4
Products
reviewed
1877
Products
in account

Recent reviews by Lukop

Showing 1-4 of 4 entries
9 people found this review helpful
1 person found this review funny
550.9 hrs on record (184.7 hrs at review time)
Hiring activists to control a military game is grossly absurd. The management doesn't care about the fanbase at all, trying to ingratiate themselves with a gaudy group of freaks. Promoting child abuse is crossing the line. As a man of principle, I cannot support a project backed by degenerates. Playing Call of Duty today is synonymous with embarrassment. It's time to show that the CoD community puts being a decent human first, not worshiping a particular video game. It's time to wake. Not to be woke.
Posted 16 June, 2023.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
6 people found this review helpful
8.2 hrs on record (0.5 hrs at review time)
Early Access Review
Steamowa wersja karcianej gry mobilnej z jednym trybem PVP. Dobra alternatywa dla osób, które z jakiegoś powodu nie mogą/nie chcą zagrać w jej optymalnym, mobilnym wydaniu. Istnieje jednak opcja międzyplatformowego zapisu, więc postęp z komputera i komórki jest współdzielony. Choć wstęp nie zwiastuje niczego nadzwyczajnego, to w Marvel Snap drzemią ogromne pokłady grywalności.

W każdym meczu na stole mamy do dyspozycji trzy lokacje, które generują dodatkowe efekty, wydatnie wpływające na rozgrywkę. Różnorodne karty i wspomniane bonusy środowiskowe z wyczuciem zapewniają dozę nieprzewidywalności, nad którą gracze mogą próbować zapanować, budując specjalistyczne lub wszechstronne talie i odpowiednio improwizując już w czasie batalii. Każdy mecz to możliwość zdobycia od 1 do 8 punktów rangi, a na to, ile ich na końcu będzie, wpływ mają sami gracze, mogący w międzyczasie podbić stawkę "pstryknięciem". To kolejny element wzbogacający dramaturgię i wprowadzający kalkulację, czy lepiej grać va banque, czy zawczasu salwować się ucieczką.

Nie można mieć większych zastrzeżeń do rdzenia rozgrywki, ale skoro to darmowa gra, to największe zło czaić się może dopiero w sposobie monetyzacji. NA TEN MOMENT jest on rozwiązany poprawnie i pieniądze nie mają wielkiego wpływu na przebieg gier. Źródłem kart jest drzewko, które awansujemy poprzez zbieranie pomeczowych odłamków. Następnie należy nimi (oraz walutą, która jest do zdobycia za opłatą, a także w grze) ulepszyć ramki posiadanych kart. Każde takie dodanie efekciarskiego (animacja, 3D, błyszczące logo, itd.) obramowania karty, to punkty do osi odblokowań. Karty wypadają losowo.

Za prawdziwą walutę nabyć można przede wszystkim ekskluzywne warianty dla kart, czyli czystą kosmetykę. Jest też przepustka sezonowa, gdzie występuje co prawda karta z czasową ekskluzywnością, ale do tej pory nie były to egzemplarze zawstydzające inne i wygrywające mecze w pojedynkę. Sposób zdobywania kart ma jednak ulec zmianie, stąd podkreślenie, że na czas pisania recenzji, mikropłatności są akceptowalne.

Snap powinno wciągnąć każdego, kto lubi karcianki lub Marvela, a jeśli jest się fanem obydwu, to już bezdyskusyjnie pozycja obowiązkowa.
Posted 28 November, 2022.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
3 people found this review helpful
11.2 hrs on record (9.1 hrs at review time)
Potrafi zapewnić frajdę, ale problematyczny jest stosunek ceny do zawartości. Tryb freestylowy ogranicza nie tylko nasza wyobraźnia, ale i biblioteka utworów. Tu właśnie dochodzimy do mankamentu w postaci drogich licencji, które już na premierę skutkują dziesiątkami płatnych DLC. Sukces funkcji społecznościowych także nie jest bezpośrednio zależny od gracza, a od ogólnego powodzenia gry. Jeżeli pozostali entuzjaści muzyki szybko się znudzą, a kolejnych odstraszy cena, to pozostanie tworzenie na własną rękę, po pewnym czasie zmuszające do rezygnacji lub dokupienia utworów. Początki są przyjemne, lecz żywotność Fusera stoi pod dużym znakiem zapytania.
Posted 30 November, 2020.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
1 person found this review helpful
0.2 hrs on record
SUPERHOT to dzieło, które z pomocą błyskawicznego crowdfundingu wyewoluowało z poczwarki w postaci amatorskiego projektu grupki zapaleńców z Polski, jeszcze pod inną nazwą - “7 Day First Person Shooter”. Czy jednak przeobraziła się ona w motyla, którego gracze powinni mieć w swoich steamowych klaserach?

