Michał pojawił się jako jeden z więźniów zmuszonych do pracy w kopalni torfowej, wraz z Chorążym Torpedą i Skurwolem Januszem. Pierwszą przesłanką, sugerującą nieepizodyczny wkład nowej postaci była scena z odpoczynku po kolejnym dniu zniewolenia: Podczas gdy Janusz płakał, wspominając ojczystą planetę Skurwolanę, a Torpeda, próbował go pocieszyć, Głuś wskazał tylko, że przez pedalskie wycie Skurwola, nikt z obecnych nie wysypia się do pracy, przy okazji nazywając obu sk**wysynami. Zrobił to jednak zbyt głośno i C'Qrwozaury, pilnujące osadzonych, wymierzyły mu karę 100 batów za zakłócanie ciszy nocnej. Tknięty współczuciem Torpeda, chciał pocieszyć kurvinoxa, jednak Michał ponownie odcina się pyskówką, czym ponownie przyciągnął uwagę strażników i ich wymiar sprawiedliwości. Po sumarycznych 200 batach kary, za recydywę trafił na noc do celi cioty - Janusza. To traumatyczne przeżycie spowodowało koszmary senne, które, jak się okaże, wyleczyła jeszcze większa tragedia w jego życiu. Nie uprzedzając jednak faktów, Głusia z kopalni uratował nie kto inny, jak Kapitan Bomba. Po powrocie, pod opieką swej jedynej miłości Sylwii, starał się wieść normalne życie, jednak uniemożliwiły to skutki traumy, doznanej w trakcie niewoli. Para postanowiła sprawić sobie dzieci, mimo początkowych oporów Michała, ponieważ według kurvinoxkich obyczajów, po czterodniowej kopulacji, mąż zajada żonę, aby dzięki ochronnej warstwie gówna dać większe szanse potomstwu. W każdym razie, para wypełniła małżeński obowiązek, a Michał został sam z 7 jajeczkami. Sielankę przerwał łomot potraktowanych buciorem drzwi. Wystraszony Głuś upuścił jaja, tłukąc wszystkie. Intruzem okazał się być traper, chcący tylko zapytać o niedawno zbiegłego z więzienia Bombę. Orzymawszy odpowiedź negatywną wychodzi, zostawiając Głusia z pozostałościami potomstwa. Mimo całego tragizmu sytuacji, znalazł on chwilowe pocieszenie w wąchaniu gówna, jednak dalsze życie kurvinoxa już nigdy nie pozostało takie samo.
Obwiniwszy kosmitów o wszystkie doznane krzywdy, postanowił się zbuntować. W bliżej nieznany sposób stał się tajnym agentem w pałacu Sułtana Kosmitów. Działał pod przybranym imieniem Łukasz "Luigi" (czyli Ludwik lub Alojzy), szybko awansował, tak aby wystąpić w czarnej pelerynie z kapturem, jako "prawa ręka" Sułtana. Posłusznie wykonywał wszystkie rozkazy Otyłego Pana, by wejść w jego łaski i móc dowiedzieć się o nim jak najwięcej. Dzięki jego pomocy Tytus Bomba uszedł z życiem po egzekucji.
W uznaniu zasług otrzymał stopień chorążego i własną rakietę: Orzeła 1000000. Nosił fioletowy mundur z hełmem, oba specjalnie zaprojektowane dla "nietypowej" jak na żołnierza GF sylwetki Głusia.