Recent reviews by Makin

Jeśli podobał Ci się Gris, to Neva jest dla Ciebie - tak najkrócej mogę opisać swoją przygodę z najnowszym dziełem Nomada Studio.

Od pierwszej zapowiedzi na grę czekałem i bez wahania kupiłem ją na premierę. Dostajemy wszystko to co w Gris, ale lepiej.

• Grafika jest śliczna - w zasadzie każdy kadr nadawać by się mógł na tapetę.
  
• Świat jest wciągający i nie czuje się upływających godzin podczas tej przygody na jeden oddech.
  
• Muzyka jest najlepszym elementem tej produkcji.
  
• Sama historia jest poruszająca, a elementy akcji urozmaicają rozgrywkę, żeby nie było monotonii.

4,5h przygody z Nevą, to jedno z lepszych doświadczeń 2024 roku. Polecam!

Czy mogę polecieć? Oczywiście! Niech świadczy o tym fakt, że wszystkie osiągnięcia zostały zaliczone :)

Tak! Hollow Knight z anime dziewczynkami doczekał się kontynuacji.

Wrażenia z early accessu w formie filmu (2 odcinki):

https://www.youtube.com/watch?v=aN6nHLjL8ks

Gdy tylko zobaczyłem pierwszy zwiastun Ender Magnolia czekałem z niecierpliwością na premierę tej gry.
Po bardzo miłej przygodzie z Ender Lilies zakończonej zdobyciem wszystkich osiągnięć do gry nawet nie myślałem, że pojawi się druga część osadzona w tym świecie.

Ender Magnolia w early accessie to w zasadzie bardzo rozbudowana wersja demonstracyjna gry (około 2h gry). Kilku wczesnych bossów, kilka wyzwań, pierwsze kilka mechanik i wszystko wygląda znajomo i podobnie do Ender Lilies, ale tylko podobnie.
Tak naprawdę ta mała próbka pokazuje, że Ender Magnolia ma szansę być dobrą kontynuacją, która będzie ładniejsza i bardziej dopracowana. Na ten moment jest bardzo przyjemnie, liczę że nowa zawartość będzie pojawiać się cyklicznie do gry i pokaże jeszcze ciekawsze i nowe oblicze tego tytułu.
Animacje, klimat i soundtrack - wszystko stoi na bardzo przyjemnym poziomie, dla oczu i uszu. To rozwinięcie rzeczy znanych z pierwszej części i mam nadzieję, że dobry zwiastun pełnej odsłony tej gry.

Na pewno będę obserwował rozwój tej gry i cyklicznie aktualizował swoje odczucia co do Ender Magnolia.

Sekiro, za darmo z anime dziewczynkami w pakiecie. 12/10

Gra z Torrentem

na pewno jest w tym więcej potencjału niż oferuje teraz, ale generalnie przyjemna

Wstępna ocena wersji early access, w dzień premiery.
Recenzję będę aktualizował wraz z nowymi wersjami gry.

Od momentu pierwszego zwiastuna tej gry uznałem, że to tytuł na Listę Życzeń i do ogrania. Jako fan roguelików i metroidvanii czekałem na moment, gdy grę będzie można kupić. Grę można porównywać częściowo do Dead Cells, Hollow Knighta i może odrobinę Hades - a na pewno wiele inspiracji czerpie z tych lub podobnych im gier.
Fabuła gry oparta o koncept Śmierci jako CEO korporacji związanej z odbieraniem życia, to zabawne podejście do troszkę stereotypów na temat trybów mielących w wielkich firmach, okraszone czarnym humorem. Szczególnie bawi, jeśli się ma doświadczenia z tym związane.

Pozytywy:

• Cena za dostęp do wersji z wczesnym dostępem moim zdaniem jest całkiem ok (w dniu premiery 51,99zł).
  
• Gra jest śliczna, animowana grafika 2D, dość charakterystyczny styl oraz super płynne i miodne animacje sprawiają, że od pierwszych momentów grało mi się super. Walka jest dynamiczna, bardzo satysfakcjonująca i nie ma problemu większego z wprawieniem się w sterowanie.
  
• Dostajemy system "budowania" postaci oparty o wybór przedmiotów (tych w wersji Early Access jest kilkanaście do wypróbowania) oraz klątw, które co do zasady ulepszają postać, ale mogą mieć też efekty negatywne. Na podstawie dokonanych wyborów determinujemy styl gry, czy walczymy bardziej w zwarciu, czy używamy magii lub ataków dystansowych.

