25
Products
reviewed
0
Products
in account

Recent reviews by Morpheus

< 1  2  3 >
Showing 1-10 of 25 entries
No one has rated this review as helpful yet
110.3 hrs on record (12.7 hrs at review time)
super
Posted 19 May, 2024.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
29.3 hrs on record (16.2 hrs at review time)
Na wstępie zaznaczę, że podzielę tę recenzję na dwie części, które odnoszą się do różnych trybów gry. Moja recenzja jest w zasadzie neutralna, ale z racji tego, że nie mogę takiej dać to mimo wszystko daję ocenę pozytywną.

Podstawowa część gry:
Katana Zero wita nas cudowną grafiką i soundtrackiem, dalej jest jeszcze lepiej bo okazuje się, że fabuła wciąga, a poruszanie się bohaterem to istna przyjemność. Postać jest cudownie zaprogramowana, samuraj biega, skacze i macha mieczem, a trup ściele się gęsto i często. I to cudowne wrażenie utrzymywanie jest do końca gry. Produkcja nie grzeszy długością, bo jej ukończenie to kwestia zaledwie ok. 4h, ale to dobrze, bo taka rozgrywka, choć dynamiczna i satysfakcjonująca to mimo wszystko oferująca małą różnorodność gry, choć gra urozmaica nieco rozgrywkę dorzucając parę naprawdę świetnie zaprojektowanych walk z bossami i stanowi to świetne oderwanie od podstawowej roboty w grze. Jedyną prawdziwą bolączką gry jest fakt, że przewrót oraz zejście w dół mają podobną kombinację klawiszy, co powoduje, że czasem jeśli chce się uniknąć pocisku wykonując przewrót akurat znajdując się na powierzchni, gdzie można zejść w dół to postać zamiast uniku spada. Jest to bardzo irytujące i wiele razy przesądziło o moim zwycięstwie. Ale pomimo tego błędu to bawiłem się przy tej grze świetnie.

Tryb hard:
Po ukończeniu wątku fabularnego gra umożliwia nam wykonanie speedranu, gdzie można zagrać w trudniejszą wersję gry. Dałem się skusić. Zaczynając to w ogóle zadałem sobie pytanie czy jest sens robić trudniejszą wersję gry, gdzie gra sama w sobie jest trudna, przez to, że bohater ginie na strzała. Zmianę w poziomie trudności zauważa się już przy pierwszej lokacji, ale niestety tu twórcy się pogubili. Według nich stworzenie trybu hard to po prostu dodanie większej ilości przeciwników i tyle. No tylko, że nie. Ilość wrogów jest absurdalna. Jesteśmy zasypywani gradem pocisków, ogłuszeń. Ponadto dochodzą dwaj zupełnie nowi przeciwnicy, których nie było w trybie fabularnym. Wrogów jest tak wiele, że można zostać zabitym przez pocisk przeciwnika, którego się nie widziało, ponieważ przeciwnik był poza polem widzenia bohatera. W pewnym momencie pozorny test naszych umiejętności zmienia się w test na cierpliwość bo ilość wrogów, których się nam rzuca na głowę jest po prostu miażdżąca. A bossowie, którzy wcześniej byli odskocznią od rutyny teraz stali się męką przez to jak szybcy są oraz ilu potężnych wrogów im towarzyszy. Ostatecznie ukończyłem tryb hard z ponad 1300 śmierci i to ledwo bo prawie się poddałem. Ten tryb prawie całkowicie rujnuje pozytywne doświadczenia w wątku fabularnym, bo jest on tak błędnie zrobiony, a szkoda.

Więc tak Katana Zero to gra świetna, ale tyko jeśli chodzi o wątek fabularny bo tak jak powiedziałem, hard to po prostu czyste nieporozumienie.

Posted 19 November, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
18.7 hrs on record (14.4 hrs at review time)
West of Dead - czyli jak niedopracowaniem zniszczyć bardzo dobrze zapowiadający się produkt.
Na wstępie zaznaczę, że jest mi potwornie przykro, że się nie udało. Naprawdę chciałem żeby wyszło bo rogue-like w klimatach dzikiego zachodu marzy mi się od dawna i właśnie takiej perełki szukałem w West od Dead, niestety się nie udało.