Produkcję reklamuje hasło “Czas płynie tylko gdy się poruszasz” i mechanika ta sprawdza się znakomicie, kreując mimo minimalistycznej szaty graficznej zaskakująco efektowną logiczną strzelankę. Tylko dlaczego gra bazująca na spowalnianiu czasu kończy się tak szybko? Czyżby miało to związek z tytułem? Supergorąco może się zrobić, gdy uświadomimy sobie po paru godzinach, iż przeszliśmy już cały tryb fabularny…

Tryb składający się z 26. poziomów, których zaliczenie z osobna zajmuje od kilku do kilkuset sekund. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że należało wycisnąć więcej z tego konceptu, a napisy końcowe pojawiają się zdecydowanie zbyt pospiesznie. Sama historia jest dobrze opowiedziana i nie można powiedzieć, aby nie została dokończona. Chodzi o to, co dzieje się podczas jej opowiadania, bo tylko niektóre poziomy są bezpośrednio powiązane z fabułą, pozostałe to po prostu mapki do przejścia. I właśnie to powinno się pojawić w większej ilości, wraz z kolejnymi wariacjami broni oraz przeciwników. Ci ostatni występują w liczbie… jednego rodzaju. [ironia mode on]Dwóch, jeśli przyjąć rozróżnianie na gości materializujących się z bronią lub bez[/ironia].

- Dobre, dobre. Ostatnie zdanie Ci się udało!

Ekwipunek stanowi wszystko co znajdziemy podczas rozgrywki, a mieści się w dłoni. W ekstremalnych sytuacjach możemy więc korzystać z posążków, butelek i tym podobnych przedmiotów. Więcej przyjemności przynosi jednak dzierżenie potężnego shotguna i karabinu maszynowego, którymi można zdjąć kilku wrogów jednocześnie. Wachlarz eksterminacyjny uzupełniają mniej efektowne: zwykły pistolet, katana i pałka. Antagonistów możemy również próbować uśmiercić poprzez walkę na pięści, jednak trzeba mieć na uwadze, że pierwsze ciosy jedynie ogłuszają, a nie zawsze można sobie pozwolić na dłuższe obijanie jednego z czerwonych, bo w międzyczasie z dużą prawdopodobieństwa w kierunku naszych pleców będzie zmierzał już pocisk. Albo kilka.

- Nie ignoruj mnie, wiem, że tam jesteś!
- Zaraz, zaraz. Co do…
- No! Wyrażaj się, pamiętaj, że piszesz recenzję. Czytelnicy patrzą na nas.
- Nas, czyli, mnie i…?
- Mnie.
- …
- Na razie nie potrzebujesz więcej informacji. Wracaj do swoich wypocin. Obserwuję.

Z czasem pojawia się jeszcze możliwość zamiany ciał z wrogami. Po takim przeskoku nasz poprzedni korpus staje się trumną dla uwięzionego w nim przeciwnika i roztrzaskuje chwilę później. Jest to skuteczne, ale potrzeba trochę cennego czasu, zanim zdolność odnowi się. Wolałem staroszkolne wykańczanie oponentów przecinając ich w pół kataną czy posyłając kulkę w głowę.

- O fabule wspomnieć nie łaska? Przecież to nie jest pusty FPS, gdzie jedynie zabija się gostków, którzy do Ciebie mierzą.
- W sumie… wypadałoby. A teraz żegnam!

