POLAND 1337 !!! FX Road to VP !!! #GOGO VP !!!

Legendy charakteryzują się tym, że to o czym opowiadają zazwyczaj opiera się na fikcji. W przypadku historii, którą chcę Wam przedstawić, słowo „Legenda” nabiera nowego sensu. Niniejszy tekst przypomni Wam dzieje najlepszej drużyny Counter-Strike, jaka kiedykolwiek istniała – Złotej Piątki. Niebanalne osobowości, imperatyw zwycięstwa i wielka charyzma… W hołdzie zawodnikom, a także jako lekcja historii dla młodego pokolenia Counter-Strike'a. 'Is this the real life? Is this just fantasy?' Zapraszam do lektury!

"Is this the real life? Is this just fantasy?" ("Czy to prawdziwe życie? Czy tylko fantazja?") - tak śpiewał Freddie Mercury w utworze Bohemian Rhapsody. Nie przypadkowo przytaczam właśnie ten wers. Celowo również postanowiłem oprzeć wstęp do niniejszego artykułu właśnie na 'Królowej' - grupie rockowej wszech czasów. Kto wie ... może gdyby dzisiaj żył Mercury, to doczekalibyśmy się piosenki o Złotej Piątce? Jedno jest pewne - gdyby sport elektroniczny był religią, to dzieje Golden-Five byłyby niewątpliwie najważniejszą księgą w e-sportowej Biblii. W szczególności dla wyznawców polskiego pochodzenia ;-) Nawet gdyby całe sześć lat (2006-2012) nieustannych sukcesów naszej drużyny określić mianem bajki, to nie można zapominać jak wiele zawodnicy musieli poświęcić, by dostać się na sam szczyt e-sportowej kariery.

Niestety w obecnych czasach w Polsce tak się przyjęło, że jakiekolwiek narodowe sukcesy naszych sportowców, to dla kibiców niesamowita sprawa – jak bajka. A prawda jest taka, że mamy wspaniałych i wybitnych reprezentantów w wielu dyscyplinach, a ich sukcesy to efekt połączenia talentu z ogromną ilości pracy poświęconej doskonaleniu umiejętności. Podobnie było ze Złotą Piątką. Gdyby nie tysiące godzin spędzane przy wspólnych treningach, niczego nie byliby w stanie osiągnąć. I przede wszystkim za to powinniśmy ich podziwiać. Bo pokazali nam – graczom, że poświęcenie, pasja i wiara w nasze możliwości mogą doprowadzić nas na sam szczyt.
Oczywiście nieporozumienia w drużynie pojawiały się dość często, bo przecież każdy różnił się od siebie i miał swoje racje. Wszystkich jednoczyły jednak wspólne cele i chęć zwyciężania. Szczególnie na turniejach offline, gdzie gracze siedzieli bark w bark i zamieniali się w pędzący pociąg, ciągnięty przez jedyną niezawodną polską lokomotywę – Filipa ‘Neo’ Kubskiego. Jednak każdy wagonik w tym pociągu miał również swój napęd, bo wszyscy zawodnicy G5 w kryzysowym momencie byli w stanie wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i ugrać rundę nawet w pojedynkę.

""Złota piątka? hmm to było i jest coś, ktoś... Pamiętam gdy jeszcze grywałem 5-6 lat temu na serwerach FFA czy mixach i każdy ustawiał sobie nicki neo czy loorda a także avatary na steam z logo drużyny jaką reprezentowali. Każdy chciał być w ich skórze! To była wielka "GOLDOMANIA"!""