Początkowo wszystko jest pięknie i cudnie. Świetna grafika i muzyka robią wrażenie. strzelanie nie jest najgorsze, motoryka postaci fajna, a koncept strzelania zza osłon niezły. Ale potem gra się w to dalej i dochodzi się do wniosku, że w to żaden twórca nie grał. A dlaczego? Bo gra się w to cholernie niewygodnie. Gra nie ma dużego bardzo rażącego błędu, ale ma sporo pozornie mało znaczących wad, które bardzo skutecznie psują obcowanie z grą. Chcesz się wyleczyć za pomocą eliksiru? Nie ma sprawy naciśnij shift i zaczekaj aż gra zrozumie, że chcesz się wyleczyć i po dobrej 1.5 sekundy zacznie cię łaskawie uzdrawiać. Masz zamiar zapalić światło za pomocą lampy? Nic prostszego, podejdź pod samą lampę żeby graczowi przypadkiem nie było za wygodnie i naciśnij shift. O, a może wykonałeś unik w idealnym momencie? To super bo gra spowolni czas i zrobi przybliżenie na twoją postać żebyś wpadł w innych wrogów. Chcesz się skryć za osłoną żeby bezpiecznie strzelać? Po prostu przestań strzelać i skryj się bo gra nie potrafi zrozumieć kilku poleceń naraz. To jest ogólnie najbardziej irytująca rzecz w tej grze. Kiedy aktywnie strzelamy musimy albo przestać strzelać albo poczekać aż skończą się naboje żeby użyć umiejętności. To samo z leczeniem i praktycznie wszystkim również z zapalaniem światła. Na litość boską, kto to robił?
Niestety na tym nie koniec. Czasem wpadniemy w pułapkę bo mamy akurat taki widok z kamery, że ściana tę pułapkę zasłania i nie mamy jak jej uniknąć. Czasem kamera w ogóle nie przejdzie w tryb bojowy, w którym obserwujemy widok z góry a nie bardziej zza pleców bohatera. Spory problem jest też z samymi osłonami, ewidentnie coś tu poszło nie tak bo postać (o ile nie strzelamy oczywiście) będzie się kleić do tych osłon. I trzeba odskokami dać jej do zrozumienia, że w tym momencie nie chcemy się chować. Nie tak to powinno działać i nie wspomnę ile razy zginąłem bo chciałem odbiec od osłony, a mój bohater jak gdyby nigdy nic sobie przy tej osłonie stał. Irytujące jest to, że jeśli postać coś mówi po walce z bossem/minibossem to nie możemy przejść do następnej komnaty i musimy cierpliwie czekać aż bohater skończy gadać. Wiele nieścisłości jest również z polskim tłumaczeniem. Opis pewnego zdarzenia polegającego na wzięciu na siebie klątwy w zamian za doświadczenie i nowe przedmioty sugeruje, że po jednym trafieniu od razu umieramy. A tu taki psikus, nie umieramy na dostajemy kilkukrotnie zwiększone obrażenia. Również portale i interfejs nie jest na najwyższym poziomie. Czasem postać od razu teleportuje się do innego miejsca bez naszego potwierdzenia, a miejsca na minimapie takie jak skrzynki, sklepy i wyjścia to nie jak możemy się spodziewać ikona skrzynki, monety i drzwi, a jakieś dziwne niepodpisane koła i prostokąty. Na początku jest to spory problem i ciężko się ogarnąć gdzie co jest.
Więc tak tu ewidentnie coś nie zagrało, a szkoda bo to mogła być naprawdę świetna gra. Nie pomaga też dość wysoka cena.
Posted 11 September, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
373.3 hrs on record (137.0 hrs at review time)
Red Dead Redemption 2 to gra absolutnie wybitna, doskonała w prawie każdym aspekcie, piękna, jedyna w swoim rodzaju, ale przy tym oferująca wiele niekoniecznie popularnych, wygodnych i bezpiecznych rozwiązań, które całą masę graczy zniechęci do tej gry.
Tak, RDR2 nie jest dla każdego, a dlaczego? Przede wszystkim pod wieloma względami jest to gra na swój sposób niewygodna do grania, a to dlatego, że ogromna ilość mechanik i rozwiązań jest podporządkowana historii jaką opowiada gra. Każdą najmniejszą czynność wykonujemy powoli i po kolei. Żeby przeszukać jakąś szafkę trzeba najpierw ją otworzyć, a następnie każdy przedmiot osobno zebrać. Jeśli chcemy pozyskać skórę z właśnie zabitego zwierzęcia to musimy cierpliwie zaczekać aż nasz bohater dokładnie oskóruje zabitą zwierzynę. Szybka podróż jest bardzo ograniczona. W niektórych momentach misji gra wymusza na nas powolny, klimatyczny kowobojski chód. To wszystko ma na celu totalnie zanurzyć nas w świecie przedstawionym. Stajemy się częścią historii. Jak mamy jechać na misję to JEDZIEMY na misję, a nie szybką podróżą w kilka sekund przenosimy się do miejsca docelowego. Te wszystkie niepopularne zmiany nie każdemu się spodobają, ja początkowo również byłem sceptyczny, ale w końcu przyzwyczaiłem się do tych wszystkich mechanik, a gra i historia mnie pochłonęła.