Negatywy:

• Ciężko mi pisać o jakichś dużych minusach tej gry, szczególnie z powodu, że wciąż jest aktywnie rozwijana. Na pewno w oczy rzuca się to, że poziomy generowane są w dość prosty sposób, brakuje znajdziek, ukrytych miejsc i grafiki otoczenia dość szybko zdążyły mi się opatrzeć.
  
• Dodatkowo pula przeciwników, to raczej taki przedsmak co w finalnej wersji gry będzie można spotkać. Interfejs mógłby wyglądać ładniej i przejrzyściej, ale czuć tu inspirację innymi grami, które pokazały jak zrobić to dobrze, więc wierzę, że i tu twórcy dopracują ten element.
  
• Technicznie jest ok, chociaż gra raz przycięła się na kilkanaście sekund i raz wymagany był restart z powodu na dźwięki przeciwników, które po prostu zniknęły.

Twórcy zaprezentowali już wstępny, chociaż jeszcze bardzo prosty plan nowej zawartości do gry, bo obecnie całość można przejść w 2-3 godziny.
W kwietniu ma pojawić się pierwsza łatka, która doda kilku nowych minibossów oraz kolejne krainy do zwiedzania.

Na ten moment grę mogę polecić osobom, które naprawdę lubią ten gatunek i potrzebują nowości, pozostałym polecam baczne obserwowanie, bo gra ma potencjał.

Na koniec dla zainteresowanych moje doświadczenia z gry:

https://www.youtube.com/watch?v=Q-61BH32IGE

Polecam, ten świat ma w sobie coś, co uzależnia. Liczę, że kiedyś zostanie wykorzystany pełny potencjał Cyberpunka, bo grąło się świetnie.

Z takim stwierdzeniem spotkałem się kilkukrotnie, gdy ogrywałem Ender Lilies i nie każdemu na pierwszy rzut oka może przypaść eteryczna bohaterka gry, ale pozory na bok, bo warto!

Nieczęsto piszę recenzje gier na Steam, ale uznałem, że to ta z gier, której po przejściu warto poświęcić kilkanaście minut i spisać swoje wrażenia.
Grę obserwowałem od wydania jej w early access, ale wciąż brakowało mi przekonania do zakupu. Sprawy nie ułatwiała cały czas zapchana kolejka gier i problem z wygospodarowaniem czasu. Finalnie grę kupiłem na premierę i nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na ten tytuł.

Postaram się nie zdradzać zbyt wiele z fabuły, bo mimo "standardowej" historii poznawanie jej samemu, to większa frajda. Dla niektórych minusem może być brak polskiej wersji językowej, co przy dużej ilości notatek może utrudnić odbiór gry.

Pierwsze spotkanie z grą to na pewno rzucająca się w oczy oprawa graficzna. Mroczny świat, pogrążony w ruinie, zgniliźnie i rozkładzie spowodowanym klątwą wyniszczającą krainę. Klimatyczna muzyka i efekty dźwiękowe pomogły się wczuć w misję kapłanki, której celem jest oczyszczenie i uratowanie upadłego królestwa.
Czasami z powodu zbyt dużej ilości detali na ekranie i często ciemnym, mrocznym lokacjom, pierwsze śmierci powodowało wpadanie w przeciwników czających się po drodze. Z każdym kolejnym obszarem można było się przyzwyczaić i nauczyć, co może na mnie czyhać.
Poza westchnieniami na tematy wizualne nie mogę zapomnieć również o warstwie dźwiękowej Ender Lilies. Klimatyczna, smutna muzyka z deszczem w tle, która przechodzi w żywsze tony podczas walki z bossami, by odpowiednio oddać dynamikę wydarzeń to połączenie, które dopełnia artystycznej wizji gry.

Grając Lily, wspominaną wcześniej kapłanką podejmiemy próbę oczyszczenia świata z uroku. Pomoże nam w tym duch rycerza oraz inne dusze i artefakty, które spotkamy i zdobędziemy podczas naszej podróży. Dzięki nim odblokujemy nowe umiejętności i dotrzemy do obszarów, które pierwotnie mogły wydawać się niedostępne. Po świecie gry rozrzucone są liczne notatki i wpisy pozwalające poznać ostatnie chwile sprzed upadku królestwa oraz motywacje duchów i przeciwników, których napotkamy na naszej drodze. Czasami pozwala to zmienić perspektywę i zrozumieć losy postaci, które spotkamy lub z którymi zawalczymy.