Kryje się za tym wszystkim intrygująca historia, która bawi się graczem. Z czasem zaczyna brakować inwencji twórczej, choć muszę przyznać, że ostatnia scena zmusza do dość nieoczekiwanego działania, to jednak chciałoby się wcześniej uświadczyć bogatszego tła wydarzeń. Dialogi z podejrzanym nieznajomym to bardzo ciekawy i trafiony sposób narracji, napisany lekkim piórem i z dystansem. Jedynym zastrzeżeniem może być tutaj kompletny braku interakcji i konieczność po prostu stukania w przypadkowe klawisze, niczym hackerzy z hollywoodzkich filmów, ale to nie RPG, więc przymykam oko na pominięcie opcji dialogowych.

Nie do końca może się podobać sposób twórców na rozwiązanie problemu krótkości gry. Zastosowano bowiem metodę “więcej tego samego”. Dostajemy zatem 12 dodatkowych trybów, ale od razu sprowadzę na ziemię tych, którym ta liczba zaimponowała. Składają się na nie dokładnie te same poziomy, które zdążyliśmy poznać przechodząc grę, a różnią się jedynie wprowadzonymi najróżniejszymi modyfikacjami. Dwa to próby czasowe, jedna w zwolnionym, następna w rzeczywistym czasie. Inne pozwalają na korzystanie jedynie z katany lub rzucanie przedmiotami, wprowadzają śmiercionośne pierwsze ciosy, ograniczają pojemność magazynków, bazują tylko na zamianie ciał na pierwszych poziomach lub wszystkich, zabraniają używania broni. Natomiast trzy ostatnie tryby stopniowo zwiększają poziom trudności korzystając z wymienionych wcześniej przeszkód. Najbardziej ekstremalny nie wybacza najmniejszego błędu, zabierając szansę wznowienia gry po śmierci.

Wszystko to pewnie znajdzie zwolenników wśród maniaków wyciskania ostatnich soków z każdej produkcji i zbierania achievementów, ale co ma powiedzieć reszta nabywców? Dla nich będzie to przygoda na jeden wieczór, bo przecież nie zamieszczono rozgrywki dla wielu graczy. W menu głównym znajdziemy co prawda kolejnych osiem intrygujących pozycji, lecz to następna zmyłka, wydmuszka pękająca po pierwszym kontakcie. Materiały bonusowe zawierają rozpikselizowane obrazki, filmiki, minigry, slajdy dywanów (?!), śledzenie fejkowego “czatu hackerów”. Jednym słowem zapychacze, które większość zamieniłaby na choćby jeden dodatkowy poziom właściwej części gry.

- Widzę, że niezły z Ciebie hipokryta.
- Mówiłem Ci już, żebyś sob… Ja, hipokryta?
- Jak inaczej nazwać kogoś krytykującego wstawki w grze, a potem robiącego dokładnie to samo w recenzji?
- Przecież sam zacząłeś! Ejże… Ty w ogóle istniejesz...?
- Owszem, jestem cząstką Ciebie, która uległa rozszczepieniu z powodu rozterek nad oceną końcową. Fragment Twojej duszy chciał wystawić 6 za rychłe zakończenie, druga połowa domagała się 8 za gameplay. Jako że dosłownie czytam Ci w myślach, wiem już, że podjąłeś jedyną słuszną decyzję i czas się odmeldować.

Dużo tutaj narzekania, ktoś mógłby omyłkowo pomyśleć, że na tytuł można machnąć ręką i przejść obojętnie. Absolutnie nie! Jednakże już każdy z osobna musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy jest w stanie wydać około 65zł za bardzo przyjemnie spędzonych kilka godzin. Jakkolwiek dwuznacznie by to nie zabrzmiało. Otóż owe narzekanie spowodowane jest tym, że bawiłem się przednio, co z kolei spotęgowało poczucie rozczarowania. To tak jakbyśmy zjedli już pysznego schaboszczaka i ostrzyli ząbki na kolejną porcję, a w półmiskach zostały tylko ziemniaczki. Jak ktoś bardzo głodny, to pewnie i nimi się pożywi, ale niedosyt pozostanie.

Plusy
  • klimat - dobrze oddane poczucie uwięzienia w grze
  • pozwala wyreżyserować sceny walki których nie powstydziłby się John Woo
  • mocne zakończenie historii
Minusy
  • zdecydowanie za krótki tryb fabularny!

Ocena końcowa: 7/10
Posted 21 March, 2017. Last edited 28 November, 2017.
Was this review helpful? Yes No Funny Award
Showing 1-4 of 4 entries