RDR2 ma również wiele elementów gry survivalowej. Główny bohater musi jeść, aby utrzymać odpowiednią masę ciała, jesteśmy zmuszeni spać, aby odnawiać nasze atrybuty oraz zmieniać odzienie w zależności od pogody. W przeciwnym razie nieodpowiednia masa ciała lub ubranie nieadekwatne do pogody spowoduje szybsze zużywanie się wspomnianych wcześniej atrybutów, których są trzy. Zdrowie, wytrzymałość oraz zabójcza precyzja. Poza standardowym paskiem tych atrybutów mamy również rdzenie tych zdolności. Rdzeń wpływa na szybkość odnawiania się umiejętności. W grze występuje bardzo rozbudowany system tropienia i polowania na zwierzęta, z których zdobywamy jedzenie, ale też materiały na nowe ciekawe wdzianka. Strzelanie w grze nie jest niczym nowym. Po prostu chowamy się za osłonami i strzelamy do wrogów, a w tym pomaga nam umiejętność "zabójcza precyzja" , która jest tak OP, że w mojej opinii nie powinno być jej w grze. Mimo wszystko na początku strzelanie wydaje się dość toporne, jak i same poruszanie się postacią bo niestety Arthur Morgan jest straszliwie sztywny i przez poruszanie się nie należy do najprzyjemniejszych doświadczeń. nie jest źle, ale mogło być lepiej. Jazda koniem jest wykonana bardzo solidnie. Animację zwierzęcia są absolutnie piękne, a sam koń samodzielnie przeskakuje płoty i skały, no ale Rockstar nie boi i się widoku cierpiącej zwierzyny więc trzeba być gotowym na kraksy i wypadki z udziałem wierzchowców. Realizm niesamowicie podnosi możliwość wejścia w interakcji z absolutnie każdą napotkaną postacią. Każdego możemy pobić, okraść, zwyzywać lub dla odmiany kulturalnie się przywitać. I to jest absolutnie piękne to powoduję, że miasta żyją. Jeśli wbiegniemy w jakiegoś cywila to rzuci się on na nas z łapami jeśli w czas go nie przeprosimy. Oczywiście wszystkie napady i większe lub mniejsze przestępstwa nie uchodzą nam na sucho. Jeśli ktoś nas zauważy to szybko wezwie policję, a za nami wystawią list gończy i grzywnę do zapłacenia. Podczas zwykłej jazdy wielokrotnie spotkamy się ze zdarzeniami losowymi takimi jak napady lub prośby cywili o pomoc, np w drodze do domu czy podaniu lekarstwa na truciznę bo akurat ukąsił ich wąż. I takich rzeczy nie warto omijać bo wpływają one na nasz honor, który wpływa na niektóre części dotyczące fabuły, a również obniża lub podwyższa ceny w sklepach.
No dobrze, ale jak RDR2 prezentuje się pod względem fabuły? ABSOLUTNIE GENIALNIE. Historia opowiada nam o gangu Dutcha van der Lindego, grupce zabijaków, którzy próbują przetrwać w tym nieprzyjaznym dla ich świecie. Jest to opowieść o żalu, śmierci, miłości i nienawiści, a przede wszystkim co znaczy być po prostu dobrym człowiekiem. Głównym bohaterem tym razem nie jest John Marston, a Arthur Morgan doświadczony rewolwerowiec i najbliższy dla Dutcha członek gangu. Fabuła RDR2 to największa zaleta tej gry, więc powiedzenie czegoś więcej niż samych ogólników to zabieranie frajdy tym co gry nie znają, a chcą poznać. Każdy bohater jest tu inny. Każdy ma inną historię i charakter i pomimo tego, że z początku może się wydawać, że jest tych postaci za dużo to nie można zapomnieć, że tę grę przechodzi się dziesiątki godzin poznając historię gangu i Arthura Morgana, który jest jednym z najlepszych protagonistów jakich kiedykolwiek widziałem.
