40 złotych w tytuł, który ma predyspozycje do wywołania u odbiorcy depresji?


"Man built us to build"

Wormwood Studios wykreowało bardzo interesującą wizję przyszłości, o ile inne tytuły wykorzystują postapokaliptyczne światy do zaprezentowania ludzi walczących o przetrwanie w niekorzystnych warunkach, tutaj na świecie ludzie już dawno wymarli. Pozostały jedynie roboty, którym nie przeszkadza zatrute powietrze, brak żywych organizmów (no, może poza "nieśmiertelnymi" karaluchami) czy kwaśne, radioaktywne deszcze. Roboty te tworzą swego rodzaju społeczeństwo, budują nowe roboty, wykonują funkcje takie jak
sprzedawanie dóbr, pozyskiwanie energii lub wydawanie osądów. Niektóre z nich nawet wierzą w Ludzi, nazywając ich swoimi bogami lub perfekcyjnymi maszynami, które rozpoczęły Primordium budując pierwszego robota na swoje podobieństwo. Inne natomiast, uważają Ludzi za mit wymyślony specjalnie po to, aby uzasadnić to, że Postęp miał kiedyś swój początek. Jednak nasza przygoda nie zaczyna się w centrum tego wszystkiego, a na odludziu (odrobociu?), na pustyni gdzie nasz protagonista próbuje poskładać swój statek do kupy.


Horatio Nullbuilt, version 5

Początek naszej podróży ma miejsce na wraku statku UNIIC, którego to właśnie sterowany przez nas bohater próbuje naprawić. Bohaterem tym jest Horatio, zakapturzony robot wyglądający jak pustelnik. W naszych zmaganiach pomagam nam Crispin, mały inteligentny robocik, skonstruowany przez Horatio. Nie posiada kończyn, ale potrafi lewitować, dzięki czemu pomaga nam, gdy trzeba zajrzeć do trudnodostępnego miejsca. Potrafi także szyderczo dogadywać bohaterowi, co dodaje walorów humorystycznych dialogom pomiędzy nimi dwoma. W grze zagadki są dość wymagające, jednak Crispin podpowiada nam od czasu do czasu, gdy mamy jakiś duży problem z odnalezieniem odpowiedzi. Kontakt z rozumnymi formami nie ogranicza się jedynie do Horatio i jego małego kompana, na naszej drodze spotykamy różne inne roboty, każde z wyjątkowymi, zapadającymi w pamięć osobowościami. To wszystko sprawia, że łatwo jest się wczuć w klimat i bogactwo świata Primordii.


Warto!

A rzeczywiście jest się w co wczuwać, tajemniczo mroczna, wywołująca trwogę muzyka, tła, które są piękne na swój obrzydliwy i przytłaczający sposób, zagadki, których rozwiązanie daje poczucie satysfakcji oraz historia, która pokazuje nam inną perspektywę, o której nigdy byśmy nie pomyśleli. Gra posiada kilka zakończeń, każde z nich daje powód do rozmyślań i refleksji. Jeżeli umiecie dobrze język angielski, lubicie klimaty sci-fi, nie przeszkadza wam nieprzyjemna atmosfera i lubicie zadawać sobie filozoficzne pytania - to jest tytuł w sam raz dla was.


"Yea, though memory be fleeting, faith endureth."

Ocena gry:
Grywalność
7+/10
Grafika
8/10
Audio
9/10
Ocena całkowita
8/10

Plusy:
  • przytłaczający klimat
  • świetnie napisane dialogi oraz bardzo dobrze dobrane głosy postaci
  • kilka zakończeń
  • wymagające zagadki
  • zabawne rozmowy między Crispinem a Horatio

Minusy:
  • trzeba znać angielski (brak polskiej wersji językowej)
  • ciężki klimat może trochę męczyć
  • mała rozdzielczość może niektórym przeszkadzać
Posted 26 August, 2016. Last edited 22 November, 2017.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
5 people found this review helpful
10.9 hrs on record (10.9 hrs at review time)
Wciąga jak świeżo położony asfalt!

Roger Ebert powiedział kiedyś: "Games will never be art". Ta gra jest kopniakiem wyprowadzonym prosto w krocze temu "twierdzeniu". Jest pełna artystycznych smaczków - od wspaniałej rysowanej oprawy wizualnej, po klimatyczną oprawę audiowizualną. Nawet historia opowiadana przez nią, jest na swój sposób, wyjątkowa i odrębna w porównaniu z innymi, jakie możecie poznać w grach. Nie należy do historii innowacyjnych, ani skomplikowanych w swej budowie, jednak sposób jej przedstawienia ma duże znaczenie co do tego, jak ją postrzegamy.


Fabuła

Tak jak już mówiłem, fabuła jest skromna, znaczenie ma tylko to, jak została podana odbiorcy. Ograniczę się do jak najmniejszej możliwej ilości informacji, które mogę podać na jej temat, aby nie psuć rozgrywki zainteresowanym osobom.

Główną bohaterką jest Red oraz ostrze, które dzierży przez całą grę - Transistor. Tutaj twórcy zastosowali dość interesujący zabieg, ponieważ spróbowali sprawić, aby nasza broń była czymś więcej niż tylko narzędziem. Co więcej, udało im się tego dokonać! Miecz pełni fukncje drugiej głównej postaci, będącej jednocześnie naszym kompanem. Głosu użyczył mu Logan Cunningham, który był narrator w poprzedniej grze tego studia (Bastion).Przez większą cześć naszej podróży, Transistor jest jedyną osobą, mówiącą do nas, ponieważ Red, w wyniku pewnego wydarzenia straciła swój głos. W przeciwieństwie do Chell z Portala, nie jest całkiem niema, portafi nucić do muzyki którą słyszymy w tle.