I tak 24 godziny po pierwszym spotkaniu z Lily ukończyłem 100% gry, zdobywając wszystkie zakończenia, znajdźki i osiągnięcia. Czas ten pewnie mógłby być odrobinę mniejszy, gdybym efektywniej wykorzystywał backtracking wracając do nowych miejsc dokładnie w momencie, gdy stawały się dostępne. Jednak oceniam czas gry na adekwatny i gra nie dłużyła mi się ani przez moment, a po jej ukończeniu mam poczucie dobrze spędzonych chwil.

Mając doświadczenie z metroidvaniami i ulegając wcześniejszym opiniom, że można doszukać się to Hollow Knighta muszę przyznać, że łatwo ulec takiemu wrażeniu, że deweloperzy w kreatywny sposób interpretują znane rozwiązania i dostosowują do swojej gry. Trzeba jednak zaznaczyć, że świat gry zawiera rozwiązania, które tworzą spójną całość. Spora mapa zawiera jeszcze więcej sekretów i czasami nie obędzie się bez backtrackingu do wcześniejszych lokacji, by odkryć wcześniej niedostępne ścieżki.
System walki oparty o wykorzystywanie duchów oferujących unikalne ataki i umiejętności pozwala testować różne kombinacje w celu znalezienia najlepszych zestawów do walki i eksploracji. Dodatkowo możliwość ulepszania zdolności dusz powoduje, że stajemy się coraz potężniejsi, a w połączeniu z możliwością używania znajdowanych po drodze artefaktów powoduje, że gra ma potencjał dla osób lubiących optymalizować swojego bohatera.

Można by się doszukiwać pewnej sztampowości w historii, zbyt mocnego inspirowania się innymi grami tego typu. Ja jednak jestem zdania, że Ender Lilies na swój własny sposób realizuje koncepcję metroidvanii, dodając swoje rozwiązania, które przypadną do gustu zaprawionym w boju graczom oraz osobom, które próbują gier tego typu po raz pierwszy.
Dlatego osobiście grę polecam, bo na pewno to jeden z ciekawszych tytułów, które wyszły w tym roku i zapewniają rozrywkę na wiele godzin.

GreedFall przeszedłem ponad rok temu. Klimat egzotycznej wyspy tajemnic, okraszony kolonialną wersją fantastyki przyciągnął mnie do gry od pierwszego zwiastuna i przygody na Teer Fradee zapamiętałem pozytywnie.
Wczoraj premierę miała wersja Gold gry oraz DLC, któremu po polsku najbliżej by było do "Spisku De Vespe". Cena 24,99 PLN, czy warto?

Jeśli spodobał się Wam GreedFall to owszem, warto, ale nie za obecnie proponowaną cenę, która jest kompletnie nieadekwatna za 2-3h rozgrywki w zależności jak bardzo skupicie się na głównym wątku rozszerzenia i na jakim etapie gry jesteście.

Dla osób, które robią swoje pierwsze podejście do gry, może to być fajny, dodatkowy wątek. Jeśli trafi się na przecenie za co najmniej 10 złotych mniej, to mogę go śmiało polecić, bo poza poboczną historią, małą lokacją, to sam quest nic nie zmienia.
Poznajemy konkurencyjny ród, który chce zaszkodzić nam i naszemu kuzynowi oraz naszym towarzyszom. Sam wątek nie jest jakiś specjalnie rewolucyjny, nie ma tu wielkiej niespodzianki, ani zaskoczenia. Na minus fakt, że nawet nie możemy skonfrontować antagonistki z zadania z Constantinem. Poza nowym obszarem, kilkoma nowymi przedmiotami oraz odrobiną nowej historii świata, to wszystko, co do zaoferowania ma to DLC. Troszkę średnio na prawie 2 lata czekania na dodatek po premierze.

Podsumowując, za mniejsze pieniądze jak najbardziej polecam, chyba że Teer Fradee Was tak wciągnęło, że cena premierowa nie jest odstraszającą. Samo DLC jest OK, ale nic poza tym.

10/10