Pomimo tego, że RDR2 to gra akcji to fabuła jest tu dość powolna, co jeszcze bardziej zanurza nas w świecie gry, ale spokojnie misje to wciąż bardzo dużo akcji, gdzie roi się od przeciwników, strzelanin, pościgów i napadów. Niestety uważam, że nie do końca twórcy poradzili sobie z elementami skradania. Postać porusza się za wolno, a podczas skradania nie ma też za dużo do roboty bo użycie broni dystansowej nie wchodzi w grę.
Więc tak. Red Dead Redemption 2 to gra absolutnie wybitna, ale dla wielu może być po prostu za nudna, a tempo akcji nieodpowiednie, więc dobrze się zastanów zanim kupisz, ale mimo wszystko jeśli się przekonasz do tej gry to czeka cię niesamowita historia, której nie da się zapomnieć.
Posted 3 September, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
12 people found this review helpful
1 person found this review funny
22.0 hrs on record
Aragami 2 to gra tragiczna. Zła pod każdym możliwym aspektem. Niesamowicie denerwująca swoją głupotą. Odradzam każdemu zakup tej gry, ale od początku.
Aragami to gra stworzona w 2016 roku. Tytuł choć nieidealny i nie pozbawiony błędów zyskał sympatie graczy. Gra miała wiele ciekawych mechanik, ładną grafikę, piękną ścieżkę dźwiękową i interesującą fabułę. Produkcja wyróżniała się ciekawą mechaniką cienia i wszelkiego co z nim związane i to właśnie to było najsilniejszą stroną tytułu. No i właśnie, skoro twórcy stworzyli bardzo dobrą grę to normalnym jest, że powstała mała kontynuacja w postaci Nightfaal, czyli DLC do podstawki. Tam twórcy niestety się trochę pogubili, bo choć DLC było podobne do pierwowzoru to graczom dodatek nie spodobał się już tak bardzo. I tak dochodzimy do Aragami 2, które jest jeszcze gorsze.

Aragami 2 pozbywa się prawie wszystkich mechanik ze zwykłego Aragami i staje się Sekiro... Nie to nie jest żart bo gra jest podobna do sekiro w prawie każdym aspekcie gamepleyowym. Jedyną zauważalną różnicą jest fakt, że w grze nie występuje odpowiednik protezy shinobi, która pełniła dużą role w Sekiro, ale poza tym wszystko jest podobne, ale również i gorsze. Walka ewidentnie zaprojektowana pod 1 wroga jest całkowicie pozbawiona sensu bo przeciwnicy rzucają się na nas razem. W Sekiro mieliśmy podobnie, ale tam dzięki protezie walka z kilkoma przeciwnikami była łatwiejsza. Tutaj walk z paroma przeciwnikami na raz to samobójstwo. Gra zupełnie pozbywa się tak dobrej mechaniki cienia z pierwszej części. Co prawda mamy tu cienisty skok, ale on jest DOSŁOWNIE linką z hakiem z Sekiro. Nawet punkt przyciągania się wygląda tak samo. Mam wrażenie, że twórcy sami nie wiedzieli co za grę chcą stworzyć bo jest to niby skradanka, w której skupiamy się na otwartej walce. Inteligencja przeciwników to też dno bo raz nas widzą dosłownie zza ścian, ale wystarczy oddalić się na 3 sekundy, aby zupełnie zapomnieli o naszym istnieniu. Misje to jakiś żart bo jest ich aż 51 i każda jest tak samo nudna. I na litość boską kto wprowadził funkcje, że po 2 zgonach cała misja się resetuje. W misjach nie ma również auto zapisów, więc śmierć cofa nas do spawnu.
Fabuła? Szczerze to nawet nie wiem jaka jest bo to jak brzmią postacie to jakiś żart. Charakterystyczne mruczenie postaci z pierwszej części zamieniono na jakieś dziwne okropnie brzmiące dźwięki, więc słuchanie dialogów sprawia niemal fizyczny ból.
Grafika to dno. Postacie i otoczenie wygląda jak ulepione z plasteliny.
Muszę powiedzieć, że jakoś od połowy gry zacząłem dosłownie zmuszać się gry bo w końcu za nią zapłaciłem. Od samego początku miałem wrażenie, że z tą grą jest coś nie tak, ale do zakończenia miałem nadzieje, że zły czar pryśnie i tytuł mi się spodoba. Niestety tak się nie stało.