Miejscem akcji jest Cloudbank, będące futurystycznym miastem, sterowanym przez Proces. Naszym zadaniem jest rozwiązanie zagadki tajemniczych zaginięć mieszkańców i infrastruktury Cloudbank oraz wyjaśnienie, kto za tym stoi. Na listę podejrzanych trafia organizacja zwana "Camerata".

Sporą zaletą fabuły jest duża ilość niedomówień, mi dużo czasu zajęło, żeby domyśleć się kilku, wydawałoby się, prostych faktów. Było także kilka wydarzeń, które mnie zaskoczyły, a nawet lekko wzruszyły.


Rozgrywka

W czasie gry, nie bawimy się w detektywa. Jest to gra akcji z elementami taktyki. Do dyspozycji mamy różne umiejętności, które zdobywamy razem z kolejnymi poziomami Transistora. Umiejętności możemy łączyć ze sobą, daje nam to możliwość niezliczonej liczby kombinacji, dzięki czemu grę można przechodzić za każdym razem inaczej.

Walcząc mamy możliwość użycia trybu Turn, który zatrzymuje czas i pozwala nam zaplanować kilka kolejnych posunięć. Każda z umiejętności zabiera określoną liczbę punktów Turn, dlatego mamy ograniczoną liczbę ruchów. Po kolejnej aktywacji tego trybu, Red wykonuje z ogromną prędkością czynności, które jej nakazaliśmy. Następnie jeśli nie udało nam się pokonać przeciwników przy jednym użyciu Turn, musimy zaczekać, aż pasek punktów się naładuje automatycznie. Do momentu jego ponownego naładowania, jesteśmy bezbronni i możemy jedynie uciekać przed przeciwnikami, dzięki czemu balans został zachowany i gra nie jest zbyt prosta.

Natomiast jeśli chodzi o naszych przeciwników - tutaj twórcy nie wykazali się różnorodnością, jednak nie należy narzekać na mało zróżnicowanych oponentów, w grze której przejście trwa mniej więcej 10 godzin. Tak to prawda, powtarzają się, w grze spotykamy kilka ulepszonych wersji tych samych nieprzyjaciół, jednak nie mamy wystarczająco dużo czasu, żeby się nam znudzili. Nadrabiają tym, że każdy ma jakieś oryginalne umiejętności i schematy zachowań.

Po ukończeniu gry mamy możliwość skorzystania z tryby "Rekursji", który jest takim, swego rodzaju, "New Game +".Grając, czas mi się dłużył, miałem wrażenie, że te dziesięć godzin, które potrzebowałem na przejście gry, było tak naprawdę dwudziestoma godzinami. I wiecie co? Cieszę się z tego powodu bardzo.


Oprawa

To właśnie oprawa sprawiła, że udało mi się tak mocno "wsiąknąć" świat gry.

Gdybym miał ją opisać w dwóch słowach, powiedziałbym: "Klimatyczna i posiadająca duszę". Tylko, że to są trzy słowa. Oprawa gra w tej produkcji tak znaczącą rolę, że tudno ją opisać stosując się do ludzkich ograniczeń. Jest wyjątkowa i zapdająca w pamięć. Malowana grafika i soundtracki, które jej towarzyszą, są zgrane ze sobą perfekcyjnie. Sprawiają, że zatrzymujemy się na kilka minut, tylko po to żeby nacieszyć oczy, lub posłuchać chociarz trochę nucenia Red. Idziemy dalej, czekając tylko na to, aż Transistor znów powie nam coś na temat danej sytuacji albo żartobliwie skomentuje jakieś wydarzenie. To wszystko sprawia, że chcemy chłonąć więcej i
więcej przedstawionego świata.


Shut up and take my money!

Uważam, że gra jest warta kupna, jednak nie mogę polecić jej każdemu. Może się ona nie spodobać osobom, które nie przepadają za artystycznymi wybrykami, niejasnymi historiami i systemem walki, który wamaga myślenia. Gra jest skierowana raczej do osób, które lubią stać się jednością ze światem przedstawionym w grze i z wypiekami na twarzy wyczekiwać kolejnych dialogów i informacji na temat otaczającego ich uniwersum.


"Everybody has a voice in Cloudbank"

Ocena gry:
Grywalność
9/10
Grafika
9/10
Audio
10/10
Ocena całkowita
8+/10

Plusy:
  • oprawa wizualna
  • oprawa audiowizualna
  • głos Transistora
  • główna bohaterka
  • nietypowy system walki
  • Cloudbank
  • niedomówienia fabularne

Minusy:
  • odrobinę dezorientujący brak menu głównego
  • po ponownym wejściu do gry straciłem dostęp do trybu Rekursji
  • oprawa nie każdemu musi się podobać
  • to samo tyczy się fabuły i bohaterów pobocznych
Posted 27 June, 2015. Last edited 29 June, 2015.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
13 people found this review helpful
2 people found this review funny
0.0 hrs on record
Shut up and take my money!

Awesome soundtrack, it makes so much pleasure to listen. If you love Bastion, it's "Must Have". If it's on the sale, it's definitely worth buying.
Posted 1 December, 2014. Last edited 27 June, 2015.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  >
Showing 11-14 of 14 entries