Jak kiedyś karpia zgwalcilem żywego.W święta przed wigilia . Pływał w wannie tak dziwnie popatrzył na mnie otworzył usta. Wtedy sie napalilem stanął mi. Wziąłem go w ręce i jazda w usta. Prawie całego członka wpakowalem w niego fiut doszedł do samych bebechow. Z 10 minut uprawialem z nim sex. Jak wyszczelilem to moje nasienie wyszło oskrzelami. Po wszystkim wpuściłem go do wanny.Pływał dalej nic mu sie nie stało. A na wieczór tata go zabił. Trochę było mi go żal. No ale co zrobić taka tradycja.