Myślę, że pozytywnym aspektem gry jest poruszanie się postacią bo jest one bardzo przyjemne. I oczywiście muzyka znów wymiata.
Więc tak Aragami 2 to gra fatalna i praktycznie pozbawiona pozytywnych aspektów. Chyba nigdy się tak nie cieszyłem, że ukończyłem grę. Oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu.

Posted 12 February, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
111.1 hrs on record (74.5 hrs at review time)
Hades to niezaprzeczalnie niesamowita. Posiadająca świetne mechaniki, fabułę itd. Synergie są ciekawe sama rozgrywka wymagająca, a walka niesamowicie przyjemna. W takim wypadku można powiedzieć, że gra zasługuje na 10 i jest jednym z najlepszych o ile nie najlepszym rogue - likiem na steamie. W mojej opinii niestety tak nie jest, ale mam nadzieję, a wręcz jestem przekonany, że kiedyś gra zdobędzie koronę w tym jakże bliskim memu sercu gatunkowi.
Hades jest świetnym rogue - likiem stawiającym bardzo duży nacisk na fabułę, która jest absolutnie niesamowita. Poza tym gra oferuje fenomenalny system walki i rozwoju postaci. Ja podczas mojej podróży w tej grze nie natknąłem się na ani jeden błąd. I to wszystko brzmi cudownie. No po prostu gra idealna. Ale dlaczego, no dlaczego w tej grze jest tak mało zawartości samej w sobie. Dlaczego bossów jest kilka, a biomów dosłownie 4. To mój jedyny problem z tą grą. Dajcie mi więcej tego co w rogue - likach najlepsze. Macie świetną grę, a żeby siąść ma królewskim tronie gatunku wystarczy dodać więcej "rogue - likowej" zawartości. W tej grze nie ma raczej nic rewolucyjnego, ale to nie przeszkadza, aby gra była świetna. Tyle. Gra piękna, ale mam wrażenie, że za mało "rogue - lika" w tej produkcji. Jeśli gra dostanie więcej tego co w tych grach najlepsze to będzie arcywybitna. Czekam aż to się stanie bo mechanicznie to najlepszy rogal w jakiego grałem. Z czystym sercem polecam, ale wciąż czekam na wiecej. 9/10.
Posted 6 February, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
120.4 hrs on record (69.0 hrs at review time)
Ukończyłem Sekiro. Zmierzyłem i pokonałem uczciwie każdego minibossa i bosa z jakim można było zawalczyć przy pojedynczym przejściu gry. I pomimo tego, że zgrzytaniu zębów nie było końca to uważam tę grę za wybitną, niesamowitą, niepowtarzalną i jedyną w swoim rodzaju jednak nie pozbawioną błędów i irytujących rozwiązań.
Zacznę od tego co chyba najmniej w tego typu grach ważne czyli od fabuły, a ta jest piękna, mroczna i tajemnicza. Opowieść o jednorękim shinobi jest bardzo dużą zaletą całego tytułu, choć nie jest ani najważniejsza ani nie stanowi najlepszej części gry. Wilk (bo tak nazywa się bohater) pragnie ochronić swojego pana - Kuro przed tymi, którzy chcą posiąść moc boskiego potomka. Tyle o historii bo jest świetna i powinno się ją poznać samemu.
Tym co takie niesamowite w Serkio to system walki. Najtrudniejszy i jednocześnie najlepszy z jakim się spotkałem. Polega on na nie tylko na podstawowym atakowaniu przeciwnika kataną, ale również na perfekcyjnym odbijaniu ciosów wroga. Brzmi skomplikowanie, ale działa bardzo prosto. W grze poza podstawowym paskiem zdrowia mamy również pasek postury, czyli paskiem określającym równowagę. Jeżeli napełnimy cały pasek postury przeciwnika to przełamiemy się przez jego równowagę i zadamy śmiertelny cios, czyli specjalny atak pozbawiający wroga życia. Każdy wróg ma określoną liczbę charakterystycznych czerwonych kulek, które informują gracza ile razy taki śmiertelny cios trzeba zadać. Jeśli zadamy śmiertelny cios, czyli napełnimy pasek postury lub standardowo zeskrobiemy życie to przechodzimy do kolejnej fazy i wróg na nowo ma pełne życie i posturę. Posturę nabijamy aktywnie atakując wroga lub odbijając jego ciosy. Odbijanie ciosów polega na idealnym zablokowaniu uderzenia tuż przed tym jak uderzenie ma nas trafić, ale postura stale się odnawia jeśli wróg ma dużo zdrowia, więc jeżeli odbiło się ostatni combos i odskoczyło się chcąc odetchnąć, a wróg ma pełny lub prawie pełny pasek zdrowia to cała praca tak naprawdę idzie na marne, ale jeśli oponent nie ma już pewnej części zdrowia to postura odnawia się coraz wolniej i wolniej. Równowaga zaczyna się odnawiać znacznie woniej kiedy wróg straci około 1/5 lub 1/4 życia. Oczywiście nasz bohater również ma posturę i życie jednak u niego działa to trochę inaczej. Przede wszystkim aktywne trzymanie gardy napełnia NASZ pasek postury, więc nie można cały czas się osłaniać, a przeciwnicy w większości nie dają wytchnienia. Jeśli to MY utracimy równowagę to jedynie na chwile staracimy kontrolę nad postacią i nie będziemy mogli się ruszać, jednak trwa to tylko chwile i nie jest tak śmiercionośne jak w przypadku przełamania gardy przeciwnika. Odbijanie nie napełnia NASZEGO paska postury, a jedynie pasek przeciwnika. W grze jest jeszcze rodzaj ataków, których nie da się blokować są to uderzenia zwiastowanie czerwonych symbolem kanji. Do takich ataków zaliczamy chwyty, pchnięcia i podcięcia. Od chwytów i pchnięć się ucieka odskokiem, a nad podcięciami przeskakuje, ale w grze jest jeszcze jedna możliwość poradzenia sobie, ale tylko z pchnięciami. Jest to kontra mikiri. Polega to na nadepnięciu na ostrze przeciwnika i w ten sposób wystawienia go na kilka ataków. Jest to bardzo ryzykowny, ale również bardzo skuteczny sposób na niszczenie przeciwników, bo kontra sama w sobie nabija posturę, ale również na moment odsłania wroga pozwalając na wykonanie kilku ciosów. Odskok to klasyczna forma uniku jednak trzeba uważać bo jeśli wykonując odskok wpadnie się na cios wroga to dostanie się obrażenia.
Poza podstawowym mieczem mamy również protezę urozmaicającą walkę. Ma ona duży wpływ jednak to nasza katana jest głównym orężem. Proteza to nic innego jak po prostu dodatkowe bronie/umiejętności pomagające w walce. Stoi przed tobą przeciwnik z wielką tarczą? Nie ma problemu. Po prostu rozwal tarczę toporem wyskakującym z protezy. Masz do czynienia ze skocznym przeciwnikiem? W takim razie załatw go shurikenem, a może przeciwnik ma bardzo niestabilną posturę? zamachnij się trującym sztyletem, który szybko wytrąci wroga z równowagi. Takich narzędzi w grze jest 10 i można je ulepszać. Nie tylko powoduje to zwiększenie zadawanych przez nich obrażeń lub wydłuży czas działania, ale też doda kilka nowych równie skutecznych kombinacji. Oczywiście z narzędzi nie można korzystać bez końca. Użycie ich wymaga symboli ducha, czyli po prostu amunicji, wypadającej z wrogów i możliwej do kupienia przy posążkach.
Przejdźmy do problemów bo niestety takowe w grze również się znajdują. Przede wszystkim kamera. Głupia, idiotyczna i czasem gorsza od przeciwników. W grze jest głupio zrobiona funkcja zaznaczania, czyli zablokowania kamery na przeciwniku. W ten sposób łatwiej się walczy, ale jeżeli tych wrogów jest kilku to kamera zaczyna wariować i przeskakuje z przeciwnika na przeciwnika bez ładu i składu. Kolejny problem z zaznaczeniem dotyczy odzaznaczania się wrogów. Polega to na tym, że czasem po tym jak wróg wykona jakąś dziką akcję, która powoduje szybkie zbliżenie się do gracza to znacznik z przeciwnika schodzi, co prowadzi do dezorientacji i przez to często do śmierci. Również, niektóre akcje nie są za dobrze wykonana. Kontra mikiri nie zawsze działa tak jak należy. Czasem postać zamiast kontry wykonuje unik do przodu (to dlatego, że do wykonania kontry trzeba wcisnąć w + shift) i czasem to po prostu skutkuje tym, że nic nam się nie stanie, ale tez czasem spowoduje zadanie nam obrażeń.
To co odróżnia Sekiro od innych gier to poziom trudności. Gra jest wściekle trudna, nie wybacza błędów i niesamowicie denerwuje. Na szczęście da się to przejść. Ja sam tutorial przechodziłem ponad godzinę, ale w końcu się udało ukończyć całą produkcje. Po wielu przekleństwach i przelanych łzach. Każdy boss i miniboss z początku wydaje się nie do pokonania, umieramy po kilku uderzeniach nie widząc sensu w dalszych próbach. Tego uczy ta gra. Cierpliwości. Bo największym wyzwaniem w tej grze to nie zabicie finalnego bossa. Najtrudniejsze w tej grze jest przetrwanie kilku pierwszych godzin. Godzin, w których nieustannie się umiera nie mogąc ogarnąć systemu walki, ale później wchodzi się w ten świat. Pojedynki nie są już tak ciężkie, a walka staje się niesamowicie przyjemna i satysfakcjonująca. Każdy przeciwnik czegoś uczy i na każdego jest sposób. Trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość.
Więc tak Sekiro to gra wybitna i piękna, ale nie dla każdego. Gdyby nie problemy z kamerą byłoby wyżej, ale po 2 (prawie 3) latach od premiery wciąż one są więc Sekiro: Shadows Die Twice oceniam na 9/10.
Posted 20 January, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
36.0 hrs on record (19.5 hrs at review time)
O kurde, no powiem szczerze, że na początku to tej gry bardzo nie doceniałem. Bo jak zestawimy tą grę obok takich klasyków jak Resident Evil czy The Evil Within to gra wypada miernie.ALE to na szczęście to tylko pierwsze wrażenie bo gra jest fenomenalna. Twórcy całkowicie zrezygnowali z jumpscerów zamiast tego strasząc gracza klimatem, muzyką, otoczeniem czy zwykłymi dźwiękami. A są one tu wykonane absolutnie świetnie. Skrzypiące drzwi, kroki po drewnianej podłodze, niepokojąca muzyka. Gra nie trzyma nas za rękę co jest ogromnym plusem. Tłumaczy tylko najbardziej podstawowe czynności jak np. walka. Fabuła jest bardzo dobra i mrocznych miejscówek jest od groma, a są to nie tylko spalone domy, w których znajdziemy szmaty, druty itp. ale lokacje, które rozwijają historię innych postaci. To co mi się strasznie podoba to system rozwoju bohatera. Poza tym, że ulepszamy naszą postać to wybieramy jej również osłabienia, które bardzo mocno wpływają na rozgrywkę. System walki choć łatwy i prosty do ogarnięcia to pasujący do całego świata i klimatu mrocznego, brudnego i chorego lasu. Postacie niezależne są naprawdę ciekawie napisane. Jest chłopiec z bzikiem na punkcie statków kosmicznych, jest kobieta, która za członków rodziny obrała sobie kury, no masa tego wszystkiego. Grę można przejść w 10 godzin, wykonując tylko zadania fabularne, ale można też ją przejść w 40(lub nawet więcej) godzin zwiedzając lokalizacje poboczne. Kończąc jeśli nie chcecie horroru, w którym nagle coś wam wyskoczy na twarz i zacznie drzeć ryja, a zamiast tego wolicie skupić się na powolnie budowanym klimacie grozy. Z świetną fabuła, klimatem i systemem walki i eksploracji, w którym nie będziecie się nudzić ani przez minutę to nie widzę powodu, dla którego mielibyście ten tytuł ominąć.
Posted 29 December, 2020. Last edited 29 December, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
25 people found this review helpful
2
2
168.2 hrs on record (38.2 hrs at review time)
Ja nie wiem jak twórcy to zrobili, ale ta gra jest lepsza od shadow tactics. Dla mnie shadow tactics było najlepiej wykonaną gra w jaka kiedykolwiek grałem misje były różnorodne i ciężkie, mechanika cudna, a jedynym "minusem" były sztampowe, ale sympatyczne postacie. Nawet fabuła dawała radę. I oto po 2 latach czekania nadchodzi DESPERADOS 3. Tym razem nie gramy ninją, a kowbojem. Musze zaznaczyć, że nie grałem w poprzednie desperadosy i nie wiem czy inne postacie( poza Cooperem) pojawiły się w poprzednich grach czy nie. Fabuły gry jest prosta. Młody kowboj - John Cooper poszukuje człowieka o imieniu Frank, który w przeszłości zalazł Johnemu i jego rodzinie za skórę. Przy okazji chce pozbyć się przywódcy mafii niejakiego Devitta. Kowboj zbiera ekipę i jedzie skopać staremu wrogowi dupę. Generalnie skille postaci są bardzo podobne do tych, które posiadały postacie z shadow tactics.
Cooper może zabić z bliska nożem lub nim rzucić i zabić wroga z niewielkiej odległości, odwraca uwagę wrogów monetą i ma dwa strasznie głośnie rewolwery, z których może strzelać jednocześnie.
McCoy to najemnik, który zabija z bliska strzykawką, zwabia przeciwników torbą oraz rzuca fiolką, która ogłusza przeciwników. Jego główną zdolnością jest rewolwer, który w grze pełni rolę snajperki.
Hector to jedyna postać, która potrafi zabić długiego płaszcza nie używając broni palnej. Z bliska zabija toporem, umie również rozstawić pułapkę na niedźwiedzie oraz zagwizdać aby zwabić do siebie przeciwników. Jego bronią palną jest obrzyn, który strasznie hałasuje, ale może zabić każdego w polu rażenia.
Czwarta jest Kate. Nasza rudowłosa piękność potrafi kopnąć przeciwnika i pozbawić go przytomności. Może rzucić perfumami żeby na chwile zmniejszyć pole widzenia przeciwników. W przebraniu może zagadywać lub zwabiać przeciwników. Jej bronią palną jest pistolet, który ma strasznie mały zasięg, ale jest prawie niesłyszalny.
Piąta jest Isabelle i tutaj twórcy naprawdę uruchomili wyobraźnię. Isabelle jest kapłanka woodu, co nie zmienia faktu, że gameplay tą postacią jest najciekawszy. Isabelle do walki w zwarciu używa sierpa, posiada również kotkę - Stellę, która potrafi odwrócić uwagę przeciwników. Jej rodzajem broni palnej jest kontrola umysłu. Isabelle traci punkt zdrowia i przejmuje kontrole nad przeciwnikiem. Przeciwnik kontrolowany przez gracza może zabić kompana. Oczywiście jeśli zostanie zauważony dostanie kulkę w łeb, ale to nie wywołuje alarmu. Ostatnia zdolnością Isabelle jest połączenie umysłów. Zaznaczamy dwóch przeciwników i to co przytrafi się jednemu przytrafia się i drugiemu.
Przejdźmy do przeciwników. W grze mamy ich 4 rodzaje. Zwykły strzelec, jest podatny na gadkę Kate oraz na przywoływanie. Długo pozostaje aktywny na odwrócenia uwagi. Następny jest Macho. z tym typkiem jest nieco ciężej bo Kate, ani żadna inna postać nie może go zwabić. Najsilniejszy jest długi płaszcz. Jest całkowicie odporny na gadkę Kate. Co więcej może ją wykryć w przebraniu. Nie działa na niego większość sztuczek postaci np. moneta Coopera działa na niego bardzo krótko. Hector jako jedyny potrafi zabić długiego płaszcza bez użycia broni palnej. Pozostałe postacie muszą w niego strzelić, a potem wykończyć go atakiem wręcz. Nie działa na niego również kontrola umysłu Isabelle. Ostatnim rodzajem przeciwnika jest pies. Ma bardzo małe pole widzenia, ale potrafi nas wywęszyć zza ścian lub krzaków. Takim trochę pół rodzajem przeciwnika jest cywil oraz kobieta. płeć żeńska występuje w roli strzelca oraz macho i tym co odróżnia ja od facetów jet to, że jest odporna na uroki Kate. Cywil oczywiście nie może nas zaatakować, ale może podbiec do strażnika i poprosić go o pomoc. Misje są bardzo różnorodne od wysadzenia tunelu na zatrzymaniu pociągu kończąc. Ale według mnie najlepsza jest misja z przyjęciem. Nie będę mówił, żeby nie popsuć zabawy. Świetną nowością są strefy cywilne. Obszary, w których postacie mogą się normalnie poruszać do czasu gdy nie zaczną zachowywać się podejrzanie. Miłym dodatkiem są paski ogłuszenia przeciwników. Bardzo mi tego brakowało w shadow tactics.
I oto całe DESPERADOS 3 zdecydowanie najlepsza gra w jaką w życiu grałem daje 10/10, ale dałbym 11 gdybym mógł.
Posted 27 June, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
No one has rated this review as helpful yet
464.7 hrs on record (352.0 hrs at review time)
Ta gra zapoczątkowała u mnie miłość do rogue- lików.
Posted 9 June, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
< 1  2  3 >
Showing 1-10 of 25 entries